- Błagam wyłącz ten budzik - wyskomlała.
Kompletnie bez sił podniosłam się na łokciach, spoglądając na zegar.- To nie budzik, dochodzi dwunasta - oświadczyłam zdziwiona. Kto w takim razie się do mnie dobija? Oby numer nie należał do mamy, ani nie zaczynał się na cyfrę pięć. Błagam.
Od : Nieznany
Zerknęłam na przyjaciółkę, która nawet nie podniosła głowy.
- Dinah.. jakiś zastrzeżony
- Włącz na głośnik - mruknęła.
- Słucham ?
- Witam, rozmawiałyśmy wczoraj na temat pracy. Próbowała się pani umówić, lecz chyba stan na to nie pozwalał - zaśmiała się do słuchawki.
Blondynka odwróciła twarz w moją stronę, z wyraźnym grymasem. Sama dobrze pamiętam, że uzgodniłyśmy sobotę.
- Czy mogę wiedzieć w jakim wieku są dzieciaki? - złapałam się za głowę, kiedy dopadł mnie złośliwy ból, spowodowany kacem.
- Chyba nie rozumiem. Możliwe, że to pomyłka. W każdym razie proszę wejść na maila, wysłała mi pani swoje dane. Jeśli jednak wybrałam zły numer to przepraszam za najście. Miłego popołudnia
- Oczywiście, sprawdzę, do widzenia
- Laska chyba zamieniła cyferki - westchnęła, ponownie kładąc twarz na poduszkę - pora wstawać, co?
- Olej to. Zrobię coś do jedzenia. Jakieś życzenia?
- Cokolwiek - machnęła ręką i z jękiem przeszła do pozycji siedzącej.
- Zrobiłam naleśniki i kawę - weszłam do salonu z talerzem pełnym jedzenia. Postawiłam naczynie na stole i wróciłam się do kuchni po dwie filiżanki z kofeinowym napojem.
- Zgonujesz? - spytałam po dłuższej ciszy, podczas której nie uzyskałam żadnej reakcji w postaci jakiegokolwiek słowa.
- Naprawdę chcesz to olać ? - spojrzałam na nią, nie wiedząc o czym mówi. Uniosłam jedną brew w geście zdziwienia.
- Karla Camila Cabello, trochę ponad dwudziestkę, można szybko spostrzec po sposobie pisania. Szuka osoby do sprzątania domu. W mailu pisała, że nie zawsze ma czas na generalne porządki, a ma spore mieszkanie i nie nadąża
- Mam być sprzątaczką?! - pisnęłam oburzona i już byłam gotowa, żeby opuścić pokój i wziąć krótką kąpiel, kiedy przyjaciółka zatrzymała mnie głośnym chrząknięciem.
- To są duże pieniądze, przynajmniej tak napisała. Rzeczywiście umówiłyśmy się z nią dzisiaj na czternastą trzydzieści w jakiejś kafejce. Co ty na to? Nie wiem jak wygląda, ale sama kasa przebija ofertę tamtej kobiety - wstała z krzesła i podeszła do mnie.
- Nie wiem - pokręciłam niepewnie głową.
- Szybciej uzbierasz. Idź chociaż sprawdź jak jest, możliwe nawet, że bardziej się opłaci - popukała się kilka razy w czoło, patrząc na mnie jak na kompletną idiotkę.
- Napisz, że potwierdzam spotkanie - westchnęłam - a, i zapytaj o zapłatę, to mnie najbardziej interesuje
- Już się robi - posłała mi entuzjastyczny uśmiech i zasiadła do laptopa.
Ostatni raz zerknęłam na rozradowaną brązowooką i skierowałam się do łazienki na upragnione spotkanie z cieplutką wodą i pachnącą pianą. Do tego dochodzi umycie włosów i wmasowanie maści w obicia, muszę jakoś wyglądać.
- W porządku, gdzie ta knajpa? - usłyszałam z telefonu, podczas gdy prostowałam ostatnie fale.
- Zadzwoniła jakieś piętnaście minut temu, poprosiła żeby przyjechać do niej do domu, bo nie ma jak wyjść. Podała mi adres, to kawałek drogi samochodem
- Pewnie wyśmieje cię, że wozisz się taką furą, a nie potrafisz spłacić pieprzonego długu - zachichotała do słuchawki.
- Nie dowie się - zapewniłam.
_____________________________

CZYTASZ
(BAD)Cinderella x Camren ff
Fanfic- Dlaczego jest tu taki burdel? -Niedawno wstałam, ciężka noc -Oh, Kopciuszku.. w takim razie po co tu jesteś? -Nie nazywaj mnie tak -Bo niby co mi zrobisz.. kopciuszku? Zdecydowanym krokiem podeszłam do zdezorientowanej szatynki. -Przekonasz się ...