Aron
Zdezorientowany trafiłem z rozpędu w ścianę łbem.
~ jesteś idiotom jak się nie opanujesz to zaraz zginiemy. ~warczał mój wilk, gdy ja rzucałem się po celi próbując staranować dziewczynę. Ale tuż po tym jak moja sierść muskała jej skórę ona stawała się szara a później po prostu rozmywała się jak ten jebany cień.
~ ale ona zabiła mi dwudziestu wojowników.
~ zaraz zabije i ciebie wystarczy, że spojrzy ci w oczy a będziesz wąchał kwiatki od spodu .
~ skąd ta pewność? ~ zapytałem go z kpiną
~ nie boisz się jej nie czujesz lenku patrząc na nią nie czujesz się jak zwierzyna próbująca zabić myśliwego?~ no jasne, że bałem się tej dziewczyny mogła mnie pozbawić wszystkiego dosłownie ale i tak nie przyznam mojemu wilkowi racji.
~ ona jest zagrożeniem które trzeba wyeliminować.
~nie mam już do ciebie siły.
Po celi rozniósł się gromki śmiech, odwróciłem pysk w stronę wilczycy która się do mnie uśmiechała, ruszyła w moją stronę a ja miałem ochotę się cofnąć, ale tego nie zrobiłem tylko hardo na nią patrzyłem ale i tak brakło mi odwagi żeby spojrzeć jej w oczy, jestem pierdolonym tchórzem.
- to co krwinko dogadamy się czy mam poczekać aż rozjebiesz sobie czaszkę o ścianę?- wziąłem głęboki wdech i policzyłem w myślach do dziesięciu, przemieniłem się oczywiście byłem nagi, szczątki moich zakrwawionych ubrań leżały porozrzucane po celi, ale Darknes najwyraźniej to nie przeszkadzało.
- dogadamy się.- rzekłem unosząc na nią wzrok, uśmiechała się do mnie widocznie uszczęśliwiona, spojrzałem jej w oczy nie jarzyły się już tym szaleństwem co wcześniej, były jakby poszarzałe? Przez moment miałem wrażenie, że widzę w nich smutek, rozpacz i ból. Mrugnąłem kilkakrotnie a przede mną znowu stała brunetka przy której miałeś ochotę uciec i schować się pod łóżkiem. Nie koniecznie po pierwszym spojrzeniu w jej oczy czułem się jak dziecko po horrorze. To był rosnący niepokój który zmieniał się wraz z zagłębianiem w jej oczy, niepokój zmieniał się w strach i poczucie zagrożenia. Tusz przed oderwaniem wzroku od tych fiołkowych oczu poczułem jak serce na chwilę mi zamiera, głowa pulsuję a gardło zaciska.
- widać w tobie potencjał krwinko, jesteś strasznie upierdliwy ale za często się zawieszasz- warknąłem w jej stronę co poskutkowało ogromnym bólem. Miałem wrażenie, że ktoś wlał mi płynne srebro do przełyku. Mój kaszel rozniósł się po celi.
- choć jestem pewna, że chcesz mieć to za sobą.- powiedziała ruszając w stronę wyjścia. A ja posłusznie ruszyłem za nią.
Weszliśmy do mojego pokoju. Już miałem na nią wrzeszczeć gdy usłyszałem warkot w mojej głowie.
~ czy tobie aż tak zależy by utracić głos Alfy
~ co ty pieprzysz?
~ kiedyś słyszałem legendę, że jedne z silniejszych Alf potrafią pozbawić głosu Alfy po przez zdarcie go.
~ czyli?
~ jak się nie przymkniesz to zamiast drzeć ryja na stado zaczniesz charczeć.
~ jesteś pewien?
~ to tylko legenda. Ale jak chcesz się przekonać na własnej skórze to proszę bardzo. Tylko żeby nie było ja cię ostrzegłem.
~ dobra będę cicho. A opowiesz mi kiedyś tą legendę?
~ dobra a teraz się skup.
Spojrzałem na Darknes. Wygląda jak typowa przyjazna koleżanka z sąsiedztwa. Śmiało mogę stwierdzić, że teraz wygląda dość uroczo jej oczy patrzą na mnie niewinnie i radośnie.
Lecz to tylko pozory.- no to mój drogi powiem ci szczerze przeszkadzasz mi.- zmarszczyłem brwi. Ja jej kurwa przeszkadzam?! To ona tu jeszcze siedzi i obwinia mnie o ... w sumie nie ważne. Z tego co widziałem to ona raczej nie będzie miała problemu z opuszczeniem tego budynku. Więc o co jej chodzi?
- nie o to chodzi mi mój drogi- co ona czyta mi w myślach czy co kurwa?- jesteś mi przeszkodą bo widzisz wszyscy uważają, że to wygnańcy zabili przez ostatnie pół roku te wszystkie wilki pałętające się po lesie. Co w konsekwencji sprawia, że nie wiedzą o istnieniu nowego zabójcy zmiennokształtnych.
Spojrzałem na nią z prośbą by oddała mmi głos. Chyba zrozumiała bo po chwil odczułem ulgę. Odchrząknąłem
- i co ja mam z tym zrobić?- spytałem
- raz do roku jest zebranie Alf. Najbliższe wypada dokładnie za dziewięć dni. Pójdziesz na nie.
- dlaczego miałbym to zrobić?- nie rozumiałem jej. O co jej do cholery chodzi?
-będą cię i twoją watahę oskarżać o tę zabójstwa. Ty masz tylko zaprzeczać.- chciałem się sprzeciwić, coś powiedzieć, lecz ona kontynuowała- chyba, że wolisz żeby na to spotkanie trafiła tylko twoja głowa.- po tych słowach uśmiechnęła się do mnie radośnie. Jakby oznajmiała mi, że się zakochała.
Po plecach przeszedł mi dreszcz a po plecach spłynęła kropla potu. Mimo, że Darknes była z wyglądy niewinna i urocza, wokół siebie roztaczała aurę pod wpływem której miałeś ochotę płakać. Kurwa czułem się jak dzieciak który słucha nauczycielki każącej przedstawić klasie swoją wersję wydarzeń. W sumie to moja sytuacja jest podobna. Mam pójść na spotkanie i powiedzieć, że to nie ja wybijam przypadkowe wilki. Niczym kilka lat temu, wtedy nikt mi nie uwierzył, że to nie ja pociąłem zasłony, nie sądzę żeby w tym przypadku było inaczej. A poza tym co ja jej mogłem zrobić. Nie mogłem jej nawet dotknąć. Pierdolona wilczyca.
Warknąłem pod nosem.- dobra pójdę na to pieprzone spotkanie Alf- fuknąłem w stronę dziewczyny.
CZYTASZ
Nie Patrz Jej W Oczy
WerewolfDziewczyna która zabija wzrokiem, Wilczyca która nie powinna istnieć, Potwór żywiący się strachem, Nieuchwytny cień, Demon bez duszy, Niekończący się koszmar, Ta która ma puste spojrzenie Ale czy na pewno Czytasz na własną odpowiedzialność