- To ona ma chłopaka?
-Nie powiedziała? -uśmiechnąłem się smutno w myślach.
-Ne, ale leć już do niej. Po schodach do góry, drugie drzwi po lewej stronie
-Dobrze. - wbiegłem po schodach, dalej podążając za wskazówkami kobiety.
Kiedy stałem przed drzwiami, zacząłem drżeć. Stojąc tam, usłyszałem śpiew. Kurde... Ślicznie śpiewa. Stworzymy świetny duet. Ogarnąłem się - tak w miarę i niepewnie wszedłem do jej pokoju. Zobaczyłem tam ją. W samym staniku i skąpych majteczkach. Ciasne spodnie? Ciasne to mało powiedziane. Nie zwlekając na to jak bardzo napięta jest między nami atmosfera, zacząłem rozmawiać. Patrząc na jej minę, raczej mi wybaczy.
-Yhm.. Lucia?
-Justin?!
-Nie pytaj o nim tylko powiedz mi gdzie jest do cholery...
-Tutaj. - wskazała palcem na drzwi, wyprzedzając moje pytanie o łazienkę, przerywając mi jednocześnie.
-Dzięki - w odpowiedzi otrzymałem cichy chichot.
^^^^^^^^^^^^^^
Na dziś to tyle. Następne 3 pojawi ąsię jutro - jak dobrze pójdzie.
W święta mam w planach zrobić maraton. Napiszę 7 rozdziałów - każdy od razu publikowany.
![](https://img.wattpad.com/cover/99908409-288-k920580.jpg)
CZYTASZ
Przeznaczenie || J.B/ A.G 1&2
FanfictionUWAGA DLA CZYTAJĄCYCH! NA POCZĄTKU OPOWIADANIE TO PEWNO WIELKIE GOWNO, KTÓRE ZA JAKIS CZAS POPRAWIĘ, Z CZASEM NAPRAWDĘ SIĘ ROZWIJA CO WIDAĆ W OCZACH. Los Angeles... Duże miasto... Ogromna ilość szkół... Popularność... To brzmi jak typowy, ameryka...