49. Wiem, że to zrobiła.

3.8K 183 31
                                    

Dziękuję baardzo za 5k gwiazdek i 34k wyświetleń! Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy! 

°*°

POV Camila

Przede mną, na metalowym krześle, siedziała znerwicowana kobieta. Co chwilę jej wzrok lądował na innym przedmiocie w małym, skromnym pokoiku. Natomiast noga zielonookiej skakała, jakby miała zaraz wylecieć w kosmos. Lauren co chwilę poprawiała włosy, ale jej ruchy były bardzo zestresowane i ograniczone, jakby była robotem. 

- Zostawiam was same. - Powiedział mężczyzna i wyszedł z policjantem. Zostałam tylko ja i ona.

Powoli podeszłam do stolika i usiadłam naprzeciw niej.

- Hej, skarbie. - Cicho się przywitałam, chociaż najchętniej rzuciłabym się na nią i wycałowała, z tęsknoty.

- Witaj, Camz. Po co tu przyszłaś? I tak już mnie nienawidzisz. - Odezwała się, a jej oczy wpatrywały się w moje, jakbym to ja kogoś zabiła. 

W tamtej chwili wiedza, że Jauregui kogoś zabiła powoli traciła siłę, dzięki której czułam obrzydzenie do brunetki. Liczyło się dla mnie tylko, ale to tylko zdrowie i szczęście kobiety. Niestety patrząc się na Lauren nie widziałam nic. Dosłownie nic. 

- Lo, kocham cię. Po prostu... - Westchnęłam, prawie płacząc. 

- Po prostu myślisz, że kogoś zabiłam, a to cię odrzuca i sprawia, że nie patrzysz na mnie, jak powinnaś. - Twardo powiedziała, rozciągając szyję.

- A jak powinnam? 

- Z miłością, czy jakkolwiek inaczej. - Wyczuwałam, że powoli kobieta się łamie. 

- Lo, chciałaś mi się wytłumaczyć, to jestem. 

- Nie wiedziałam, ani nie przyczyniłam się do morderstwa Griffina. Fakt, nienawidzę gościa, ale jego śmierć nie ma powiązania ze mną. To te pierdolnięte i naćpane zjeby zrobiły. Proszę, uwierz mi. 

- Wierzę. - Szepnęłam.

- C-co? 

- Wierzę ci. 

- Kurwa, Camila, kocham cię. - Wstała z krzesła i się na mnie rzuciła. Przez kilka minut po prostu się przytulałyśmy, ani ja, ani ona nie czułyśmy potrzeby na nic więcej. Przytulanie było najbardziej potrzebne w tamtej sytuacji. 

°*°

Siedziałam z Ally, Mani i Dinah w salonie, w moim i Ally mieszkaniu. Właśnie kończyłam im opowiadać o spotkaniu z Lauren. Moja twarz była cała w łzach, a ciało opatulone kocem i ramionami dziewczyn. 

- Wiecie co najgorsze? - Wszystkie pokiwały głowami na nie. - Pomimo wszystko, wiem że ona kłamie. 

- Co masz na myśli? - Spytała Normani.

- Wiem, że to zrobiła. - Po chwili ponownie wybuchnęłam płaczem, ponieważ cokolwiek bym nie zrobiła i pomyślała, nie mogłam zaufać słowom zielonookiej. Nie chodziło o, to że nie ufam jej w ogóle, ale wyczuwałam jej kłamstwo w tej sprawie. 


°*°

Wiem, że krótko, i że w środę nie było rozdziału, ale po prostu jestem chora i nie jestem w stanie napisać cokolwiek dłuższego na chwilę obecną. 

The Moon And The Sun Story, dwa rozdziały w sobotę. 

xx

Camren Effect | NIE BĘDZIE KONTYNUACJIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz