32

1.9K 146 2
                                    

Alicja

Obserwowałam sufit znajdujący się nad łóżkiem. Jak bardzo nie chciałam żeby tak się to skończyło. Najchętniej wbiłabym mu nóż w serce. Zamiast budzić we mnie miłość budził nienawiść. Zerknęłam na swój brzuch. Przynajmniej jeszcze nie widać, ale już nie długo. Dlaczego nie uciekłam? Gdybym zrobiła to nie byłoby problemu.

Chciałabym jak Darknes potrafić zniknąć. Zniknąć i już nigdy nie zostać znaleziona. Dlaczego nie mogę się wyrwać? Odpuścić? Pogodzić się? Moja przyjaciółka akceptuje każdą sytuację w jakiej się znajduje, zabiję trudno, ucieknie mi trudno, porwą mnie trudno i żyje dalej a jeżeli coś jej nie pasuje to rezygnuje. A ja nie umiem się pogodzić lecz nie umiem się też wyrwać.

Ciekawe jak David zareaguje na ciąże, pewnie jak każdy alfa. Będzie się cieszyć z potomka i zamknie mnie w ciaśniejszej klatce. U wilków ciąża trwa sześć miesięcy więc i tak zaraz się dowie i tak będę to przedłużać jak tylko się da. Przynajmniej jeden plus, po porodzie skupi się na dziecku przez co będę miała większą swobodę.

-kochanie!

-jak się nie zamkniesz to cię pobiję przysięgam.- warczę zła.

-dlaczego jesteś taka wredna i niemiła?-był smutny i zmęczony,oj biedactwo trzeba wypełniać papiery.

-jak byś nie zauważył dla ciebie nigdy nie byłam miła nie jestem miła i nigdy nie będę.

-tydzień temu miałaś inne zdanie.- przyglądał mi się natarczywie.

-była pełnia na to nic nie poradzę.- wzruszyłam ramionami.

-dlaczego ty mnie tak nienawidzisz? Co ja ci takiego zrobiłem?

-urodziłeś się, a nawet nie. Wielki alfa nie mógł sparować się z najsilniejszą wilczycą w stadzie tylko musiał szukać przeznaczonej!- zaczęłam krzyczeć. Oczy mężczyzny zrobiły się czarne od gniewu.

-gdybym wiedział, że ty jesteś moją mate nigdy bym cię nie szukał!- nie wiem dlaczego poczułam ból w sercu. To nie było jakieś ta ukłucie czułam jak moje serce płonie żywym ogniem.

-czyli nie będzie ci przeszkadzać kiedy odejdę?- mało brakowało żebym rzuciła się na Davida.

-nie zrobisz tego.- niemal para szła mu nosem. Był bliski przemiany.

-założysz się?

-jesteś egoistką, ciągle coś ci nie pasuje, nie myślisz o innych. Pomyślałaś kiedyś jak ja się czuje!? Ciągle mnie odtrącasz.

Byłam zła po prostu wściekła już miałam mu przywalić kiedy przed oczami zobaczyłam ciemność i straciłam grunt pod stopami.

David

Alicja nagle zaczęła upadać. W ostatnim momencie przed upadkiem złapałem ją. Przeniosłem jej bezwładne ciało na łóżku. Była strasznie blada. Zrobiło mi się głupio, że na nią krzyczałem.

~Louis przyjdź do pokoju Alfy i Luny teraz.- zawołałem lekarza.

-przepraszam kochanie nie chciałem.- pocałowałem Alicję w czoło.

Louis na czas badań wyprosił mnie z pokoju, niechętnie zgodziłem się. Po przejściu progu pokoju napotkałem karcący wzrok lekarza. Był ode mnie starszy o dziesięć lat i jako jeden z nielicznych osób z watahy nie bał się mnie zbesztać za głupotę.

-obiecałem lunie, że sama ci to powie lecz przy twoim zachowaniu,- pokręcił głową.- na przyszłość wiec, że kobiet w ciąży się nie denerwuje. Nic się nie stało ale następnym razem kto wie jak to się zakończy.

I wyszedł zostawiając mnie z tą informacją. Powoli zbliżyłem się do łóżka na którym leżała Alicja. A ja chciałem pozwolić jej odejść. Nie ja chciałem ją wyrzucić. A ona tylko na to czekała, chciała uciec. Gdyby nie straciła przytomność udałoby się jej to. Mnie się tak łatwo nie pozbędziesz kochana. Oj nie.

Po prysznicu, położyłem się obok moje mate przyciągając ją do siebie. Ta tylko zmarszczyła nos jakby poczuła jakiś smród. Dlaczego ona taka jest? No czym ja zawiniłem, że aż tak mnie nienawidzi?

Nie Patrz Jej W OczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz