21

2.8K 184 1
                                    

Julian

Od dwóch dni Darknes tłumaczy mi jak opanować emocje i się nie zabić.
Idzie mi całkiem całkiem, mogło być dużo gorzej. Trochę to nieuczciwe, że wykorzystujemy cudze emocje. Ale Darknes mówi, że to w żadnym stopniu nie wpływa na stan emocjonalny innych. ,, Równie dobrze możesz korzystać z własnych emocji, ale czy umiesz na zawołanie być wściekły?. Moja moc aktualnie działa na osiem kilometrów co oznacza, że jedynie na odludziu ciężko będzie zamienić się w ,,sreberko". Tak mnie nazwała podczas jednego z treningów.

Za dwa dni wyjeżdża w jakiś osobistych sprawach. Przez te dwa dni także dużo gadaliśmy. Pewnego razu powiedziała ,,powinieneś być martwy.'' Kiedy zapytałem dlaczego? Odpowiedziała, że widzę coś czego nie powinienem. I jeszcze tę uczucie pieczenia podczas patrzenia bezpośrednio w jej oczy. Czy to możliwe, że Darknes jest moją bratnią duszą? Tylko to uczucie blokady, jakbyś patrzenia przez dziurkę od klucza. To jest takie dziwne. Darknes momentami jest symbolem uroku i niewinności a czasem mówi niczym seryjny morderca. Mimo to te dwa wcielenia nie zaprzeczają sobie, zawsze mówi tak samo i patrzy pod tym samym kątem. To w zależności od osoby patrzącej na nią zależy jak ją odbierze.

-Darknes?- dziewczyna przestała machać nogami i poprawiła się na gałęzi.

-coś nie tak?- jej głos był taki spokojny, delikatny nie sposób wyobrazić sobie jak rzuca dwumetrowym facetem.

-co tak naprawdę stało się z tym chłopakiem na stołówce.

-zabiłam go. Nie lubię być lekceważona.- jej głos brzmiał jakby opowiadała o swoich ulubionych cukierkach a nie o zabójstwie. Czy nie powinno mnie to przerażać? To z jaką lekkością o tym mówiła. Mimo to nie czułem się przy niej w jakikolwiek sposób zagrożony.

-na oczach całej szkoły?

-ludzie są ślepi, widzą to co chcą zobaczyć. Nie mogli a przynajmniej nie chcieli zobaczyć tego co zobaczył ten chłopak. Zobaczył coś czego nie powinien widzieć zobaczył własny bezgraniczny strach i teraz wącha kwiatki od spodu.

-mi też raz powiedziałaś, że powinienem być martwy. Dlaczego nie jestem?

-może kiedyś się dowiesz. Powiem ci tyle, że dla innych kolor moich oczu nie jest szary a przynajmniej dla tych żywych.

-więc jakiego koloru są twoje oczy?- dziewczyna uśmiechnęła się serdecznie rozbawiona.

-są szare. Ale jest rzecz która uniemożliwia ci przyjrzeć się im dokładniej. Czyż nie oczy są zwierciadłem duszy, więc co jeżeli ktoś przysłoni zwierciadło wpół przejrzystym materiałem? Nie każdy zobaczy co odbija się w lustrze.

Analizowałem jej słowa, przecież nie nosi soczewek. O czym ona mówi, jakby nie można było powiedzieć wprost. Czułem się wtedy jakbym słyszał treść zagadki. Zagadki pełnej przenośni i nieznanych mi słów. A szarooka nie mówiła używając jakichś trudnych terminów.

-dlaczego mówisz zagadkami?

-czy gdy coś jest przedstawione czarno na białym nie jest nudne, puste? A tak próbujesz odkryć w moich słowach drugi dno, którego na początku możesz nie dostrzec.

-jesteś dziwna.- Darknes jedynie uśmiechnęła się pobłażliwie.

-czy nie dlatego siedzisz tu ze mną? Marnując swój czas.

Ta dziewczyna była inna, ale w dziwny sposób. Idealnie wtapiała się w tłum jednocześnie wyróżniając się na jego tle. Jej twarz bardzo dobrze zapadała w pamięci ale wspomnienia z jej udziałem wydawały się snem. Budząc się rano miałeś wątpliwości, czy ta drobna istota na pewno istnieje? Barwa jej głosu delikatna lecz zawsze pewna. Uśmiech dzięki któremu sam się rozpromieniasz oraz pusty śmiech który przywołuje wszystkie lęki. I te oczy, zaszklone kruszyły najtrwaldsze serce, spokojne wyciszały najbardziej rozszalałe nerwy i gniewne od których odwracasz wzrok.

-czy gdybym z tobą nie przebywał nie doprowadził bym do własnej śmierci?- postanowiłem odbić piłeczkę.

-oboje wiemy jaka jest prawda Julianie.- i znowu to pieczenie.

-co tworzy tą blokadę?

- ufasz tylko wzroku w tej kwestii. Spróbuj z inaczej.

Tylko jakiemu zmysłowi zaufać gdy odradza mi wzrok. Słuch raczej odpada, dotyk też raczej nie włożę jej palca do oka, śpiewać też nie zamierzam. Został węch, spróbować nie zaszkodzi. Zamknąłem oczy i wciągnąłem powietrze do płuc. Pachniała lekko wilczym zielem. Po dłuższej chwili zacząłem zauważać, że coś tu nie pasuje. To nie był jej zapach!? Była sparowana, ten zapach był tak zdominowany iż sprawowanie było praktycznie nie do wyczucia.

-z kim?- w moim głosie pobrzmiewał lekki gniew i pretensja mimo próby go wyciszenia. Jej twarz posmutniała.

- aktualnie z nieboszczykiem.

-przepraszam, nie powinienem.- było mi wstyd, pewnie to przeżyła a ja rozciąłem blizny. Ale coś do mnie dotarło, zanim zdołałem się powstrzymać zadałem kolejne pytanie:

-czy nie powinnaś być martwa?- jestem okropny. Niestety jeżeli bratnia dusza z którą jest się sparowanym umrze, to mate popełnia samobójstwo z tęsknoty za
ukochaną/ym.

- wiem co ci chodzi po głowie. Nie był moim przeznaczonym a co do drugiej kwestii puki na świecie będzie tak bogate złożę strachu ja będę żyć.

- a dlaczego nie usunęłaś oznaczenia?- jej twarz była łagodna a jej wyraz niemalże matczyny.

-partnera dostaje rangę bo partnerze lecz nie wyzbywa się starej. Wszędzie gdzie pojawia się alfa pojawiają się także ciekawskie spojrzenia. Jeżeli nie zamaskujesz zapachu ciężko o wmieszanie się w tłum. Omega nie zwróci niczyjej uwagi.

- czyli jesteś alfą?- alfy są w chuj gwałtowne a Darknes wyglądała jakby na jej twarzy nigdy nie gościł grymas gniewu.

-przecież znasz odpowiedz. A oznaczenie uniemożliwia zajrzeć w moje oczy głębiej, w duszę.- jej usta wykrzywiły się w demonicznym uśmiechu.

------------------------------------

W rozdziale mogą być błędy, nie pamiętam czy go sprawdzałam.🤔

Nie Patrz Jej W OczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz