One-shot Hajime Iwaizumi [+18]

6K 266 28
                                    

23.03 Wszystkiego najlepszego dla mnie xD i @Yaoigirl96 ^^

Pracę skończyłam pisać właśnie teraz  (0:30) dlatego.... (standardowo u mnie xD)

Praca niesprawdzona!

Nie rozpędzałam się zbytnio jeśli chodzi o wątek [+18] mam nadzieję, że mimo wszystko Wam się spodoba! ;* 

Koniecznie napiszcie mi, jakie są Wasze wrażenia! 

Nie zagaduję! Miłego czytania! 

____________________________


    - Nie wiem czy dam radę. - jej łagodny, przepełniony obawą głos, rozszedł się po całej powierzchni pokoju. Swoimi wielkimi oczami, wpatrywała się uparcie w szatyna mając nadzieję, że w końcu uda jej się przekonać go, że ten wyjazd nie jest najlepszym pomysłem. Bynajmniej nie teraz. On nie zważał na skomlenie kobiety i podchodząc do otwartej szafy, wybierał najodpowiedniejsze ubrania. Choć znudziło jej się powtarzanie w kółko tego samego, wolała błagać go o zostanie w domu, tak długo, dopóki nie wyjadą. Dlatego, używała wszystkich swoich sztuczek, by w końcu stało się tak, jak to ona zapragnęła. - Hajime-kun. - wstała z łóżka podchodząc do krzątającego się po pokoju mężczyzny. Stanęła naprzeciw niemu. Wzięła w swoje ręce trzymane przez niego rzeczy i rzuciła koło torby, spoczywającej na ich wspólnym łożu. Zarzuciła mu ręce na szyję. Zbliżyła się do niego na tyle, by móc poczuć jego wyrzeźbiony tors na własnym ciele. Oplótł swoje silne ręce wokół jej talii. Ucałowała czule jego usta i starała się dopiąć swego. - Przemyślmy to, proszę. Jeszcze mamy czas, aby odwołać nasze przybycie. Naprawdę nie chcę tam lecieć. To dla mnie za wcześnie. Możemy spędzić ten czas sami. - spojrzała na niego zadziornie i całując go po raz drugi, przygryzła jego dolną wargę. - W naszym pokoju. Dwadzieścia cztery godziny na dobę. Czy to nie brzmi kusząco?
    - Tam również będziemy mieli pokój dla siebie. I wiele ciekawych rzeczy możemy tam zdziałać. - odparł w ten sam sposób. W jej oczach przestały palić się iskry. Jej temperament spadł. Zmrużyła oczy. Grymas niezadowolenia pojawił się na jej twarzy. Uświadomiła sobie, że tą rundę przegrała. Jak i wiele wcześniejszych. - Proszę cię. Nie traktuj tego jako obowiązek. Moja rodzina bardzo chce cię poznać. Odkąd wyznałem, że jestem w związku, podczas każdej rozmowy wypytują mnie o ciebie. - pogłaskał jej policzek, odgarniając kosmyki włosów za ucho. - Jeśli tak trudno jest ci się pogodzić z faktem, że lecisz ze mną, aby poznać moją rodzinę, to zamiast tego pomyśl, że jedziesz na dwutygodniową wycieczkę nad ocean. - odwróciła wzrok i odsunęła się od szatyna.
    - Jesteśmy razem niespełna osiem miesięcy. - zasiadła ponownie na brzegu łóżka. - Wiem, że dla innych to już długo, ale dla mnie to jeszcze nie czas, na spędzenie wakacji z prawie połową twojej rodziny. Rozumiem jeszcze sami rodzice, ale rodzina. Nie będę czuła się tam swobodnie. Z racji, że jestem twoją dziewczyną, nie będą dawać mi spokoju. Przez całe dwa tygodnie będę czuła się jak na spowiedzi. Osaczona przez innych - usiadł obok ciebie.
- Znowu przesadzasz. Przecież moja rodzina cię nie zje. Rzadko kiedy mamy okazję spotkać się wszyscy razem. Ostatni podobny wypad, był cztery lata temu, a z racji, że o tobie już wszyscy wiedząc, chcą cię poznać – wyjaśnił.

- Rozumiem, ale...
- Jeśli nie chcesz zapoznać się z moją rodziną, to chociaż zrób to dla mnie. - ujął jej dłoń i splótł ich palce. To był za silny argument i doskonale o tym wiedział. Nie sposób było mu się sprzeciwić. Tym bardziej, że wcześniej z niego nie skorzystał. Czuła się przyparta do ściany. Musiała się zgodzić.
- ... ehhh – westchnęła. - Niech będzie. Zrobię to dla ciebie. - uśmiechnął się szczęśliwy, po czym nachylając się ku niej złożył na jej ustach czuły pocałunek, który z każdą chwilą przybierał formę coraz to żarliwszego. Kiedy jego dłoń, chowając się pod bluzką [kolor]włosej, błądziła po ciepłej i przyjemnej skórze, dziewczyna niechętnie odstąpiła od partnera. Spojrzała na niego zalotnie i wskazującym palcem pokiwała poziomo, dając sygnał, że dzisiaj nie ma co liczyć na małe igraszki.
- Nie tym razem, skarbie. - ucałowała jego policzek i podążając w stronę łazineki, kusząco poruszała biodrami. Lubiła droczyć się z nim w ten sposób, a on zawsze łapał haczyk. Już chciał wstać i dać upust swoim rządzą, lecz w porę zamknęła drzwi.

***
Czuła przeszywający ją strach. Podświadomość mówiła jej, że stanie się coś złego. Zwykle nie lubi ufać swojemu przeczuciu, jednak obawa przed spotkaniem z rodziną Iwaizumi'ego sprawiła, że pomału zaczynała w nie wierzyć. Obróciła głowę w stronę szatyna i przyglądała mu się dłuższą chwilę. Bardzo cieszył się na ten wspólny wyjazd i choć zbytnio tego nie okazywał, ona potrafiła to dostrzec. Trudno było sprzeciwiać się dalej temu wyjazdowi, kiedy widziała iskierki w jego oczach i szczęście, że nareszcie po długim czasie zwlekania będzie mógł zobaczyć się z rodziną. Zapewniał ją, że nie będzie niczego żałować i postara się, by te dwa tygodnie, okazały się dotychczas jej najlepiej spędzonym czasem.
- Mam coś na twarzy? - doszedł ją jego ciepły głos. Otrząsnęła się z namysłu. Kątem oka spojrzał w jej stronę, mając wciąż na uwadze, co dzieje się przed nim na drodze.
- Nie. Przepraszam. Zamyśliłam się – odparła. - Nie chcesz przypadkiem odpocząć? Już ponad dwie godziny kierujesz, może zatrzymamy się gdzieś na chwilę. Rozprostujesz nogi. Przekąsimy coś. - zastanowił się chwilę. Zerknał na godzinę i szybko przeliczył ile już przejechał, a ile jeszcze im zostało. W końcu przystał na jej propozycję. Ciągłe siedzenie za kółkiem jest bardzo męczące, a on faktycznie stwierdził, że musi chwilkę pochodzić i zaczerpnąć świeżego powietrza.
Zatrzymali się przy najbliższej stacji. [T.I] wychodząc z toalety szła w kierunku Hajime. Stał oparty o brzeg samochodu i kończąc swoje onigiri wpatrywał się w ekran telefonu. Podeszła do niego tuląc się do jego umięśnionego torsu, przy okazji sprawdzając co takiego przeglądał w telefonie. Między innymi sprawdził mapę i odczytał wiadomości wysłane przez Oikawe, który jak co dzień był w towarzystwie rzeszy swoich fanek. Stwierdzając, że sprawdził już wszystko oplótł swoje ramiona wokół jej tali i ucałował czubek jej głowy. Stojąc tak dłuższą chwilę niechętnie przerwali wracając do dalszej podróży.
W między czasie Iwaizumi opowiedział kilka ciekawych historii z jego dzieciństwa i krótko scharakteryzował rodzinę, którą niebawem, będzie miała przyjemność poznać. Słuchając go uważnie, co chwilę do głowy przychodziła jej myśl, że to spotkanie wcale nie musi być takie straszne. Z opowiadań stwierdza, że najszybciej może złapać dobry kontakt z babcią, a matką ojca, Hajime, choć martwi się jej "surowością". Szatyn wypowiadał się na jej temat z wielkim uczuciem, wspomniał, że to dzięki niej nauczył się manier dobrego zachowania i okazywanie kobiecie przynależnego jej szacunku. Gorzej było z samą matką chłopaka i jego ciotką, zarazem kuzynką mamy. Choć mówił o niej nimal w superlatywach, sądzić mogła, że to z nią będzie największy problem. W końcu żadna matka nie odda swojego syna w ręce kobiety, która nie przypadnie jej do gustu. Dlatego musi mentalnie przygotować się na możliwość, a prawie że pewnośc, iż rodzicielka Iwaizumi'ego wyciśnie z niej niemalże wszystko. Ciotka z racji, że najlepsze kontakty utrzymuje własnie z jego matką, nie pójdzie [T.I] na rękę. O reszcie rodziny, na chwię obecną nie ma zdania. Wszystko okaże się wkrótce.

***
Uczucie strachu zaczęło towarzyszyć jej, gdy znaleźli się przed wejściem do hotelu. Coraz bliżej jego rodziny. Coraz bliżej możliwej kompromitacji. Podeszli do recepcji, gdzie pracownica dała im klucz i poinformowała na którym piętrze znajduje się rodzina, jak i zarazem wasz pokój, dodając jeszcze na odchodne, że kolacja odbędzie się o godzinie 18:00, czyli już nie bawem. Była coraz bardziej poddenerwowana, a świadomość, że reszta członków tymczasowo zamieszkuje praktycznie obok ich pokoju, nie ułatwiała zadania. Udało jej się przekonać Hajime, aby pierwsze rozpakować się w apartamencie, zanim dojdzie do wielkiego poznania.
Będąc zaledwie dwadzieścia minut w ich nie dużym pomieszczeniu, usłyszeli donośne pukanie do drzwi. Przełknęła głośno ślinę, gdy za drzwi dobiegł ich mocniejszy kobiecy głos.
- Hajime-kun. To ja. Twoja mama.
Już po chwili dało się słyszeć odgłosy radości jakie towarzyszyły długo nie widzącej się matki z synem. Mając chwilę, przyjrzała się jej uważnie. O głowę niższa od chłopaka. Szczupła kobieta z dłuższymi brązowymi, falowanymi włosami. Miała na sobie prostą, czerwoną sukienkę na krótki rękaw z czarnym paskiem przepasanym wokół jej talii.
- Haji-chan. Moje dziecko. Jak się cieszę, że cię widzę. Stałeś się jeszcze bardziej męski. - przygarnęła go do siebie i zawieszając ręce na jego szyi silnie przytuliła. Podnosząc mocno ściśnięte powieki, rozejrzała się szybko po pokoju, aż jej pełne, zielone oczy zatrzymały się na stojącej nieopodal ich [kolor]włosej. - Czy to [T.I]-chan o której mi tyle opowiadałeś? - spytała powoli odsępując od syna. Mimowolnie na twarzy dziewczyny zagościły dwa delikatnie różowe wypieki. Kobieta podeszła do niej i wysyłając jej szeroki uśmiech wyciągnęła w jej kierunku dłoń. Nie czekając ani chwili, uścisnęła ją lekko.
- Miło mi panią poznać. - uśmiechneła się szerze patrząc na nią swoimi lśniącymi, [kolor] oczami.
- Mi również [T.I]-chan. - i niespodziewanie jej uścisk przybrał na sile. - Jesteś jeszcze ładniejsza niż opisywał cię Haji-chan. - puściła twoją dłoń i przyjrzał jej się uważnie.
- Dziękuję bardzo. Pani również nie można nic zarzucić.
- Nie przesadzajmy. Jestem już starą kwoką. - zaśmiała się i spojrzała na nich obojga.
- Jak minęła wam podróż?
- Trochę męcząco, ale spokojnie i bez żadnych problemów – odparł Iwaizumi
- Najważniejsze, że dotarliście cali bezpieczni. Pewnie jesteście zmęczeni. Więc odpocznijcie, bo o 18:00 jest kolacja. - odwróciła się w stronę [T.I] i rzekła. - Wtedy będę miała okazję cię lepiej poznać. - posłała jej skromny uśmiech. Dziewczyna przełknęła cicho ślinę. Nie odebrała dobrze tego "niewinnego" gestu. Kiwnęła jedynie delikatinie głową na znak, iż się z nią zgadza, po czym odprowadziła ją wzrokiem do drzwi.
- No widzisz. Mówiłem ci, że nie masz się czego obawiać. Polubiła cię. - "Nie. Po prostu zbadała teren." Pomyślała, jednak nie chciała mówić tego na głos. Lepiej uniknąć niepotrzebnych sprzeczek.
- Przekonamy sie po kolacji - powiedziała pełna nadziei.
- Pokochają cię - pogłaskał jej policzek. Lekko nachylił się ucałowując czoło, by następnie oprzeń o nie swoje. Zmysłowo zapytał. - Pójdę się umyć. Dołączysz?
- Nie teraz. Muszę się zrelaksować i mentalnie przygotować - cichutko się zaśmiała. - Dlatego pójdę po tobie. – dodała. Szatyn odstąpił od niej i zaczesując kosmyki włosów za ucho odrzekł.
- Szkoda.
- Spokojnie. Mamy całe dwa tygodnie – ucałowała jego policzek.

***
- Jesteś już gotowa? - stała przed lustrem i dokonywała ostatnich poprawek. Włosy zostawiła rozpuszczone, a na twarzy widniał nieco mocniejszy choć wciąż subtelny makijaż. Spojrzała na swój całokształt. Nie chciała się stroić. W końcu kolacje będą wspólnie jedeli jeszcze przez najbliższe trzynaście dni. Dlatego wybrała prostą, [kolor] sukienkę na ramiączka, a na jej nogach zagościły [kolor] baletki. Wyszła z łazienki ogłaszając, iż skończyła i mogą już wychodzić.
- Pięknie wyglądasz. - złapał ją za rękę i wyszli z pokoju, upewniając się, że dobrze go zamknęli. Windą zjechali na pierwsze piętro gdzie znajdowała się nieduża sala z tarasem. Serce zabiło jej szybciej, kiedy zbliżali się do drzwi wejściowych. Chłopak mocniej ścisnął jej dłoń i uśmiechnął się deliktanie dodając jej otuchy. Pchnął delikatnie drzwi wpuszczając ją do środka jako pierwszą. Powoli postawiła pierwszy krok za progu, a następnie drugi przekraczając całkowicie granicę między korytarzem, a salką. Juz po chwili, koło jej boku zjawił się Hajime. Spojrzała na zgromadzoną, prawie w komplecie, rodzinę. Wszyskie pary oczu skupiły się właśnie na niej. Mimowolnie się zarumieniła. Schyliła lekko głową i delikatnym kiwnięciem przywitała się.
- Haji-chan, [T.I]-chan. Usiądźcie tutaj. - z drugiego końca stołu wstała matka Hajime i wskazała na wolne miejsca tuż obok niej i męża. I nagle chórem, wszyscy zebrali się wokół nas, a bardziej rzecz ujmując Iwaizumi'ego, stwierdzając, że bardzo wydoroślał i że cieszą się, iz po takim długim czasie, nareszcie się spotykają. Witała się z każdym kto tylko do niej podszedł, lecz robił się na tyle duży chaos, że nie zdołała zapamiętać wszystkich przedstawionych jej imion. O ile w ogóle zapamiętała chociaż połowę. Chłopak w miarę sprawnie "rozprawił się" z członkami rodziny, mówiąc, że na wszelkie pytania i pogawędki, będzie czas po posiłku i takim oto sposobem, wszyscy zasiedli przed stołem. W trakcie jedzenia panował spokój, w tle dało się słyszeć klimatyczną muzykę, która dawała odrobiny życia w nastałej ciszy. Iwaizumi poinformował cię wsześniej, że w ich rodzinie podczas wspólnych spotkań, w trakcie głównego posiłku nie są prowadzone rozmowy. Było to dla niej na rękę.
Kiedy na stole zagościł deser, wszyscy zebrani się ożywili. Wtedy był idealny moment na prowadzenie konwersacji z przyszykowanymi w myślach, podczas jedzenia, pytaniami. Jako, że [T.I] była nieznanym im dotąd towarzyszem, z początku połowa tutaj przesiadujących skupiła na niej swoją uwagę, lecz kiedy matka Hajime dość głośniejszym głosem zadała, to jedno pytanie, niemal wszyscy patrzyli właśnie na nią.
- Czym się zajmujesz [T.I]-chan? - wzięła łyk ciepłej herbaty, po czym z przyjemnym uśmiechem na twarzy odparła.
- Studiuję pediatrię. Jestem na czwartym roku oraz praktykuję w szpitalu.
- Czyli lubisz dzieci. - stwierdziła rodzicielka chłopaka. Kiwnęła delikatnie głową.
- Dlaczego akurat pediatria? - dobiegła ją kobieca, chłodniejsza barwa głosu. Spojrzała w kierunku o wiele starszej kobiety. Siedziała prawie na przeciwko dziewczyny. Upijała po trochu gorącą herbatę. Ich wzrok spotkał się, gdy odłożyła filiżankę z powrotem na blat stołu. Widząc jej średniej wielkości, brązowe oczy, poczuła rezerwę. Pewien chłód. Jej wzrok był nieco nieprzystępny. Okazywała aurę osoby nad wyraz spokojnej i zdystansowanej. [T.I] cicho przełknęła ślinę. Zebrała w sobie całą odwagę i odpowiedziała najlepiej jak potrafiła.
- Zawsze lubiłam dzieci, choć to małe bestyjki, które potrafią nieźle zajść za skórę, ale mimo wszystko, to niewinne istoty, które pragną miłości. Są naszą przyszłość. Chcę zostać pediatrą, aby walczyć o życie każdego chorego dziecka. - uznała, że usatysfakcjonowała ją jej odpowiedź, gdyż o nic więcej nie pytała.
- Studia. Praktyka. Jest to bardzo czasochłonne. Jak sobie z tym radzisz? - zwróciła swój wzrok ku kobiecie w średnim wieku. Miała krótkie czarne włosy i piwne oczy. Przeszywała ją swoim spojrzeniam na tyle głęboko, aż odniosła wrażenie, iż oczekuje od niej natychmiastowej odpowiedzi.
- To prawda. Jest to czasochłonne, jednak daję sobie z tym radę bez żadnych problemów - krótko i zwięźle.
- Nie martwisz się, że nie starczy ci czasu dla mojego syna? - ewidentnie odczuła pewnego rodzaju atak z jej strony. Nie ukrywała, że z początku dość zagięła ja tym pytaniem. Miała zamiar na nie odpowiedzieć, jednak uprzedził ją szatyn.
- Nie masz się czym przejmować mamo. Oboje mamy napięty grafik, ale zawsze w ciągu dnia, potrafimy znaleźć dla siebie trochę czasu.
- To jak chcecie stworzyć przykładny związek, skoro za dnia widzicie się raptem, ile? Z godzinę, może w porywach dwie? Nie podoba mi się to. - jej również przestał się podobać to, w jaką stronę podąża ta rozmowa. Kobieta lekko naburmuszona, zaczęła przyglądać się dziewcznie nieco podejrzliwie.
- Nie przesadzajmy. - rzekłaś z nutką rozbawienia, aby rozładować zaistniałą, napiętą sytuację. - Mamy dla siebie wystarczająco dużo czasu. Widzimy się rano przed zajęciami, a zarazem po zajęciach. Później ja idę na praktyki, a Hajime-kun do pracy. Wieczorem ponownie się spotykamy. Ponadto, praktycznie całe weekendy spędzamy razem. Uważam, że nasz czas jest adekwatny jeśli chodzi o budowanie związku. W końcu źle mogłoby się skończyć, gdybyśmy spędzali ze sobą 24 godziny na dobę. - popatrzyła na twarze reszty rodziny. Większość kiwnęła twierdząco głową, a reszta dyskutowała między sobą na odległy dziewczynie temat. Zerknęła w stronę siedzącej nieopodal starszej kobiety. Oczy jej zaiskrzyły gdy spojrzała na [T.I], a kącik ust, niezauważenie sunął ku górze. Dla [kolor]-okiej w większoścli liczyła się reakcja matki Iwaizumi'ego.
- Uważam, że trzeba na początku poświęcić sobie dużo czasu, aby w pełni przekonać się, czy opłaca się ciągnąć to co się zaczęło. - przemawiała przez nią pewność w rację tego co mówiła. Dziewczyna wiedziała, że lepiej unikać sporów z najbliższą osobą chłopaka.
- Rozumiem. - przytaknęła krótko głową, a następnie sięgnęła po filiżankę letniej już herbaty.
- Masz rację mamo, dlatego też z tego względu od trzech miesięcy mieszkamy razem. - odrzekł bez skrupułów, a [T.I] zabiło szybciej serce. Nie wiedziała czy ma się cieszyć, że utarł mamie nosa, czy też marwić, że niepotrzebnie dolał oliwy do ognia, w końcu Hajime wcześniej nie chwalił się matce, że postnowili z [kolor]włosą zamieszkać razem. Kątem oka zerknęłaś na mało zadowoloną rodzicielkę.
- Już mieszkacie razem? - zapytała z wyczuwalnym oburzeniem.

***
- Świetnie się spisałaś. - Hajime ujął ją w talii i przygarnał do siebie, kiedy w windzie byli tylko oni. Ułożył dłoń na jej policzku i z czułością pogłaskał. Pchnał ją delikatnie na ścianę i przywarł do niej swoim ciałem. Nachylił się i zaczął składać mokre pocałunki na jej twarzy.
- Mam złe przeczucia. - rzekła zamyślona, ignorując tym samym jego czułości. Uniósł głowę ku górze i spojrzał na nią uważnie.
- Nie przesadzaj. Zaprezentowałaś się bardzo dobrze.
- Nie ważne ile osób mnie zaakceptowało, jeśli twoja mama mnie nie polubiła, to nie mam co liczyć na sympatię reszty.
- Moja mama nie ma wpływu na zdanie innych.
- Mimo wszystko, jest twoją matką, a ja twoją dziewczyną. To na jej opinii najbardziej mi zależy.
- To że uznała, że nie powinniśmy razem mieszkać, nie oznacza, że od razu cię przekreśliła. - podsumował to dośc ostro. Odsunął się od niej i stanął nieopodal. Dziewczyna westchnęła cicho, po czym rzekła.
- Przepraszam cię, Hajime-kun. - podeszła do niego i wtuliła się w umięśniony tors chłopaka. - Po prostu nie chce mieć nieprzyjemności z twoją mamą, a naprawdę odczułam wrażenie jakby za mną nie przepadała - wyznała.
- Daj jej szansę, okey? To dopiero pierwszy dzień. Jeszcze dużo czasu przed nami. - kiwnęła twierdząco głową. Trzymając się za ręce wyszli z windi podążąjąc w stronę pokoju.
Siedziała na brzegu łóżka starannie wcierając w swoją [odcień] skórę balsam. Przejrzała swoją kosmetyczkę w poszukiwaniu antyperspirantu, który następnie położyła na szafce nocnej, aby nie zapomnieć go zastosować. Hajime wyszedł z łazienki z jednym ręcznikiem owiniętym wokół bioder, a drugim dokładnie wycierając swoje mokre włosy. Po chwili powiesił go na kaloryferze. Ruszył w jej kierunku. Ujął jej twarz w obie dłonie i unosząc delikatnie w górę, nachylił się i złożył pocałunek na jej ustach przesiąknięty czułością i pożądaniem. Nie miała nic przeciwko odrobinie zabawy. Sama również chciała się zrelaksować, po dość męczącym dniu. Pchnął ją lekko na łóżko, by mogła opaść na aksamitną, dbale wyścieloną pościel. Ułożył się wygodnie na jej ciele muskając nosem jej delikatną skórę. Dłonią przejechał wzdłuż jej nagiej nogi obdarowując ją mokrymi pocałunkami. I dalej pieściłby jej ponętne ciało, gdyby nie fakt, że ktoś dobitnie zaczął uderzać w drzwi. Spojrzeli na siebie pytająco, lecz żadne nie wiedziało, któż to mógłby być. Hajime z wielką niechęcią zszedł z łóżka podążając w stronę drzwi. Otworzył je a w przejściu stanęła jego matka. Widząc go w samym ręczniku, a [T.I] siedzącą w halce na brzegu łóżku, domyśliła się w czym mogła im przeszkodzić. Staranie ominęła syna i weszła nieproszona do środka.
- Mam nadzieję, że wam nie przeszkadzam? - trochę zirytowało dziewczynę owe pytanie. Zdawała sobie sprawę, że matka Iwaizumi'ego wiedziała co pomiędzy nimi zaczęło się dziać, więc tym bardziej postanowiła im przerwać.
- Skąd. - [kolor]włosa wstała z łóżka i zakładając na siebie szlafrok podeszła w jej stronę. - Właśnie szykowaliśmy się do spania. Hajime przed chwileczką wyszedł z łazienki.
- Och. To świetnie. W takim razie. Przyniosłam małe co nieco. Może napijemy się po lampce wina na dobry sen i utniemy sobie małą pogawędkę? Na kolacji było za dużo osób, by móc w spokoju prowadzić rozmowę.
I w ten oto sposób, rodzicielka Hajime została w ich pokoju przez najbliższe półtorej godziny. Owszem dziewczyna wypiła lampkę wina na dobry sen, jednak nie pokusiła się o nic więcej, gdyż podejrzewała, że pani Iwaizumi chcąc upoić [T.I] zamierzała wyciągnąc od niej informacje zadawając trudniejsze pytania. Cała chęć, na spędzenie pełnej przyjemności nocy z Hajime, ją opuściła. Widząc, że rozmowa schodzi na bardziej osobiste tematy, dziewczyna postanowiła, że pójdzie już spać, usprawiedliwiając się męczącą podróżą. Zaproponowała to samo chłopakowi, twierdząc, że jego ta jazda wymęczyła jeszcze bardziej, dlatego gdy tylko połozyła się do łóżka, szatyn pomału zaczął żegnać się z matką i dołączył do niej. Czując ciepło bijące z jego bliskości, niemal od razu zasnęła.
W trakcie czterech kolejnych dni wcale nie było o wiele lepiej. Co prawda [T.I] zdążyła się poznać już wszystkich członków rodziny i złapać z niektórymi bliższy i przyjazny kontakt. Przede wszystkim najlepiej prowadziło jej się rozmowę z o cztery lata starsza kuzynką Hajime, Jini. Jej mąż, pół japończyk, pół amerykanin, okazał się duszą towarzystwa. Miał świetne poczucie humoru. Sam z zawodu był kardiologiem, dlatego na tle medycyny udało się szybko złapać wspólny język. Dużo się na ich temat dowiedziała. Następnymi z koleji było trzydziestopięcioletnie małżeństwo, wujostwo szatyne od strony ojca. Jak na swój wiek okazali się bardzo rozrywkowymi ludźmi. Biła od nich energia i chęć odkrywania nowych przeżyć. [T.I] zapragnęła, aby i jej związek z Hajime mógł utrzymać się tak długo jak tej dwójki. Konwersacja z nimi owocowała w zdobyciu cennych rad i uwag na temat, jak to oni nazywali "jak ze sobą żyć, by nie zwariować". Była nawet w szoku kiedy omawiali przy niej temat stosunku seksualnego. Stwierdzili, iż żeby dojść do pożądanego, niesamowitego orgazmu, najwazniejsza jest komunikacja między partnerami i wypróbowanie wszelakich sposobów na odbycie stosunku. Nie ukrywała, że dość ją to zdziwiło, dlatego dodali, iż zrozumie to dopiero po kilku latach małżeństwa. Udało jej się nawet nawiązać kontak z babcią Hajime o której wcześniej jej wspominał. Choć wciąż czuła dystans pomiędzy nimi, to jednak starała się powoli przekraczać granice, by móc zbliżyć się do kobiety. Z relacje z matką Hajime słabły z każdy dniem. Starała się polepszyć ich znajomość. Nie chowała urazy i ciągle odważnie przyjmowała wszystkie ciosy wymierzone przez nią i jej przyjaciółkę, a zarazem ciotkę Iwaizumi'ego. Traciła nadzieję na poprawienie sytuacji, tym bardziej, że możnabyło zauważyć iż, pani Iwaizumi robiła wszytsko, aby [T.I] i jej syn spędzali ze sobą jak najmniej czasu. Rano, zanim jeszcze się nie obudzili, już pukała do ich drzwi, by zaprosić ich na wspólne śniadanie. Przyszykowana i gotowa przesiadywała w ich pokoju, czekając, aż oni doprowadząc się do porządku. Za dnia, wymyślała różne, wspólne wycieczki i wyjścia, przed jak i po obiedzie, a po kolacji przychodziła ponownie do nich z coraz to nowszymi potrawami, czy trunkami. Dlatego od pięciu dni zarówno ona jak i on są niezaspokojeni mentalnie jak i seksualnie. Starała się wytrzymać presję jaką nakładała jej matka Hajime i jak narazie jej się udaje. Robi wszystko, aby Iwaizumi mógł w pełni cieszyć się czasem spędzonym z rodziną. Kiedyś w końcu musiał przyjść moment, w którym będą mogli znaleźć chwilę czasu tylko dla siebie i taką chwilą okazała się sobota, z racji iż w weekendy w hotelu otwierana jest sala taneczna i dla klientów hotelu barek jest czynny całą noc, za pomocną zaprzyjaźnionego z [T.I] małżeństwa, udało się jej i Hajime niepostrzeżenie wyjść z mini przyjęcia. Upojona rodzicielka chłopaka, zagadywana przez wujostwo i resztę członków rodziny, w skutek spożytego alkoholu zapomniała o swojej "misji".
Dwójka zakochańców, delikatnie wstawiona, podążała czym prędzej w stronę windy. Chęć bliskości na tyle pochłonęła szatyna, że gdy tylko drzwi się rozsunęły niedbale wciągnął dziewczynę do środka, przytwierdzając do ściany i wbił się gwałtownie w jej usta. Przekonując się, że w windzie są sami pozwoliła sobie na śmielsze ruchu. Przywarła do niego całym ciałem, a wolną ręką po omacku wcisnęła odpowiedni przycisk. Gdy drzwi się zamknęły, zawiesiła swoje ręce na jego szyi i żarliwie całowała jego usta, co jakiś czas przygryzając jego dolną wargę. Jego ręce błądziły po jej nogach, aż w końcu dotarły do cienkiego materiału sukienki. Wsunął je powoli pod tkaninę i dotarł do dwóch jędrnych półkul. Wyszli z windy nie przerywając swoich czułości. Po kilku próbach udało im się wejśc do pokoju, który następnie dokładnie zamknęli. Czując się pewniej i o wiele swobodniej dali upóst swoim rządzą. 

Scenariusze Haikyuu!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz