Misiaszki, dziękuję bardzo za #136 miejsce w fanfiction! Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy :') Ważna notka na dole!
°*°
POV Lauren
- Tak, tak, rozumiem Shawn. Musisz tam iść, wiem. - Przewróciłam oczami podsumowując długi wywód Mendesa o tym, jak bardzo mu zależy, żeby iść. - Ale nie idziesz.
- Co?! Jak to?! Jak możesz Lauren?! To przecież Dolce&Gabbana! Zabiję się, jak nie pójdę! - Tym razem mężczyzna zaczął krzyczeć.
Cóż, jebać.
- Nareszcie... - Szepnęłam. - Dla ciebie, Mendes, Pani Jauregui. Do odwołania. - Uśmiechnęłam się szyderczo i wyszłam z jego gabinetu.
Tego dnia miałam spotkać się z Camilą na kolację i zapytać ją o coś. Szczerze? Wszystko miałam idealnie zaplanowane, od a do z. Nie mogłam się doczekać na wieczór i jej reakcje. Przez ten cały entuzjazm cały dzień łaziłam uśmiechnięta i nie byłam taką suką dla każdego, co oczywiście było bardzo, bardzo, ale to bardzo rzadkie dla mnie.
- Halo? - Usłyszałam niski głos mężczyzny.
- Witaj, Ty. - Oschle wypowiedziałam, a fala nieprzyjemnych wspomnień zalała mój umysł.
- Słuchaj mam zajebistą propozycje, ja, ty i twój seksowny tyłek na pokazie Dolce&Gabbana. - Zaproponował, a znając go dosyć dobrze, wiedziałam, że teraz pewnie wykrzywił usta w niedojebany uśmiech, który chyba miał wyrywać laski.
- Hah, dobre żarty! - Parsknęłam śmiechem do słuchawki. -Teraz na poważnie, czego chcesz? Znowu pieprzyłeś się z jakąś prostytutką, a ta rozpowiada to tabloidom? - Kiedy byliśmy razem nieraz mnie zdradzał z przypadkowymi dziwkami, a potem musiałam z nim łazić na gale, żeby odwrócić uwagę od tych zdarzeń.
- Tak. Poza tym Lauren, ja cię kocham. Proszę wróć do mnie. Było nam tak dobrze razem, tęsknie. - Kłamał, jak z nut. Dobrze wiedziałam, że chodziło mu tylko o promocje jego najnowszego albumu "Beach House 3". Ba, znalazła się tam jakaś stara piosenka, którą z nim nagrałam.
- Tyrone, nie pamiętałam, że taki z ciebie dobry dowcipniś! Było chujowo, to co mi zrobiłeś śmieciu... Jak mogłeś nawet próbować? Gdyby nie Troye... - Zawiesiłam się, bo kolejne mroczne wspomnienia powracały. - Ehh... Jeśli to tyle co chciałeś powiedzieć to żegnam. - Rozłączyłam się.
Usiadłam na fotelu przy biurku i otworzyłam laptopa. Pierwsze co wyszukałam to "Lauren Jauregui", klasyka. Zazwyczaj wpisuję to, żeby dowiedzieć się plotek na mój temat. Niby Ally powinna to robić, ale jakoś wolę sama o tym czytać. Trzeci nagłówek przykuł moją uwagę.
"Lauren Jauregui i tajemnicza kochanka widziane na spacerze! ZDJĘCIA!"
Od dawna wiadomo, że Lauren Jauregui ma się ku kobietom, chociaż oficjalnie nie potwierdziła tego, a jedyne jej związki były z mężczyznami.
Redaktor Cosmpolitan ostatnio była widziana z tajemniczą kobietą w Central Parku. Szły spokojnie trzymając się za ręce. Przez większość czasu towarzyszka Jauregui była przytulona do kobiety. Do tego trzymała w ręce kwiaty, które zapewnie dostała od starszej.
Czyżby Lauren miała nowy romans? Co o tym sądzicie?
No nie powiem, uśmiałam się czytając ten artykuł. Niestety mój uśmiech zszedł po kilku minutach, bo zdałam sobie sprawę, że moja relacja z Camilą była o krok od ujawnienia. Coraz więcej rzeczy zaczynało się walić w dzień, w który razem z Camz miałyśmy wkroczyć w kolejny etap. Byłam lekko rozdrażniona tym wszystkim, Tyrone, ten pierdolony artykuł... Brakowało tylko telefonu od mojego menadżera, że musi mi znaleźć jakiegoś chłopaka do związku PR-owego.
CZYTASZ
Camren Effect | NIE BĘDZIE KONTYNUACJI
Fanfiction-Camila, to że dla mnie pracujesz nie oznacza, że nie mogę cię pragnąć. °*° Camila to 24 letnia dyrektorka social media w Cosmopolitanie. Pewnego dnia w pracy pojawia się nowa redaktor naczelna, 28 letnia Lauren Jauregui. Powoli obie zaczynają c...