2

7.3K 361 12
                                    

Po części oficjalnej zaczęło się coś na kształt przyjęcia czyli mój brat omawiał z innymi watahami sprawy pokojowe, luny rozmawiały z Patrycją i udzielały rad a wilki z watahy zrobiły imprezę w dolnym salonie domu głównego. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, meble były przesunięte w róg salonu żeby było więcej miejsca do tańca a z głośników leciała głośna muzyka, żeby wilk się upił potrzeba bardzo dużo alkoholu a większość osób była już dobrze wstawiona, a sparowane wilki albo wyszły na początku albo nie przyszli wcale.

Postanowiłam się ulotnić, gdy byłam w połowie schodów na ostatnie piętro które zamieszkiwał alfa z rodziną jakiś chłopak klepnął mnie w tyłek, odwróciłam się i ujrzałam jednego z synów poprzedniego bety Michała był starszy ode mnie o dwa lata i szczerzył się głupkowato był trochę zamroczony alkoholem na moje szczęście na tyle by odczuwać strach i jednocześnie by jutro tego nie pamiętać. Przed oczami zatańczyły mi mroczki i po chwili stałam przed nim w postaci cienia z fioletowymi oczyma. On ze zdziwienia zamrugał kilkakrotnie ze zdziwienia a po chwili mogłam wyczuć w powietrzu lekką nutkę strachu, żeby przyśpieszyć efekt skupiłam się na cieniach które rzucały przedmioty wokoło nas i przekierowałam je i zaczęły krążyć w pobliżu mężczyzny. Teraz Michał był przerażony a ja czułam się silniejsza podeszłam do niego przejechałam mu pazurami po ramieniu i szepnęłam mu do ucha:

- od dziś jestem twoim największym koszmarem- a on stracił przytomność, od dziś to wydarzenie będzie go nawiedzać w koszmarach, nie mam wyrzutów sumienia w sumie prawdopodobnie moje sumienie będzie mi tylko zabraniało straszyć a tym bardziej zrobić krzywdę mojemu przeznaczonemu co zaiste będzie irytujące, dzięki strachowi moja trzecia forma może się rozwijać i coraz trudniej mnie zabić, wcześniej umiałam tylko przemienić się w cień wilka teraz moje umiejętność są w dużo lepszej rozwinięte niż kiedyś ale i tak jeszcze to nie jest szczyt moich możliwości dzięki strachowi innych mogę przybierać najróżniejsze postacie i dzięki temu moja rodzina nie wie o mojej prawdziwej trzeciej formie uważają, że władam wodą. Strach może przybierać wiele twarzy.

°~*~°

Zadzwonił dzwonek więc pokierowałam się na ostatnią lekcję.

-Darknes wiesz może gdzie jest Alicja- zapytała pani White

-Alicja odnalazła bratnią duszę

-to nie usprawiedliwia Alicji od nie chodzenia na zajęcia

- usprawiedliwia, według regulaminu jeśli jej mate jest alfą.- Po mojej wypowiedzi nauczycielka się nie odezwała każdy wilk wie iż stado by osłabło bez luny więc regulamin pozwala lunie przerwanie nauki na rzecz pełnienia funkcji luny w stadzie. Regulamin był ustalany przez alfę głównego, oczywiście ta rola przechodziła z pokolenia na pokolenie chyba, że ktoś wyzwie alfę głównego na pojedynek który wygra poza tym może zdegradować alfę na niższy poziom czyli betę, gammę oraz omegę może też uczynić z niego wygnańca co jest tylko stosowane tylko w przypadku trwałego okaleczenia jakiejś luny oczywiście to się już nie zdarza bo alfie przysługuję prawo zabicia takiego osobnika więc to prawo jest jakby tylko na papierku. Obecny główny alfa odziedziczył swoją pozycję po ojcu i nic nie wniósł odkąd przejął władze czyli od 34 lat prawo u zmiennokształtnych się nie zmieniło, nikt nie wie również czy alfa ma potomka, jest wiele plotek, że w najbliższą pełnie jego potomek przejmuje władze ja śmiem w to wątpić z punktu logicznego myślenia nawet jeśli alfa miałby syna czy nie było by o nim głośno wcześniej a nie jak wynika wyrósł z podziemi ale i tak to sprawdzę z czystej kobiecej ciekawości. Moje rozmyślania przerwał dzwonek oznaczający koniec lekcji.

Kiedy byłam już w swoim pokoju wzięłam książkę i położyłam się na łóżku. Byłam już na 130 stronie powieści gdy poczułam wibracje w kieszeni, odebrałam telefon.

*- już zapomniałaś o najlepszej przyjaciółce- usłyszałam głos Alicji

*- nie zapomniałam tylko nie chciałabym przerwać wam w nie odpowiednim momencie

*- do niczego nie doszło- powiedziała speszona- ale mi się nudzi on mi nawet wyjść nie pozwala bo zbliża się pełnia a ja nie chce dać się oznaczyć no i inne samce nie będę wiedziały, że jestem jego. Zrobiłam mu o to awanturę a on po prostu wyszedł i zamknął mnie w pokoju

*- mogę do ciebie przyjechać ale dopiero jutro a i mam pytanie

*- jakie?

*- pamiętasz, że możesz roztopić zamek w drzwiach albo spalić całe drzwi?

*- nie pomyślałam o tym- westchnęła ale i tak masz przyjechać z chłopakami mnie odwiedzić

*- dobrze, pa

*- pa

I się rozłączyła, czyli w piątkowe popołudnie odwiedzę watahę ,, błękitnego księżyca" muszę sprawdzić jeszcze dokładne położenie tej watahy, ojciec powinien gdzieś w papierach gdzie dokładnie się znajduje.

Poszperałam w papierach i dowiedziałam się, że wataha Davida jest oddalona o 4 godziny jazdy samochodem od watahy Kuby.

Nie Patrz Jej W OczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz