Z waszą pomocą postanowiłam, że faktycznie pojawi się nowe fanfiction. Póki co nie mam nazwy, ale z czasem coś wymyślę xD Jeśli macie jakieś pomysły to możecie pisać ;)
°*°
POV Camila
Lauren mnie oszukała. Miałyśmy iść na randkę, a skończyło się jej nowym chłopakiem.
Jauregui, szybko zmieniasz obiekty zainteresowania.
Bez krzty humoru się zaśmiałam, a tuż po tym wybuchnęłam płaczem. Wydawało mi się, że wszystko idzie super między nami, może nawet mogłam liczyć na coś więcej, a tu dup i nie ma nic.
Nie wiedziałam czy mam zadzwonić do zielonookiej, czy może napisać, albo nie robić nic. W końcu to ona powinna była się starać nie ja, bo to ona wszystko rozjebała.
Padłam klatką piersiową na łóżko, a łzy zaczęły coraz szybciej opuszczać moje oczy. Po kilku minutach obróciłam się na bok i wzięłam poduszkę, by się do niej przytulić. Kurczowo trzymałam owy przedmiot modląc się, żeby to wszystko było tylko snem, koszmarem.
Kolejne minuty mijały na udawaniu, że przytulam się do Lauren, kiedy mój telefon zadzwonił. Sięgnęłam po niego i spojrzałam na ekran. Dzwoniła ta sama kobieta, przez którą jedyne co byłam w stanie robić to płakać. Coś kazało mi odebrać, tak też zrobiłam i usłyszałam głos kobiety.
- Halo? Camz? - Wiedziałam, że była zaniepokojona, wynikało to z jej tonu.
- Tak? - Pociągnęłam nosem starając się udać, że właśnie nie przeżywałam załamania.
- Widziałaś to zdjęcie, prawda? - Szybko zapytała.
- T-tak. M-mam nadzieję, ż-że będzie się pomiędzy wami układać. - Mój głos się łamał, a ja obawiałam się, że zaraz wybuchnę płaczem.
- Skarbie, to nie tak! Nie chodzę z nim! Mój menadżer kazał mi udawać, że jesteśmy razem, ale tak naprawdę to chcę... - Nagle urwała.
- Co chcesz? - Zdezorientowana spytałam jej odpowiedzią.
- Chcę, żebyś ty była moją dziewczyną. Chcę z tobą chodzić. - Wszystko mówiła powoli i niepewnie, co znacznie zbiło mnie z tropu. Szybko wstałam do siadu i wsłuchiwałam się w każde jej słowo.
- Co?
- Tak Camz, chcę, żebyś była moją dziewczyną.
- A co z Ty'em?
- Gówno. Oficjalnie jest moim chłopakiem, żeby odwrócić uwagę od nas. - Na jej ostatnie słowo moje serce się roztopiło. Dosłownie.
- Wow... - Jedynie to mogłam z siebie wydusić.
- Wybacz, ale dzisiaj nasza randka odpada. Pojutrze? Jutro mam pokaz i nie dam rady.
- Idziesz z Shawnem? - Spytałam z nadzieją, że nie z Ty'em.
- Nie, z Tyrone'm. Wolałabym z tobą, ale pr... - Głośno westchnęła.
- Okej, okej.
- Może mam do ciebie przyjechać?
- Ally jest w mieszkaniu... - Nie dała mi dokończyć.
- To może podjadę do ciebie i zanocujesz u mnie?
- Fajnie, by było. - Cicho się zaśmiałam. - Kiedy będziesz?
- Jakieś pięć, dziesięć minut? Jestem niedaleko, ale może bym kupiła co nieco.
- Ok, zgarnę tylko jakieś ubrania, szczoteczkę i będę gotowa.
- Luz. To widzimy się za te dziesięć minut. - Ucieszona pożegnała się i rozłączyła.
Szybko otarłam moje oczy i wstałam z łóżka. Skierowałam się do szafy i wciągnęłam czarną, sportową torbę i ułożyłam ją na podłodze. Po chwili sięgnęłam po białą bluzkę, szare, obcisłe legginsy (specjalnie dla Lauren). Włożyłam je do torby i ponownie zabrałam z szafy ubrania, ale tym razem czerwone stringi, również z myślą o zielonookiej, plus do kompletu czerwony, koronkowy biustonosz.
Nagle z mojego telefonu wydobył się charakterystyczny dźwięk.
Lo ❤️🌚💦:
Czekam przed wejściem, skarbie 😚
Ja:
Zaraz przyjdę i to z niespodzianką! 💦💦💦
Lo ❤️🌚💦:
Nie mogę się doczekać, księżniczko 😏
°*°
CZYŻBY CAMREN SEXY?!
CZYTASZ
Camren Effect | NIE BĘDZIE KONTYNUACJI
Fanfiction-Camila, to że dla mnie pracujesz nie oznacza, że nie mogę cię pragnąć. °*° Camila to 24 letnia dyrektorka social media w Cosmopolitanie. Pewnego dnia w pracy pojawia się nowa redaktor naczelna, 28 letnia Lauren Jauregui. Powoli obie zaczynają c...