31

2K 146 10
                                    

Człapałam sobie po lochach. Nie zwracając uwagi na Viktora. Co jakiś czas przenikałam przez kraty cel żeby alfa miał więcej zabawy. W skrócie ja chodzę sobie po krętych ścieżkach lochów a ten cymbał mnie goni.

-kurwa zatrzymaj się!!- ryknął wściekły.

-nie chciałeś się bić to teraz masz.

Chłopak pobiegł do mnie, dobra znudził mi się berek. Dałam się złapać. Chłopak pierwsze co to posadził mnie na krześle przypinając kajdankami ze srebra. Teraz dotykając tego metalu nie czułam bólu, był jak każda inna powierzchnia. Spojrzałam na tego idiotę, krzesło zgniło a części zardzewiałych kajdanek spadły mi z dłoni.

Poczułam lekkie pieczenie w policzku. Uderzył mnie, no nareszcie jakaś zachętą do walki. Powaliłam chłopaka na plecy jednym kopnięciem w brzuch. Siadłam sobie na chłopaku okrakiem.

~Pomocy!!- mój umysł przeszły wrzask, dziecięcy wrzask. Jednak zniknął tak szybko jak się pojawił. Postanowiłam to zignorować na tę chwilę, zajmę się tym później.

Viktor

Jak ta dziewczyna mnie denerwuje. Może nie sama ona a to co potrafi, przecież gdyby po prostu była pyskata tylko bym jej połamał nogi. A tak przy najmocniejszym sierpowym z wysuniętymi pazurami nawet nie rozdarłem jej policzka. I znowu na mnie siedzi.

-złaź!! Ty suko zejdź ze mnie!!

-bo?- ten jej spokojny głos, czuję wtedy jak uchodzi ze mnie energia.

-zabije cię!- wrzeszczę.

Brunetka wybuchła szczerym śmiechem. Jakie ona ma piękne dołeczki. Czekaj!? Co!? Nie pomyślałem tak. Ale czekaj czekaj, gdyby się z nią sparować, wataha byłaby niepokonana. Uśmiechnąłem się cynicznie. Dostrzegłem coś kątem oka, obróciłem głowę w bok. Na ścianie widziałem cień, cień mój i dziewczyny. Jednak coś się nie zgadzało, cień przedstawiał dziewczynę która wbija i wyjmuje nóż z mojej klatki piersiowej. Przestraszony spojrzałem na Darknes, nic nadal patrzyła na mnie uśmiechnięta. Nasze oczy się spotkały, jej oczy zmieniły barwę a mnie zapiekło lewe oko.
Dziewczyna wydała z siebie dźwięk irytacji.

-pieprzone bliźniaki.-warknęła i z powrotem zerknęła na mnie- lepiej sobie odpuść.

Wybitnie rzadkie jest to co właśnie się stało. Dzieje się to tylko w tedy gdy dwie osoby mają identyczne oczy ale nie zawsze. Gdy już coś takiego się wydarzy zazwyczaj w przypadku samców biją się na śmierć i życie o wybrankę. Jest jeszcze druga opcja z której ja skorzystam. Podniosłem się znienacka z dużą siłą tak, że brunetka poleciała do tyłu uderzając głową o kamienną podłogę. Wykorzystując chwilę wgryzłem się w obojczyk dziewczyny.

-i tak przegrasz.- powiedziała zanim straciła przytomność.

Uśmiech zszedł mi z twarzy gdy zobaczyłem jak cień dziewczyny biegnie po schodach. Momentalnie przypomniałem sobie jak groziła, że zabije ojca. Przecież leży tutaj, mimo to podniosłem ciało dziewczyny i ruszyłem do wyjścia z lochów. Teraz wydawała się nic nie ważyć, jaka ona musi być potężna. Będzie ciężko.

Wbiegłem na sale, mój ojciec wpatrywał się w ścianę w ciemności widziałem dwie tęczówki jarzące się fioletem. Nagle oczy zniknęły tak samo jak puls ojca.

*~*~*

Lekarz pokręcił głowa zrezygnowany. Złapałem go za szyję i przyciągnąłem do ściany.

-zostaw go! To nie jego wina- powiedział spokojnie brat. Wypuściłem powietrze z płuc i puściłem omegę.

-jego nie ale tej dziewczyny.- wskazałem palcem na łóżko obok.

-z tego co wiem to była nieprzytomna- warknął- i to dlatego, że ją oznaczyłeś ty idioto. Dlaczego to zrobiłeś? Ona jest moja. Byłem pierwszy!

Julian był dość zdenerwowany, jego skórę zaczęło pokrywać srebro. I wtedy coś sobie uświadomiłem. Gdybym postanowił z nim walczyć o dziewczynę na pewno bym przegrał. Nieważne, że był betą, że był mniejszy i delikatniejszy. Samo zaatakowanie go by piekielnie bolało. Nigdy nie miałem z nim szans w walce, nikt by nie miał. Dlatego chciałem żeby został moim betą. A skoro umie rzeczy z legend byłby doskonałym wojownikiem.

-oj nie denerwuj się tak.- rzekłem lekceważąco.

-jesteś tchórzem. Gdybyś miał odwagę walczyłbyś a nie skazywał tą delikatną istotę na cierpienie. Przecież wiesz, że ona może tego nie przeżyć!

-oj dramatyzujesz. Na pewno przeżyje.- byłem pewny siebie.

-ty idioto ona jest bezbronna po utracie przytomności!

Jak?

~no pomyśl debilu z jaką łatwością dokonałeś tego czego byś nie dokonał gdyby była przytomna?

Nie nie nie, kurwa ona ma zbyt delikatne ciało żeby to przeżyć. Juliana już nie było w sali a ja nie wiem czemu uderzyłem ścianę tworząc wgniecenie. Naprawi się później. Kurwa, kurwa, kurwa.

Usiadłem na łóżku dziewczyny chwytając jej delikatną rękę, kciukiem gładziłem jej szarą dłoń. Ciekawe czemu zabiła ojca? Mogła zabić mnie. Jak? W dodatku nieprzytomna. Taaa...

I tak będziesz moja. Odgarnąłem włosy z obojczyków dziewczyny. Nic kompletnie. Lecz na szyi miała serduszko wpół srebrne, wpół złote. Nawet ładne, czyli tak to wygląda. Spodziewałem się czerwonej skóry ale tak też może być.

-Nie martw się będziesz moja.- szepnąłem do brunetki całując ją w czoło.

~po moim trupie- głos Darknes rozbrzmiał w mojej czaszce. Będzie ciężko.

---------------------------------------

Nie wiem czy o to chodziło ale teoria Mangozryphuehue przewidziała, że Darknes będzie miała jakiś związek z Victorem.

Nie Patrz Jej W OczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz