1. Pierwszy raz się spotykacie

13.1K 400 290
                                    


Shouyou Hinata
Byłaś ze swoim [twoje zwierzę] na spacerze w parku. Spokojnie szłaś przez alejki, gdy nagle usłyszałaś gromki płacz dziecka. Spojrzałaś na jedną z ławek i ujrzałaś niską, rudowłosą dziewczynkę. Miała może 5-6 lat. Podeszłaś do dziecka i usiadłaś obok niej.
- Hej. Co się stało, skarbie? - spojrzałaś na nią z troską. Pogłaskałaś ją po miękkich, rudych włoskach i czekałaś aż odpowie.
- Zgubiłam braciszka. - powiedziała pociągając nosem.
- Nie martw się. Na pewno zaraz cię znajdzie. Ja i [Imię.T.Z] poczekamy tutaj z tobą. Dobrze? - dziewczynka pokiwała żwawo głową.
- Jestem [Twoje imię], a ty?
- Natsu.
- Bardzo ładnie. - porozmawiałyście chwilkę, gdy nagle dobiegł was czyjś donośny głos.
- NATSU?! ... IMOUTO-SAN?!
- ONII- SAN! - krzyknęła, zwracając na siebie jego uwagę. W mgnieniu oka podbiegł do was.
- Znalazłem cię! - przytulił ją mocno. - Nigdy więcej mi nie uciekaj, jasne? - kiwnęła głową.
- Onii-san to [T.I] czekała tu ze mną.
- Miło, że ktoś się tobą zajął. Dziękuję. - uśmiechnął się do ciebie szeroko. Zarumieniłaś się. Byli tacy do siebie podobni.
- Shouyou Hinata. Jeszcze raz dziękuję, że przypilnowałaś mojej siostry. - ukłonił się w twoją stronę. Twoje rumieńce przybrały na sile.
- Nie musisz mi dziękować. To była przyjemność. - spojrzał w twoje [K.O] oczy, a ty się uśmiechnęłaś.
- [T.I] [Twoje nazwisko]. Miło mi było was poznać, ale niestety muszę już iść. Do widzenia. - pożegnalaś się z nimi, choć wewnątrz miałaś nadzieję, że uda ci się raz jeszcze spotkać z uroczym Shouyou.

Tobio Kageyama
Miałaś dzisiaj zły dzień. Zaspałaś. Spóźniłaś się na autobus. Nie opłacało ci się czekać za następnym. Poszłaś na nogach do szkoły. W trakcie drogi napotkał cię deszcz. Cała przemoczona weszłaś do szkoły. Woźne nakrzyczały na ciebie, że dopiero co posprzątały, a ty naniosłaś brudu do szkoły. Poszłaś się ogarnąć do łazienki. Będąc na drugiej lekcji, nauczyciel zrobił wam niezapowiedzianą kartkówkę, z czego zdecydowana większość klasy dostała jedynki, w tym i ty. Na japońskim, sensei wzięła cię do odpowiedzi, a na historii krzyczano na ciebie, że cały czas rozmawiasz, gdzie prawda była z goła inna. Nadawały twoje koleżanki siedzące za tobą. Gdy skończyłaś lekcje, znużona i padnięta, po dzisiejszym, fatalnym dniu, poszłaś w stronę drzwi wyjściowych, nie zwracając uwagi na idących uczniów w twoją stronę. Gdy skręcałaś na korytarz wpadłaś na kogoś i zostałaś oblana mlekiem. Nie zmartwiłaś się tym, i tak musiałaś wyprać mundurek.
- Uważaj jak chodzisz. - usłyszałaś chłodną barwę głosu. Spojrzałaś na wysokiego, czarnowłosego chłopaka. Od razu przeprosiłaś go za swoją nieuwagę.
- Wybacz, byłam zamyślona. - rzekłaś, a następnie zaczęłaś grzebać w plecaku. - Proszę, weź mój. - podałaś mu ten sam kartonik mleka, po czym ominęłaś go i poszłas dalej. Gdy wyszłaś ze szkoły, stwierdziałaś, że miał naprawdę ładne oczy.

Kei Tsukishima
Byłaś w księgarnii i szukałaś drugiej części swojej ulubionej książki. Gdy chodziłaś między pułkami, na jednym z regałów dostrzegłaś [U.K], lecz był mały problem. Nie mogłaś dosięgnąć. Starałaś się z całej siły przechwycić książkę, lecz nie dawałaś rady. Rozglądałaś się za krzesłem, lub małą drabinką, na której byś mogła sięgnąć książkę. Nigdzie nie widziałaś też pracowanika, który mógłby ci pomóc. Nie chciałaś odchodzić, bo bałaś się, że ktoś zgarnie ci ją sprzed nosa. Nagle koło ciebie stanął wysoki blondyn, który bez problemu wziął utwór do ręki. Uśmiechnęłaś się. Myślałaś, że chłopak udzielił ci pomocy, on jednak spojrzał na ciebie z delikatnym szyderczym uśmiechem i poszedł w stronę kasy.
- Hej, byłam pierwsza! - krzyknęłaś w jego stronę.
- Nie prawda, byłabyś pierwsza gdybyś trzymała ją w rękach, ale najwidoczniej musisz jeszcze trochę podrosnąć, kurduplu. - zignorował cię i szedł dalej. Wiedziałaś, że tak bawić się nie będziesz. Za tego kurdupla, zaraz mu się odpłacisz. Podbiegłaś do niego, po czym krzyknęłaś.
- Ty, żyrafa! - odwrócił się, a ty z przygotowaną pięścią, z całej siły uderzyłaś go w podbrzusze. Zwinął się z bólu i upuścił książkę, którą przed chwilą ci zabrał.
- I co ciamajdo? Może wyższy, ale na pewno nie silniejszy. - dodałaś na odchodne strzelając knykciami. Chłopak zwijał się z bólu. Podeszłaś do kasy, a sprzedawca z przerażeniem na twarzy sprzedał ci książkę. Jeszcze dostałaś zniżkę.

Scenariusze Haikyuu!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz