°*°
POV Camila
Była 7:30, usłyszałam denerwujący dźwięk budzika. Otworzyłam oczy i zdałam sobie sprawę, że dzisiaj poniedziałek. Jezu, jak ja nienawidzę tego przeklętego dnia! Szybko machnęłam ręką, żeby wyłączyć budzik, bo ten dźwięk strasznie denerwuje moje uszy. Rozejrzałam się po moim pokoju, korzystając z chwili by się troszkę rozbudzić.
Bardzo lubię to pomieszczenie. Jest średniej wielkości. Dwie ściany są pomalowane na biało, a dwie na miętowo. Większość mebli mam koloru białego, ponieważ kocham ten kolor prawie tak samo jak żółty.
Pośpiesznie poszłam do łazienki mając nadzieje, że Ally już wstała i nie muszę jej budzić. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w białe spodnie z dziurami w kolanach, granatową zwykłą bluzkę, a do tego czarne szpilki i marynarkę. Przejrzałam się w lustrze i uznałam iż te jeansy zajebiście opinają mój tyłek.
Po wyjściu z łazienki skierowałam się do kuchni. Zastałam tam moją współlokatorkę robiącą dla nas śniadanie. Po kilku minutach Ally postawiła na stole w jadalni dwa talerze z dwoma jajkami i tostami. Zaraz potem zasiadłyśmy do stołu zaczynając rozmowę o pracy i tego typu pierdołach.
- Jak myślisz jaka będzie nowa szefowa? – Zapytała się brunetka, kiedy kończyłyśmy śniadanie.
- Oby była ładna i ogarnęła Mendę. Mam dość tego, że tak dręczy Dinah. – Odpowiedziałam i zaniosłam nasze talerze do zmywarki.
- Ciekawe czy będzie stara... - Pomyślała Ally na co ja się zaśmiałam.
- Oj, Ally... Nie ważne czy będzie stara. Ważniejsze jest to jakie będzie miała umiejętności zarządzania. Zresztą pewnie jest 40+, takiej pracy nie dostajesz po 20...- Powiedziałam z małym zawiedzeniem.
- Dobra Mila, pogadamy w aucie, bo już 8:15! A dzisiaj na 8:40 do pracy... - Pogoniła mnie dziewczyna.
Byłyśmy w drodze do wieżowca, a ja całą drogę rozmyślałam nad nową szefową. Jeśli będzie jakoś nadzwyczaj piękna to po mnie, bo pewnie kilka razy przy niej spalę buraka i dupa z dobrych relacji, jak będzie stara to pewnie i wredna. Ech...
Po kilku minutach dotarłyśmy do budynku, gdzie pracujemy. Ally zaparkowała w podziemnym garażu jej białego mini coopera.
Szybko pognałyśmy do windy i na 63 piętro. Kochałam w tej pracy to, że jak nie miałam pomysłu na jakiegoś tweeta, bądź post na instagrama mogłam popatrzeć się za okno i spokojnie pomyśleć. Szczerze mówiąc to moja praca jest świetna i za nic nie zamieniłabym pozycji dyrektora social media, na inną posadę. Szukanie najnowszych ploteczek, czy trendów to coś świetnego, gorzej ma Ally. Biedna siedzi cały czas przed ladą recepcji, lepiej ma Dinah. Nie ma to jak posada w sekcji mody... Niestety jej szef to pierdolony baran i nieraz nasza paczka chciała się zemścić za traktowanie naszej przyjaciółki, jak śmiecia. Cóż ten gnój ma mocną posadkę i nic nie można mu zrobić... Normani zajmuje się wywiadami. Razem z dziewczynami kochamy jej opowieści o tym jak jaka gwiazda się zachowuje i jakie ma kaprysy.
Przeszłam szybko przez korytarz i do biurka, po drodze tuż przy windzie Ally poszła zająć swoje miejsce przed ladą. Kiedy skierowałam się do swojego biurka dostrzegłam machającą Dinah, która akurat szła z próbkami materiału do Shawna. Krótko jej odmachałam i poszłam do biurka.
Włączyłam komputer, a na nim szybko przeglądarkę. Ledwo zdążyłam wejść na tweetera to już do mojego biurka podszedł Justin. Justin to młody chłopak w moim wieku. Jest nawet przystojny, ale cóż.. Heh, wolę dziewczyny.
- Hej Mila! Słuchaj za 5 minut będzie spotkanie z nową szefową. Nie spóźnij się! – Miłym tonem powiedział.
- Hej Jus! Dzięki na info. Strasznie mnie ciekawi jaka będzie. – Odpowiedziałam Justinowi, na co ten się uśmiechną.
CZYTASZ
Camren Effect | NIE BĘDZIE KONTYNUACJI
Fanfiction-Camila, to że dla mnie pracujesz nie oznacza, że nie mogę cię pragnąć. °*° Camila to 24 letnia dyrektorka social media w Cosmopolitanie. Pewnego dnia w pracy pojawia się nowa redaktor naczelna, 28 letnia Lauren Jauregui. Powoli obie zaczynają c...