29

1.2K 133 13
                                        

Camila

- Siedziałam z nią w jednym, małym pomieszczeniu. Prawdopodobieństwo, że ktoś wejdzie było nijakie. Co pewien czas obserwowałam jej twarz i ruchy ciała. Była zestresowana, dawała mi to jasno do zrozumienia. Chcąc rozluźnić napiętą atmosferę przysunęłam się do niej swoim ciałem, sprawiając, że nasze uda musnęły się. Jej skóra była gładka i ciepła. Kolejny raz zerknęłam na jej zaciskające się wargi i język, przygryzany od czasu do czasu białymi zębami. Byłam gotowa, żeby ugościć go w swoich ustach. Ułożyłam swoją dłoń na jej kolanie i delikatnie je pogładziłam. Policzki dziewczyny przybrały barwę wręcz bordową, a klatka piersiowa unosiła się znacznie szybciej. Jednym, zwinnym ruchem znalazłam się przy jej twarzy, aby następnie móc dotknąć policzka i zbliżyć wargi do ucha, które prosiło się o muśnięcie

- Romantycznie - zaśmiała się, używając do tego swojego charakterystycznego, głośnego śmiechu.

- Ha ha ha. To jest naprawdę dobre - powtórzyłam już kolejny raz od czasu nawiązania połączenia. Zrezygnowana odłożyłam książkę na półkę z resztą literatury - może panna Kordei czytała coś lepszego ? - zażartowałam i nie czekając na odpowiedź kontynuowałam monolog - Shawn ma zjawić się tu za kilka godzin, znowu stwierdził, że mnie zawiezie. Od jakiegoś czasu bardzo się narzuca, nie sądzisz ?

- Camila, żadna nowość. Dużo osób już o tym mówi - odpowiedziała, przerywając swoją wypowiedź mlaskaniem, spowodowanym przez rzucie gumy.

- Mówi o.. ? Jest coś, o czym powinnam wiedzieć ? - spytałam z lekka zaniepokojona.

-  Żartuje głupku - zarechotała do słuchawki, ani trochę mnie nie uspokajając. Brzmiała cholernie poważnie, a nagły wybuch śmiechu zdawał się być bardzo wymuszony. Postanowiłam jednak odpuścić i nie wypytywać, nie mam na to czasu. W końcu za niecałe dwie godziny ma się tu zjawić zielonooka piękność, a ja dalej nie jestem na to przygotowana.

- Ziemia do Karli - użyła mojego pierwszego imienia, co oznacza, że wkroczyła na ścieżkę boju. Nie odpowiedziałam - Camila? Poszłaś sobie ? Coś się stało ? - zatykałam nos, aby nie parsknąć śmiechem - Mila, odezwij się - powiedziała błagająco - pewnie pieprzysz tą całą nową, doprowadzasz do skurczów i innych rzeczy, o których mi opowiadałaś poprzedniej nocy - w tym momencie jej słowa mocno mnie zszokowały.

- Kiedy ?! - pisnęłam oburzona. Wstałam z miejsca i zaczęłam nerwowo krążyć po całym pomieszczeniu.

- Jednak tu jesteś - zachichotała. Przewróciłam oczami, mając dość jej kolejnych żartów. Naprawdę mnie wystraszyła. Co by było, gdybym nieumyślnie powiedziała wszystko, co mam w głowie ? Prawdopodobnie zostałabym wysłana do kościoła i obowiązkowo musiała siedzieć przez kolejne dziesięć mszy. Postanowiłam przemilczeć kilka następnych minut, aby ogarnąć się emocjonalnie i nie palnąć żadnej głupoty. Jak jednak zrealizować taki mały " plan ", gdy twoja przyjaciółka gada bez przerwy i musisz prowadzić normalną konwersacje, żeby nie psuć miłej atmosfery ?

Podczas słuchania wywodów Kordei starałam się także idealnie wysprzątać mieszkanie. Mimo braku jakiegokolwiek pyłku kurzu, dalej chodziłam po całym domu ze ścierką, próbując dopatrzeć się jakiegoś małego brudu. Pomińmy fakt, że tym samym daje jej jeden lub nawet dwa dni wolnego. Nie robiąc nic prawdopodobnie bym zwariowała. Za niecałe dwie godziny zjawi się tu zielonooka piękność, a ja dalej jestem w polu. Oczywiście jeśli chodzi o nastawienie psychiczne.

Przez cały czas próbuje opanować emocje, zarówno pozytywne jak i negatywne. Te dobre wynikają ze spotkania, które ma odbyć się już niebawem. Negatywne zaś spowodowane są pierwszym dniem w pracy, kiedy to dowiedziałam się jak będzie wyglądać cały mój zawód, czyli następująco : przede wszystkim siedzenie w domu przy laptopie, jedynie w wybrane dni muszę pojawiać się w firmie, aby przypilnować porządku, wypisać dokumenty, podpisać papiery z innym zakładem oraz dopilnowanie sekretarzy. Tu pojawiają się schody. Nigdy nie widziałam takich umysłowych baranów, jakimi jest ta grupka ludzi. Jedynym wyjątkiem w moim zespole jest Colson, z którym dało się normalnie porozmawiać i nie wykazywał żadnej niechęci, bądź zazdrości o stanowisko. Po wymianie kilkunastu zdań można było od razu stwierdzić, że mężczyzna ma w sobie dużo empatii i chętnie nawiązuje nowe znajomości.

Do mojej głowy dobiegł dźwięk dzwonka od domofonu z bramy. Zaspana zeszłam z kanapy i leniwie powędrowałam do głównego hallu, aby spojrzeć w mały ekranik przy drzwiach. W ułamku sekundy zaczęłam panikować, a moje serce o mało nie stanęło.

Przed bramą stał czarny range rover.

____________________________

(BAD)Cinderella x Camren ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz