1

8.1K 391 52
                                    

Usłyszałam moją mame krzątającą się po kuchni, czyli jest już szósta. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy wyjęłam czarny t-shirt i jakieś spodnie, bieliznę, ręcznik i poszłam do łazienki wziąć prysznic.
W kuchni już byli moi bracia
Simon, Kuba i Matt, wszyscy trzej mają 20 lat.
Simon ma blond włosy i zielone oczy, Kuba jest brunetem o niebieskich oczach a Matt to brunetem o zielonych oczach.

-Darknes - usłyszałam mojego ojca więc się odwróciłam - nie zapomnij, że dziś twój brat ma ceremonię przejęcia watahy - a no tak, że moi kochani bracia są trojaczkami to ojciec uznał który pierwszy znajdzie swoją przeznaczoną przejmie watahę po ojcu, padło na Kubę jego mate nazywa się Patrycja, będzie nową luną po przejęciu.

- nie martw się nie zapomnę- spojrzałam jeszcze raz na moich braci, którzy byli pochłonięci rozmową na temat dzisiejszej uroczystości.
Gdy doszłam do szkoły zobaczyłam chłopaków przed szkołą ale nigdzie nie widziałam Alicji zaszłam Sebastiano od tyłu wcześniej maskując swój zapach i wskoczyłam mu na barana, jego mięśnie napięły się i przez sekundę mogłam wyczuć strach ale tak szybko jak się pojawił tak szybko też znikł.

-Darknes- powiedzieli wszyscy trzej z irytacją.

-gdzie Alicja?- zapytałam niewzruszona.

-pamiętasz, że dziś miały przyjechać nowi uczniowie- spytał Casper

- tak, przyszłe alfy które nie znalazły mate na swoim terytorium, pamiętam

-Alicja okazała się mate jednego z nich- westchnął teatralnie Max

-nie wydrapała mu oczu? Ona nie chciała mieć mate.- Alicja zawszę była buntowniczką uznała , że nie chce mate i jak skończy szkołę to wyjedzie jak powiedziała, żeby korzystać z życia i za żadne skarby nie będzie kurą domową opiekującą się dziećmi w wieku 19 lat.

- ja uważam, że ciężko wydrapać oczy jak jest się przerzuconym przez ramię- stwierdził Sebastiano

-zabrał już ją, tak bez pożegnania?

-wiesz na nas warczał jak próbowaliśmy się pożegnać ale może jeszcze są na terenie szkoły- powiedział Max

-a to niby dlaczego jeszcze mieli by tu być skoro Alicja przychodzi pół godziny przede mną

-Alicja w pewnym momencie mu się wyszarpnęła i zaczęła uciekać krzycząc, że tak łatwo ją nie dostaną tylko nie dopracowała kierunku ucieczki i teraz gania się z tym chłopakiem po szkole

Ruszyłam biegiem do szkoły, po przekroczeniu progu wyczułam zapach Alicji, i pobiegłam za nim. Gdy dotarłam na miejsce zobaczyłam moją przyjaciółkę wykłócającą się o coś z wysokim szatynem, czyli to ten jej mate. Podeszłam do Alicji i szturchnęłam ją w ramię, ona wzdrygnęła się spojrzała na mnie i od razu rzuciła mi się na szyję, stałyśmy tak chwile aż Alicja się ode mnie nie odsunęła i w skazała swojego mate.

-Darknes on chce mnie porwać i uwięzić i to jeszcze nie wiadomo gdzie...-przyjaciółka mówiła jeszcze tak 20 minut i tak spóźniłam się na pierwszą lekcje. Zawsze miałam nadzieję, że nie trafi na alfę gdyż jest osobą która zawsze lubiła się sprzeciwiać a, że trafiła na Davida 20letniego alfę którego miałam okazje zobaczyć wcześniej gdyż zamierzał szukać mate na terenie mojego ojca i przyjechał z paroma innymi alfami raczył go uprzedzić.

-Alicja z mate nie wygrasz bo spojrzałaś mu w oczy to twoja wilczyca nie da ci spokoju, twoje myśli samoistnie będą wracały do twojego mate taka kolej rzeczy.

-ale ja nie chce odcinać się od wszystkiego bo ,,Pan wielki Alfa" tak żąda.

-Alicja bez ciebie stado znacznie osłabnie i jego członkowie zaczną umierać chyba nie chcesz mieć na sumieniu 3462 wilków w tym dzieci -widziałam jak z oczu mojej przyjaciółki znikała złość i mięśnie zaczęły się rozluźniać.

-no dobrze pojadę z nim ale masz mnie z chłopakami odwiedzać- powiedziała po czym odwróciła się do chłopaka- a z tobą jeszcze nie skończyłam.- chłopak ochoczo złapał ją za rękę i poszli w stronę wyjścia. Będę musiała się spytać ojca gdzie mieści się wataha Davida ale cóż przyjaciółka odnalazła bratnią duszę, chłopaka do którego w końcu powinna się przekonać a i w końcu pokochać, więc czuję się dobrze się czuje po namówieniu przyjaciółki do dania mu szansy ale wolałabym tego nie powtarzać nie zamierzam być swatką. Kiedy wkroczyłam do klasy było 10 minut do dzwonka, nauczycielka spojrzała na mnie krytycznym wzrokiem i kazała usiąść. Zajęcia minęły mi w miarę szybko, gdy wróciłam do domu poszłam się uczyć. Dwie godziny później zaczęła się uroczystość.

Nie Patrz Jej W OczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz