Justin POV.
Zgodziła się. Tak się cieszę. Naprawdę się cieszę. Kocham ją, a ona mnie. Nic nie jest w stanie zepsuć mi tej chwili. Impreza jest już w dobre zaczęta. Wszyscy dobrze się bawią, a nieplanowanie wpadło kilku gości. W tym nasi rodzice, ale tylko na chwilę, bo stwierdzili, że nie chcą się wtrącać. Mi pasuje.
Rozmawiałem z Lucią i była troszkę zmieszana co do obecności Astrid. Wiem, że się nie lubią, ale najwyższa pora skończyć te głupie konflikty ze szkoły. Mam nadzieję że się nie zagryzą. Astrid to dobra dziewczyna. Lucia patrzy na nią złowrogo.
-skarbie, nie patrz tak na nią. - podejmuję się rozpoczęcia rozmowy.
-Nienawidzę jej. Zawsze uprzykrzała mi życie w szkole i przedszkolu i w ogóle. Musiała mieszkać tak blisko mnie, a nasze mamy się uwielbiały. Niestety.
-Słuchaj. Nie uważasz, że czas to wszystko zakończyć i się pogodzić. Powiedzieć sobie wszystko co chciałybyście wiedzieć i skończyć tą dziecinadę sprzed kilku lat?
-Nie. - odparła zawzięcie.
-Nie chcę się kłócić. Przemyśl to jeszcze. - posłałem jej ciepłe spojrzenie i odszedłem , w celu zjedzenia czegoś dobrego.Lucia POV.
Wiem, że Astrid nie przyszła tu w dobrych intencjach. Na pewno coś knuje. Mam nadzieję, że nie zepsuje mi zaręczyn. Jestem zadowolona. Kocham Justina, a on kocha mnie. czy można chcieć więcej?
CZYTASZ
Przeznaczenie || J.B/ A.G 1&2
FanfictionUWAGA DLA CZYTAJĄCYCH! NA POCZĄTKU OPOWIADANIE TO PEWNO WIELKIE GOWNO, KTÓRE ZA JAKIS CZAS POPRAWIĘ, Z CZASEM NAPRAWDĘ SIĘ ROZWIJA CO WIDAĆ W OCZACH. Los Angeles... Duże miasto... Ogromna ilość szkół... Popularność... To brzmi jak typowy, ameryka...