18. Kiedy jest o ciebie zazdrosny

7.5K 288 37
                                    

Kurczę, trochę głupio mi, że tak długo zwlekałam z kolejnym scenariuszem :/ Chyba będę musiała odpokutować! xD

Miłego czytania! ;*

Praca niesprawdzona!

________________________________________________


Shouyou Hinata
Czekałaś za Hinatą przed wejściem na teren szkoły. Shouyou skończył już trening, wysłał ci wiadomość, że niedługo będzie na miejcu. Cierpliwie stałaś opierając się plecami o mur, gdy nagle koło ciebie pojawił się średniego wzrostu szatyn. Przystanął na przeciw ciebie i się przywitał. Dopiero wtedy rozpoznałaś w nim kolegę z innej klasy, który gra w szkolnej drużynie futbolu. Porozmawialiście chwilę, gdy momentalnie poczułaś jak ktoś łapie cię za rękę i przy użyciu większej siły ciągnie w swoją stronę. Dostrzegłaś swojego chłopaka przyglądającego się podejrzliwie twojemu koledze.
- Shou-chan, to [Nazwisko.Ch.]-kun. Kolega ze szkoły.
- Czego chcesz od mojej [T.I]-chan? - obdarzył go srogim spojrzeniem.
- Shouyou-kun! - zwróciłaś mu uwagę na jego nieuprzejmy ton głosu.
- Spokojnie. Tylko rozmawialiśmy. - zaśmiał się zakłopotany. - Ja już może pójdę. Do zobaczenia w szkole! - pomachał do ciebie odchodząc. Pożegnałaś się z nim. Gdy chłopak zniknął wam z pola widzenia, zwróciłaś swój rozgniewany wzrok w stronę Hinaty.
- Shou-chan! To jest mój dobry kolega, dlaczego tak niemiło go potraktowałeś? - chłopak skruszony, odwrócił głowę nie chcąc spojrzeć ci w oczy. - Hinata? - domagałaś się wyjaśnień.
- P-przepraszam - ledwo wydukał. Popatrzyłaś na jego lekko skrępowaną minę. Przyglądając się mu z założonymi rękoma, stwierdziłaś, że nie mogłabyś się na niego gniewać.
- A ponoć to ja jestem urocza kiedy jestem zazdrosna. - rozszerzył oczy, a na jego twarzy pojawiły się delikatne rumieńce. Zaśmiałaś się cicho.


Tobio Kageyama
Ostatnio trochę posprzeczałaś się z Kageyamą. Znowu zaczynał ignorować cię dla treningów. Od waszej wielkiej kłótni minęło trochę czasu, ale żeby się ona nie powtórzyła, postanowiliście, że ustalicie, a raczej ty ustalisz, grafik, kiedy będziecie mogli się na spokojnie spotkać. Uważałaś, że trzy dni w tygodniu to wystarczające, tym badziej, że tylko w niedzielę widzicie się na dłużej niż dwie godziny. Tobio stwierdził, że nie musicie spotykać się w inne dni, oprócz niedziel, na co się nie zgadzałaś. I takim sposobem nie odezwaliście się do siebie przez dwa dni. Nie płakałaś z tego powodu, wręcz przeciwnie. Byłaś zła i nie chciałaś się tym przejmować. Postanowiłaś, że skoro Tobio nie chciał spotykać się z tobą we wtorki i piątki, to wykorzystasz to w innym celu. Twój kolega z racji, że nie radził sobie z [ulubiony przedmiot] zasugerowałaś, że mu pomożesz. Z chęcią przyjął twoją pomoc. W pierwszy dzień twojego 'teoretycznego' spotkania z chłopakiem, umówiłaś się z Ishuki w bibliotece szkolnej.
Podczas nauki dostrzegłaś w wejściu Tobio, jednak jak tylko cię zobaczył w towarzystwie kolegi, wyszedł. Zrobiło ci się przykro, bo myślałaś, że Kageyamę choć trochę to przejmię. Wróciłaś do tłumaczenia nieco przybita, lecz w pewnym momencie, rzucił ci się w oczy, jednak, podążający w waszą stronę brunet. Szedł prezentując swoją groźną postawę. Stanął obok waszego stolika. Twój kolega spoglądał to na niego, to na ciebie.
- Stało się coś? - spytałaś. Tobio obdarzył chłopaka chłodnym spojrzeniem.
- Jest wtorek, mieliśmy się spotkać - chyba był rozdrażniony.
- A czy to przypadkiem nie ty powiedziałeś, że wystarczą nam tylko niedziele na spotkania? Skoro drugi raz miałabym być przez ciebie olana, to wolałam to wykorzystać i pomóc Katsu-kun z lekcjami.
- Wybacz, ale trochę nam przeszkadzasz. - dobiegł was głos Ishuki'ego. Kageyama zacisnął pięści. Jego wzrok sugerował, że jest conajmniej wściekły. Zachowując resztki spokoju, złapał chłopaka za koszulę i przyciągając ku sobie, zmusił go do wstania z krzesła. Od razu poderwałaś się z siedzenia.
- Co powiedziałeś?! - warknął na niego.
- Tobio-kun uspokój się i puść go. ... Kageyama! - posłuchał. - Katsu-kun możemy na dziś skończyć? Pomogę ci jutro, dobrze? - kiwnął twierdząco głową. Wygładził swoje ubranie i zabrał swoje rzeczy. - Odbiło ci?! - zwróciłaś mu uwagę, kiedy chłopak zniknął za drzwiami od biblioteki.
- To tamtemu odbiło. Kim on w ogóle jest?
- To mój kolega z klasy. Pomagam mu z [ul.przedmiot].
- Czemu akurat jemu?
- A co to za pytanie? Ma problemy to mu pomagam. - przyjrzałaś się mu uważnie. - Jesteś zazdrosny, prawda? - na twojej twarzy pojawił się zwycięzki uśmiech. Spłoszył się.
- C-co? O-oczywiście, ż-że nie!
- Jasne, jasne.
- ... może...trochę... - zaczerwienił się. Wzięłaś swoje rzeczy i stanęłaś na przeciwko niego.
- Rozumiem, że rozmyśliłeś się co do ograniczenia naszych spotkań i zostaje tak jak było? - kiwnął twierdząco głową. Westchnęłaś głośno. Złapałaś Tobio za rękę i poprowadziłaś go w kierunku wyjścia.

Scenariusze Haikyuu!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz