16

2.9K 197 2
                                    

Opuściłam smętny budynek. Wychodząc ze szkoły nigdzie nie mogłam dojrzeć Juliana, miał czekać przed szkołą. Może zrezygnował i nie przyjdzie? Poczułam dłonie na twarzy, świat przysłoniła mi ciemność. Moje ciało zareagowało instynktownie. Wepchnęłam łokieć przeciwnikowi pomiędzy żebra. Odwróciłam się po czym uderzyłam chłopaka w krtań, na koniec moje kolano spotkało się z brzuchem przeciwnika. Cały manewr mimo, że trwał sekundy na pewno unieruchomił napastnika ale także podarował parę siniaków. Niewzruszona spojrzałam na chłopaka u mych stóp. Ups...

-Julian?! Przepraszam, nie wiedziałam, że to ty.- chłopak stęknął i podniósł się do pozycji stojącej, trzymając się za bok.

-chyba złamałaś mi żebro.

-na pewno nie, nie włożyłam w to aż tyle siły.- powiedziałam pewnym głosem.

-nie spodziewał bym się po tobie tyle siły. Ćwiczyłaś coś?

-to tylko samoobrona, nie jest dyscypliną sportową.

-ale szczerze skąd masz tyle siły?

-wiesz dieta, ćwiczenia.

Chłopak prychnął, mój wzrok spoczął na jego osobie, jego brwi były uniesione ku górze, tworząc zmarszczkę.

-bez urazy Darknes. Spójrz na chociażby swoje ramię, nie widnieje na nim żadne widoczne mięśnie, praktycznie skóra i kości. Nie bardzo mogę wierzyć w twoje ćwiczenia.- westchnęłam, ale i tak przybrałam maskę gniewu. moje oczy spoczęły na jego twarzy, patrzyłam na niego jakby zabił mi chomika.

-uważasz, że nie posiadam mięśni, czyli twoim zdaniem jestem gruba?- zachowałam się jak bym w ogóle nie słyszała wzmianki o samej skórze i kościach. W ten sposób skoncentruje się na tłumaczeniu się, zapominając o tym co chciał wcześniej.

-nie uważam tak, w żadnym wypadku. Tylko... no wiesz nie jesteś jakoś wybitnie postawna, można by rzec, ze jesteś bardzo drobna.- spojrzałam na niego unosząc jedną brew. Wiedziałam, że gdyby moje emocje nie były tak wypłowiałe i stłumione pewnie nie mogłabym pohamować śmiechu, na widok jego miny i zarumienionych policzków. A tak tylko uśmiechnęłam się tylko do niego i powiedziałam :

-jakbyś widział swoją minę.- jego postawa znacznie się rozluźniła.

-ja to jednak nigdy nie zrozumiem kobiet.- powiedział, układając ręce jak do przysięgi.

-naprawdę? A rumienisz się częściej niż zawstydzona dziewica.- na moje słowa Julian uniósł głowę i zerknął na mnie z byka.

-po prostu mam dobre krążenie.

-chcesz to wmówić mnie, czy sobie?

-to nie sprawiedliwe.- strzelił tak zwanego focha i odwrócił się do mnie plecami. Jednak nie wytrzymał długo i zaczął się śmiać, sama zrobiłam to samo. Gdy był czułam się beztrosko, mimo krótkiej znajomości. Patrząc na chłopaka czułam ciepło w sercu. Zapomniałam o wszystkim.
Zerknęłam w jego oczy.

-nie miałeś zdjąć soczewek?-zapytałam z udawaną pretensją.

-zdjąłem. Do  trzeciej lekcji wytrzymałem, wiesz jakie to okropne uczucie. Kiedy wszyscy wypalają ci wzrokiem dziurę w czole?

-jak by nie patrzeć to jestem nowa. A teraz zdejmujesz soczewki.-chłopak dziwnie na mnie spojrzał-no weź.

-tutaj ich nie zdejmę. Jakby mi upadły w życiu bym ich nie znalazł.

-ale komplikujesz. Choć do łazienki.- załapałam go za rękę i zaczęłam ciągnąć w kierunku szkoły.
Julian jęknął niezadowolony.

-ja do damskiej nie wejdę.

-w męskim nie ma luster. Chcesz wydłubać sobie oko?

-nie wydłubie.-przybrał pozycję obronną.

-dobra, chodź.

Pociągnęłam go w przeciwną stronę. Julian nieudolnie dóbał w oku od jakichś dziesięciu minut. Zaczęłam szperać w plecaku. Jest, podałam Julianowi małe lusterko.

-dzięki-mruknął.

Po następujących minutach wyjął jedną z soczewek. Lewe oko Juliana było w odcieniu głębokiego błękitu, lecz dostrzegłam w nim coś jeszcze. Ten charakterystyczny dla wilków dziki błysk w oku. Czy na pewno? Dyskretnie wzięłam głębszy wdech. I nic. Nic poza perfumami, które skutecznie uniemożliwiały mi identyfikację. Na usta cisnęło mi się przekleństwo. Ten chłopak wzbudza we mnie zbyt intensywne emocje. Julian zaczął wyjmować drugą soczewkę.

~Rin~ próbowałam przywołać wilczyce.

~co się stało Darknes? ~ niemalże się wzdrygnęłam słysząc jej cichy szept.

~umiałabyś wyczuć czy Julian jest wilkiem?~ zapytałam proszącym tonem. Wilkołaki tak naprawdę nie do końca mogą zidentyfikować zamaskowanego wilka. Zazwyczaj kierują się niemalże niezawodnym przeczuciem. Co prawda sama mogłabym to sprawdzić, moje moce dają wiele możliwości. Ale wtedy dowiedziałabym się o nim wszystkiego, a nie chciałam. Sama nie wiem czemu. Usłyszałam cichutki głos Rin.

-beta, ale jakiego pochodzenia.

- dzięki tyle mi starczy, dobranoc.- Rin jest wybitnie cichym i spokojnym wilkiem, lecz nie zawsze taka była.

-już.- w łazience rozbrzmiał glos Juliana.

Spojrzałam na chłopaka, prawe oko miał ciemno brązowe. Wyglądał jakby przed chwilą plakał, całe oczy miał opuchnięte.

-wyglądasz jakbyś dóbał szpilką w tym oku. Jeśli ty tak wyjmujesz soczewki codziennie to za jakiś miesiąc może dwa, oślepniesz.-
Na moje słowa Julian prychnął.

Julian

Szare oczy Darknes oceniały moją twarz, nie skupiając się na rzadej konkretnie części.

-tylko zdjąłem soczewki. A ty oglądasz moją twarz jakbyś oceniała nowo nabytą książkę.

-a co zabronisz mi?- spojrzała wyzywająco w moje oczy. Poczułem pieczenie w spojówce. W lewym oku.

~kto to?~spytał mój wilk zaspanym głosem. Ta mój wilk kocha spać. Co prawda przez to jest praktycznie cały czas rozleniwiony. Jakby dopiero co obudził się z tysiącletniego snu. Niby fajnie bo nie przeszkadza, ale gdy chcesz się coś dowiedzieć.

~Darknes~ odpowiedziałem krótko.

~jest wilkiem?

~nie powinieneś tego wiedzieć?

~ale mi się nie chcę~ ziewnął

~a jak mam to sprawdzić?

~zapytaj.

~ciebie na mózg powaliło? A co jak nie jest, prawo zakazuje mówienia prawdy ludzią któży nie są twoją bratnią duszą.

~a co jak jest?

~tyle razy już spojrzałem jej w oczy. To nie możliwe.

~przez soczewki w życiu nie znajdziesz przeznaczonej~ wiedziałem, że przewraca oczami~ a poza tym czuć od niej tylko trochę omegi, lecz gdy spróbujesz skupić się na zapachu, on zanika. Tak samo z oczami widzisz w nich delikatne emocje. Przypatrzysz się uważniej i nic jak u lalki. Czuję, że coś blokuje  zobaczenia jej lepiej.

~ czyli uważasz, że się maskuje?

~to coś więcej niż maskowanie.

~a może jakiś konkret?

~nie, sam rusz głową. Dobranoc.

~branoc.

Nie Patrz Jej W OczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz