°*°
POV Camila
Lauren zrobiła, tak jak mówiła - zniknęła na te kilka dni. Na początku miałam jeszcze nadzieję i próbowałam w pracy ją zagadywać, ale zawsze mnie zbywała. Czasem faktycznie musiałyśmy porozmawiać, ale na tematy poważniejsze. Ponownie starałam się wnieść rozmowę na poziom, na którym nie było tej jebanej pracy, ale zielonooka odrzucała moją inicjatywę i powracała do tematów "ważniejszych".
Po pierwszym dniu odpuściłam sobie. Jedynie co mogłam robić to patrzeć się na nią wypraną z emocji. Raz na jakiś czas zaszczyciła mnie spojrzeniem, a jak coś się układało to nawet puszczała mi oczko!
Z kolejnymi godzinami bez Lauren i świadomości, że nie ma jej obok zaczęłam być rozkojarzona. Później było tylko gorzej... Myśli, że brunetka może mnie zdradzać z kimkolwiek doprowadzały mnie do szału.
Bywały dni, kiedy jedyne co czułam to zagubienie. Przestałam rozmawiać z dziewczynami, Austin i Sinuhe się nie odzywali, ale to był akurat plus całej tej sytuacji. Wolałam zostać z komputerem w łóżku i oglądać seriale.
Po tygodniu postanowiłam się ogarnąć i wziąć się za siebie. Nadal brak Lo mi doskwierał, nie było łatwo. Pomagało mi wsparcie Dinah, Mani i Ally.
Dowiedziałam się od Brooke, że Jane i Kordei zaczęły ze sobą kręcić, kiedy ja siedziałam załamana w swoim pokoju.
Podobno na jednej imprezie, na którą nie poszłam, choć proponowano mi, Dinah się upiła i zaczęła dotykać Normani, a że ta też była nawalona w trzy dupy to nie protestowała. Wszystko skończyło się w łóżku. Zaciekawiona całą historią umówiłam się z kobietami na kawę, ewentualnie spacer.
°*°
Była dwudziesta dwadzieścia, leżałam na łóżku znudzona przeglądając instagrama, kiedy na mój telefon przyszedł sms, od kogoś kto nie odzywał się od dłuższego czasu, Michelle.
Michelle: Hej skarbie, przepraszam, że się nie odzywałam... Małe problemy w życiu. Ale teraz mam sporo czasu dla mojej małej kruszynki 😉 Co u ciebie?
Ja: Michelle, nie teraz.
Michelle: Camzi, proszę, powiedz mi coś o swoim dniu...
Ja: Nie odzywałaś się od jakiegoś miesiąca? Dwóch? Dla twojej wiadomości leżę na łóżku i jest mi smutno...
Michelle: Skarbie co się stało?
Ja: Jakby to powiedzieć... Osoba dla mnie ważna nie gada ze mną od tygodnia.
Michelle: Może ma powody? Może musi coś ważnego zrobić?
Ja: Nawet nie wiem co :) Ehh... Oby chociaż to było coś ważnego...
Michelle: Na pewno jest 😚
Ja: A co u ciebie?
Michelle: Gadam z piękną osóbką, jestem w wannie, a przed napisaniem do ciebie czytałam książkę.
Ja: Widzę, że nie boisz się o swój telefon xD To ja nie przeszkadzam...
Michelle: Mam pieniądze na nowy ;) Nigdy mi nie przeszkadzasz 😚
Rozmowa ciągnęła się i ciągnęła. Nim się obejrzałam była dwudziesta trzecia. Szybko skończyłam SMS'owanie z kobietą i poszłam spać.
°*°
POV Lauren
Kolejny dzień omijania Camz, zabawy z Griffinem mijał. Po całym tygodniu nadal miałam rozterki co zrobić z Camilą i czy jej o tym wszystkim powiedzieć. Chwilę intensywnego myślenia później stwierdziłam, że zachowam tę tajemnicę tylko do mojego klubu.
Dwudziesta trzecia, a ja leżałam w bieliźnie na łóżku rozmyślając o życiu i nowych sposobach na zabawę z Tyrone'm. Na pomysł wpadłam dopiero po kilku minutach. Jedyne co musiałam zrobić to zadzwonić do znajomego, który zajmuje się wynalazkami. Wyjęłam telefon z kieszeni i szybko wybrałam jego numer.
- Czego? - Szorstki głos odezwał się w słuchawce.
- Philip, to ja, Lauren. Mam pewną sprawę...
- Stara Lauren Morgado... Jak miło cię słyszeć. Czyżby kolejny pomysł na zabawę?
- O jak ty mnie dobrze znasz Kensington. Tak właściwie to potrzebuję pewną obrożę na pilot... Załatwisz mi taką? - Nieśmiało spytałam, wiedząc o specyficzności i dziwności tego pomysłu.
- Ty to lubisz ryzyko młoda. - Zaśmiał się. - Wyślij mailem dokładnie czego oczekujesz i zrobię to.
- Ile zapłacę?
- Nic. Taki prezent mikołajkowo-świąteczny. - Westchnął.
- Dzięki bardzo, do zobaczenia. - Pożegnałam, się czekając aż mężczyzna się rozłączy.
- Pierdolona psychopatka... - Szepnął myśląc, że nie słyszę i zakończył połączenie.
Jedno powiem, w 100 procentach się z nim zgadzałam.
°*°
DZIĘKUJĘ ZA #76 MIEJSCE W FANFICTION KOFFFAM WAS <3
CZYTASZ
Camren Effect | NIE BĘDZIE KONTYNUACJI
Fanfiction-Camila, to że dla mnie pracujesz nie oznacza, że nie mogę cię pragnąć. °*° Camila to 24 letnia dyrektorka social media w Cosmopolitanie. Pewnego dnia w pracy pojawia się nowa redaktor naczelna, 28 letnia Lauren Jauregui. Powoli obie zaczynają c...