Rozdział 40

17.5K 1.4K 1.8K
                                    


- Więc co mnie ciekawego ominęło, Zee? - zapytałem wchodząc do swojego domku.

Był wczesny ranek. Mieliśmy stawić się w wojsku przed śniadaniem. Pożegnałem się ze Styles'em przed drzwiami, a on wrócił do swojego domku. Muszę przyznać, że naprawdę miło spędziłem z nim ten czas. Nie było źle, jak z początku się obawiałem. Za wszelką cenę chciałem, aby był dla mnie obojętny. Miał być zwykłym kadetem, ale Harry zrobił wszystko, abym go pokochał i cóż... udało mu się to. Nie potrafiłem dłużej grać obojętnego. Chłopak miał coś w sobie, co mnie do niego przyciągało. Nie było dnia, abym o nim nie myślał, chociaż próbowałem wybić sobie go z głowy wielokrotnie.

- Lou?! Już wróciłeś? - usłyszałem Zayn'a.

Spojrzałem się teraz w tamtą stronę. Coś się tu pozmieniało. A konkretnie meble, które zmieniły swoje miejsce. Przeniosłem teraz spojrzenie na chłopaka, który spał na dwóch złączonych ze sobą łóżkach. Na szczęście był tylko on.

- Błagam, tylko nie mów, że... - zacząłem.

- Nie wiedziałem, że tak szybko wrócisz. Potrzebowaliśmy drugiego łóżka, bo...

- Proszę cię, nie kończ. - westchnąłem, przerywając mu w pół zdania.

Rzuciłem torbę na ziemię tuż przy drzwiach i zacząłem kierować się do łazienki. Zatrzymałem się przed umywalką i opłukałem  twarz. Spojrzałem na swoje odbicie w lustrze. Chyba naprawdę wypocząłem przez te trzy dni. Nie widać było aż tak bardzo ciemnych worów pod oczami. Nie żałuję wyjazdu ze Styles'em. Jakby była taka możliwość, to wybrałbym się jeszcze raz. Wytarłem teraz  mokrą twarz ręcznikiem i wróciłem do naszej sypialni.

Moje łóżko było już na swoim miejscu. Zayn naciągnął na siebie spodnie i kończył zakładać bluzkę. Posłał mi lekki uśmiech i podszedł do mnie. Rozłożył ręce, aż w końcu zaśmiałem się i padliśmy sobie w ramiona.

- Tęskniłem za tobą BooBear. - powiedział, klepiąc mnie przyjaźnie po plecach.

- A ja nie. - zaśmiałem się cicho.

- Dupek. - podsumował. - I tak wiem, że tak. Masz coś dla mnie?

- Jeśli chodzi ci o twoją listę zakupów z sex shopu , to masz to wszystko w torbie. - odparłem. - Możesz sobie wziąć, ale i tak wiem, że daliście sobie wczoraj radę i bez.

Mulat zaśmiał się jedynie i odsunęliśmy się od siebie. Spojrzałem na swoje łóżko. Chyba wolałbym nocować razem z kadetami na piętrowym łóżku u Styles'a, niż na tej pościli.

- Dobrze wyglądasz. - powiedział po chwili.

- Ty tak samo, Zee. - odpowiedziałem. - Przebiorę się i idę na zbiórkę. Możesz przez ten czas zrobić porządek z moją pościelą? Byłbym wdzięczny.

- Jasne, Lou. Muszę zgłosić, że łóżka są zbyt małe i są niedostosowane do naszych potrzeb. Poproszę, aby wymienili na dwuosobowe...

- Chyba raczej trzyosobowe. - zaśmiałem się. - Nawet nie chcę wiedzieć, co się wczoraj działo...

Zayn spojrzał na mnie pytająco. Wywróciłem oczami i westchnąłem. Wskazałem ręką na czapkę Liam'a oraz koszulkę. Obaj przecież wiemy, że ani Horan nie ma takiego stroju, ani tym bardziej on, który jest zwykłym wojskowym lekarzem.

- Chyba, że zdradzasz blondyna. - dodałem. - Więc jak? A może to Nick Grimshit?

- Zaraz spóźnisz się na zbiórkę. - powiedział i  popchał mnie w stronę drzwi.

Yes, sir! ~Larry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz