-Jezu. Lucia.
-Nie wymieniaj imienia Pana Boga na daremnie.
-Powiedziałem Jezu. Lucia.
-Jezu Justin... Ty... Ty...
-Jestem Bogiem.
-Bogiem brzydoty. - uśmiecham się ironicznie.
-Sama se wstań.
-Justin. Wygłupiałam się. Pomóż mi...
-Najpierw chcę coś usłyszeć...
-Co?
-Kim jestem?
-Nikim.
-Pff...
-Żartowałam. Jesteś Bogiem Łóżka.
-To chciałem usłyszeć.
-Mój Bóg. Mój stalker.
-Heh - zaśmiał się pomagając mi wstać, jednocześnie mnie karmiąc.. Nie. Wciskając mi jedzenie do buzi. Ten posiłek nazywa się... Wczesne śniadanie?.... Późna kolacja? - To co? Księżniczka gotowa na pakowanie się?
-W stu procentach. - uśmiecham się promiennie.
^^^^^^^^^^^^^^
Ten rozdział, to jeden wielki dialog.
74 słowa
CZYTASZ
Przeznaczenie || J.B/ A.G 1&2
FanfictionUWAGA DLA CZYTAJĄCYCH! NA POCZĄTKU OPOWIADANIE TO PEWNO WIELKIE GOWNO, KTÓRE ZA JAKIS CZAS POPRAWIĘ, Z CZASEM NAPRAWDĘ SIĘ ROZWIJA CO WIDAĆ W OCZACH. Los Angeles... Duże miasto... Ogromna ilość szkół... Popularność... To brzmi jak typowy, ameryka...