Camila
- Długo jeszcze ? - usłyszałam poirytowany głos chłopaka.
- Nie pospieszaj mnie - odpowiedziałam spokojnie, poprawiając kreskę eyelinerem.
Przecież muszę jakoś wyglądać, nawet jeśli widują mnie prawie codziennie w innej odmianie.- Chciałem tylko zasugerować, że możesz się spóźnić
- Oraz to, że jesteś niecierpliwy - parsknęłam cichym śmiechem, świadomie denerwując go jeszcze bardziej - daj mi chwilę
W odpowiedzi burknął coś niezrozumiałego i odszedł od drzwi łazienki. Nie dziwię się jego zachowaniu, bo sama byłabym wściekła, gdyby ktoś zalągł się w łazience na prawie czterdzieści pięć minut. A to wszystko tylko dla poprawy makijażu i założenia czegoś bardziej eleganckiego.
- Camila, dlaczego nie odpowiadasz ? - młoda kobieta wytrąciła mnie z transu. Rozkojarzona spojrzałam na nią, dalej nie wiedząc o co chodzi. Blondynka obdarzyła mnie ciepłym uśmiechem.
Moje myśli krążyły wokół niejakiej Lauren Jauregui. Atrakcyjnej, seksownej, kuszącej dwudziestolatki. Mam nadzieję, że nie zauważyła, gdy gapiłam się na nią jak oszalała. Obserwowałam jak reaguje na moje zagrywki i mogę śmiało stwierdzić, że nieco ją onieśmieliłam.
Czerwone policzki zawsze was zdradzą, a śmieszniej jest, gdy tego nie czujecie.- Wydaje mi się, że nie spałaś za długo - westchnęła. Tu ma rację, spałam bardzo mało tej nocy. Można powiedzieć, że pokłóciłam się ze snem dzień przed, dlatego nie było mowy o odpoczynku. Brzmi poważnie.
- Przepraszam, Tess. Dużo spraw na głowie, firma, spotkanie z rodziną, dzisiaj poznałam swojego prawdopodobnie przyszłego pracownika - na to słowo poczułam w podbrzuszu rój motyli - a raczej pracownicę - powstrzymałam się od przegryzienia wargi. Pracownica rymuje się z niewolnica.
Nie Camila, pracownica. Co się z tobą dzieje ?Powstrzymuj się od komentarzy.- To chyba dobrze. A jak z tym snem?
- Śpię normalnie, tak jak kiedyś
- Cieszę się, że dzięki naszej wspólnej pracy wszystko wróciło do normy - wyciągnęła z szuflady kolejne kilka ciastek i ułożyła je na białym, ozdobnym talerzyku.
- Ja również - uśmiechnęłam się do kobiety i sięgnęłam po swoją filiżankę z kawą. W drugiej dłoni trzymałam czekoladowy przysmak. Zamoczyłam go w gorącym napoju i od razu nagryzłam jego mokrą część.
- Zostało dziesięć minut do końca, może opowiesz mi swoje plany na dzisiejszą resztę dnia ? - terapeutka puściła mi oczko i oparła podbródek o łokcie. Spojrzałam w jej błękitne oczy, obmyślając jakiś dobry plan. Przecież nie powiem, że mam zamiar się nawalić z przyjacielem jakimś gównianym winem.
- Myślałam nad długą kąpielą i wieczorem filmowym - wzruszyłam ramionami, nie spoglądając w jej duże oczy. Jest dobra w tym co robi, od razu mnie przejrzy.
- To dobry pomysł, zaproś przyjaciół i do dzieła - puściła ponownie oczko i zastukała paznokciami o blat stołu. Wolałabym zaprosić pannę Lauren, ale z przyjacielem też mogę obejrzeć jakiś głupi serial. Oczywiście z dwoma różnymi zakończeniami, pewnie z Jauregui byłoby o niebo lepsze..
- Camila? - podniosłam głowę w jej kierunku - znowu się zamyśliłaś, ktoś wpadł ci w oko? - zaśmiała się cicho, a ja znowu poczułam jak publicznie palę cegłę.
- Po prostu jestem zmęczona - odparłam ciszej niż zwykle.
- Nie jest ci duszno ? Jesteś cała czerwona.. może uchylę okno ?
- Dziękuję, nie trzeba. Tess?
- Tak? - obserwowałam jak ze skupieniem wypisuje długopisem nieznane mi słowa na kartce.
- Czy.. czy ja mogę wyjść wcześniej ? - spytałam z nutką zawstydzenia w głosie. Przymknęłam powieki, będąc pewną odpowiedzi, jaką za chwilę uzyskam.
- W zasadzie kończymy za dwie minuty, a nasza dzisiejsza rozmowa była chyba jedną z najdłuższych od roku - odłożyła czarny długopis do małego piórnika, kartkę zaś podała mnie - koniecznie obejrzyj, obyś lubiła komedie - mój zdziwiony wzrok powędrował na zapisany kawałek papieru. Wypisane tam były cztery tytuły obcych mi do tej pory filmów. Oby były dobre.
- Do zobaczenia - pomachała mi radośnie, kiedy opuszczałam gabinet. Bez odpowiedzi zamknęłam za sobą drzwi i podążałam na parking, gdzie czeka na mnie Mendes.
- Jak było ? - zagadnął podczas dłużącej się wyprawy do mojego królestwa.
- Jak zwykle, czyli nudno. Nie mogę się doczekać końca tych wizyt - prychnęłam.
- To dla twojego dobra, Mila - zwolnił pojazd, zatrzymując się przy sygnalizacji na skrzyżowaniu.
- Zostajesz na noc? Chciałam ogarnąć jakieś filmy - zmieniłam temat, nie chcąc dłużej rozmawiać o tych całych wizytach. Może i Tess jest miła i mam szczęście, że trafiłam na nią, ale nie znoszę rozmawiania o swoich dniach. To dziecinne.
- Teraz, od razu ?
- A kiedy ? Dochodzi osiemnasta - odezwałam się, po wcześniejszym sprawdzeniu godziny w telefonie.
- Mam do załatwienia ważne papiery, ale mogę wpaść później - przewróciłam oczami. Zawsze ma coś do załatwienia, ale jak mu się nudzi to potrafi przyjechać w ciągu trzech minut - znajdziesz sobie jakieś zajęcie na ten czas, jestem pewien
Oczywiście, że znajdę. Jednym z nich będzie rozmyślanie o zielonookiej brunetce.
____________________________

CZYTASZ
(BAD)Cinderella x Camren ff
Fanfiction- Dlaczego jest tu taki burdel? -Niedawno wstałam, ciężka noc -Oh, Kopciuszku.. w takim razie po co tu jesteś? -Nie nazywaj mnie tak -Bo niby co mi zrobisz.. kopciuszku? Zdecydowanym krokiem podeszłam do zdezorientowanej szatynki. -Przekonasz się ...