- Taylor gdzie jesteś ? - w szybkim tempie opuściłam łazienkę, kierując się do sypialni - Tay? - Dziewczynka nie odpowiadała przez chwilę, która niemiłosiernie się dłużyła.
- W kibelku, ten głupek mnie tu zamknął - usłyszałam wreszcie jej smutny głosik - Chris się nudzi - Dziewczyno, oficjalnie miałam próbę przedzawałową, a ty mówisz, że ktoś zamknął cię po prostu w łazience ? - zgasił mi światło, Lauren!
- Włącz na głośnomówiący - nakazałam, na co dziewczynka jedynie przytaknęła.
- Informuję, że jeśli zaraz jej nie wypuścisz, to nici z naszego wypadu do kina - powiedziałam stanowczo, wypowiedź kierując do brata.
- To tylko zabawa - burknął. W tej samej chwili usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi i zapalonego światła.
- Muszę zrobić lekcje - westchnęła, prawdopodobnie idąc do swojego pokoju.
- Niedługo się spotkamy, to opowiesz mi co w szkole. Teraz muszę iść, też mam zadania do zrobienia - skłamałam, aby móc zakończyć rozmowę i uspokoić się. Przecież skąd młodsza ode mnie dziewczynka może wiedzieć, co robi się na studiach?
Naprawdę myślałam, że Austin się do niej dorwał. Jest niemożliwy.
- Do później, pa - odpowiedziała od razu i zakończyła połączenie.
W połowie ubrana, a w połowie naga usiadłam na łóżku. Legginsy, które w pośpiechu założyłam, zamieniłam na krótkie, dresowe spodenki, w których najczęściej śpię. Zdjęłam ręcznik z górnej, osuszonej już części ciała i nałożyłam pierwszy lepszy, czarny podkoszulek. Stanik mogę sobie na tę porę dnia odpuścić. Jedynie sprawia dyskomfort.
Zupełnie zapomniałam, że nie jestem sama w mieszkaniu. Na szybko związałam mokre włosy w warkocz i pognałam do łazienki.
Zastałam w niej Dinah klęczącą na podłodze, z białą szmatką w rękach, wycierającą podłogę.
Niemalże zaraz po przejściu progu, uklęknęłam na kolanach obok niej, zabierając z jej dłoni przemoczony materiał.- Już sucho - poinformowała ze słabym uśmiechem - możemy pogadać ?
- Jasne, chodź - wstałam pierwsza i podałam przyjaciółce rękę, podciągając ją do góry - herbaty, kawy, wina, piwa? - uśmiechnęłam się szarmancko, na co dziewczyna parsknęła śmiechem.
- Myślę, że wino to dobra opcja, ale zdecydowanie nie w czwartek. Herbata mnie zadowoli, przynajmniej na dzisiaj - ułożyła dłoń na moich plecach, pchając moje ciało do przodu, do salonu.
- Siadaj, zaraz wracam - posadziłam ją na kanapie, a sama powędrowałam do kuchni, w celu zagotowania wody i zaparzenia herbaty. Przygotowałam cukier, bo obie słodzimy i sporo, bo ja dwie łyżeczki, za to Dinah potrafi dosypać ich aż trzy. No ale, herbata bez cukru to nie herbata, a zwykły wywar z jakiegoś trawska, fuj.
Kilka minut później z salonu dało się usłyszeć muzykę i śpiewającą Dinah. Blondynka dobrze się bawiła, co mnie bardzo cieszyło. Co jakiś czas zerkałam w jej stronę, żeby sprawdzać jak bardzo się nudzi, podczas gdy ja przyrządzam jej uproszony napój.
- To musi grać u nas w trumnie ! - pisnęła, gdy w telewizorze rozległa się piosenka Ed'a.
- I'm in love with your body! - przyłożyła pilota do ust, imitując mikrofon - powinnaś mieć tu kulę dyskotekową!
- Kupię specjalnie dla ciebie! - odparłam krzycząc. Muzyka grała już wystarczająco głośno, musiałam się postarać, żeby Jane mnie usłyszała.
W końcu w mieszkaniu zrobiło się ciszej. Spokojnie podeszłam do stołu, kładąc dwie parujące filiżanki. Zajęłam jedno z miejsc, klepiąc drugie. Dinah trochę niechętnie podeszła do mnie i przesunęła krzesło tak, aby siedzieć naprzeciwko.
- Chciałam przeprosić za moje zachowanie.. wiem, jaki to drażliwy dla ciebie temat i nie powinnam w ogóle zaczynać o tym gadki - westchnęła, pocierając dłonie nawzajem o siebie.
- Nie, to ja powinnam przeprosić - zamieszałam łyżeczką, aby dokładnie połączyć cukier z gorącą herbatą.
- Jeśli mogę zapytać..w sumie jesteśmy przyjaciółkami - zaśmiała się, odsłaniając przy tym idealnie białe ząbki - co się stało? Wiesz, dziwnie zareagowałaś.. i to na brzuchu - wskazała palcem na moje odkryte przez podwinięta koszulkę podbrzusze.
- Bajka nosi tytuł : ,, Pyskata Lauren i kara za grzechy" - zaczęłam, skupiając na sobie całą uwagę brązowookiej.
__________________________
Tez chce z nimi herbatę pic, eh .-.

CZYTASZ
(BAD)Cinderella x Camren ff
Fanfiction- Dlaczego jest tu taki burdel? -Niedawno wstałam, ciężka noc -Oh, Kopciuszku.. w takim razie po co tu jesteś? -Nie nazywaj mnie tak -Bo niby co mi zrobisz.. kopciuszku? Zdecydowanym krokiem podeszłam do zdezorientowanej szatynki. -Przekonasz się ...