Justin POV.
Nie ma jej już tak długo, a ja nadal czekam. Nikt nie jest w stanie opisać co się ze mną dzieje. Nie dostałem żadnych oznak jej życia.
A co jeśli ona...?
NIE.
Nie mogła umrzeć. Nigdy by mnie nie opuściła. Ja w to wierzę.
To dlaczego ciągle płaczesz i pijesz?
To znowu to samo. Znowu ten głos w mojej głowie.
Ale przecież... Każdy ma chwilę, w której musi trochę wypić, trochę.
Trzecia butelka whiskey to mało?
Ugh! Zamknij się. - kłócę się ze swoim głosem w głowie.
Chyba oszalałem...
Okej, koniec. Nie oszukujmy się. Pije od zasranych pięciu dni już kompletnie nie wiedząc co się dzieje z moją Lucią. Nie ma jej już tak długo. I proszę.
Może tak miało skończyć się nasze Przeznaczenie?
Podniosłem swoje ciało z łóżka, żeby wreszcie chociaż trochę się ogarnąć. wszedłem do łazienki, zapalając jedno światło po drodze.
Zdjąłem z siebie ubrania i wrzuciłem brudną bieliznę do kosza na pranie, po czym udałem sie pod chłodny prysznic, który od razu mnie otrzeźwił.
Ból głowy w tym momencie jest nie do zniesienia.
Mogłeś nie pić debilu.
Zignorowałem głos w głowie i wmasowałem w swoje ciało orzeźwiający żel pod prysznic, umyłem włosy i całość dokładnie spłukałem. Na koniec włączyłem zimną wodę i pozwoliłem opadać jej najpierw na moją głowę, później na spięte barki, aż w końcu po nogach do samego dołu.
Zakręciłem kurek i wytarłem ciało ręcznikiem, po czym założyłem czystą bieliznę i udałem się do pokoju. Odłożyłem rzeczy i udałem się schodami na dół, do kuchni.
Zrobiłem sobie późne śniadanie i usiadłem przy wyspie, aby je spożyć. Kończąc pić kawę usłyszałem dzwonek do drzwi.
Otwarłem je i zobaczyłem listonosza, który z grymasem na twarzy wręczył mi paczkę i kilka listów. Zapewne większość to rachunki i różne potwierdzenia od klientów naszej firmy. Już chciałem rzucić je po prostu na stół, ale jeden list rzucił mi się w oczy.
Był zapakowany w jasno fioletową kopertę. Zauważyłem, że nadawcą jest ojciec Astrid. Znam gościa. Nigdy mnie nie lubił. Należy do najgroźniejszego gangu w całych stanach.
Otwarłem kopertę i zobaczyłem kartkę.
Rozłożyłem ją i ... zamarłem widząc ...
...cudowne pismo..
Luci....
**************
Dziękuję za 20.9K wyś i 1.2K gwiazdek <3 jesteście wspaniali.
Podzielcie się opinią w komentarzu <3
Kocham xx

CZYTASZ
Przeznaczenie || J.B/ A.G 1&2
FanficUWAGA DLA CZYTAJĄCYCH! NA POCZĄTKU OPOWIADANIE TO PEWNO WIELKIE GOWNO, KTÓRE ZA JAKIS CZAS POPRAWIĘ, Z CZASEM NAPRAWDĘ SIĘ ROZWIJA CO WIDAĆ W OCZACH. Los Angeles... Duże miasto... Ogromna ilość szkół... Popularność... To brzmi jak typowy, ameryka...