22. Co jest złe? To, że cię lubię?

3.4K 203 6
                                    

Ten uczuć, kiedy masz napisane połowę rozdziału, ale JEB i wszystko się kasuje :) 

°*°

POV Camila

Dłużej nie mogłam wytrzymać. Musiałam to zrobić. Moja żądza poczucia jej ust ponownie była duża, naprawdę duża. Nareszcie złączyłam nasze wargi w delikatny pocałunek. Kobieta chciała  go pogłębić, ale powstrzymałam ją. Nagle moje słowa z przed kilku dni powróciły i krążyły mi po głowie. "Jesteś wspaniałą przyjaciółką i proszę zostańmy przy tym póki co." i tak w kółko. Oderwałam się od brunetki zdając sobie sprawę, jaką hipokrytką byłam.

- Co jest? - Zdezorientowana spytała?

- To złe... Nie możemy tak... T-tylko przy-przyjaciółk-ki... - Zaczęłam się jąkać, gubić się w swoich myślach i słowach. Tyle chciałam powiedzieć, ale niektóre rzeczy nie przechodziły mi przez gardło. Zaczęło mi się kręcić w głowie. 

- Co jest złe? To, że cię lubię? To, że nie chce być tylko przyjaciółkami? - Na jej twarzy widoczna była złość i dezorientacja. - Nie możemy się lubić, całować, czuć czegoś? Nie możemy być sobą? Nie jesteśmy w końcu pierdolonymi robotami, do chuja! - Wszystkie jej poprzednie emocje zastąpiła panika i coraz więcej złości. Była cała czerwona, a jej oczy ciemne.

- Lubisz mnie? - Moje inne pytania do niej nie były ważne w porównaniu do tego. Jedyne co było w tamtym momencie, to wiedza czy faktycznie coś do mnie czuje. 

- Może... - Teraz była zawstydzona. W moim pokoju było tak ciepło, a atmosfera będąca pomiędzy nam nie pomagała. 

Ucieszyłam się. Nawet bardzo. Nie zdawałam sobie sprawy z mojego uczucia do Lauren. Patrzyłam na nią pełna uczucia. Nie była mi dłużna i jej piękne, szmaragdowe oczy patrzyły się na mnie z pożądaniem, bo dobrze wiedziała, że to uczucie odwzajemniam. 

- Skończmy z tym gównem "Tylko przyjaciółki.". Obie wiemy, że długo tak nie wytrzymamy. - Zaśmiałam się biorąc w dłoń jej rękę. 

- Jestem, jak najbardziej na tak. Wręcz błagam o to. - Jej usta wykrzywiły się w piękny uśmiech. Wyrwała delikatnie swoją rękę z mojej dłoni i otworzyła swoje ramiona zapraszając mnie do uścisku. Chętnie wtuliłam się w jej ciało zakładając swoje ręce na jej szyi. Trwałyśmy tak kilka minut, kiedy Lauren puściła mnie i wzięła moją głowę w swoje ręce. 

- Pięknie dziś wyglądasz, Camz. - Czule się uśmiechnęła. 

- Dzięki, Lo. Ty również wyglądasz zjawiskowo. - Zielonooka pocałowała mnie w nos na co go zmarszczyłam.

- Dlaczego jesteś taka urocza, co? Jaka jest twoja tajemnica? - Zachichotała nie puszczając mojej głowy.

- Urok osobisty, bejbe. - Poruszyłam sugestywnie brwiami.

- No no, niezły ten twój urok. Działa wybornie. 

- Ma się ten talent, piękna. 

- No ja widzę, skarbie. - Na jej ostatnie słowo moje policzki momentalnie się zarumieniły. Oczywiście brunetka to wykorzystała na korzyść i mnie pocałowała.

 Pocałunek był delikatny, ale pełen uczuć, których o dziwo było pełno między nami. Nie przerywając go położyła swoje ręce na mojej talii, a ja na jej szyi. W pewnym momencie przesunęła swoje ręce w dół na moje pośladki delikatnie je ściskając. Z moich ust wydał się cichy jęk. Ponownie przesunęła swoje ręce jeszcze w dół. Lekko zacisnęła swoje dłonie na moich nogach i podniosła mnie w górę. Ciągle nasze usta były złączone, kiedy była obok łóżka pogłębiła pocałunek, nie broniłam jej tego. W pewnym momencie rzuciła mnie na łóżko. Uśmiechnęła się chytrze na widok mnie przygryzającej moją wargę nie zaprzestając patrzeć się w moje oczy. 

- Na co czekasz? - Zapytałam zirytowana tym, że nie było jej obok mnie.

- Tak sobie patrzę na ciebie, słońce. - Szepnęła puszczając mi oczko.

Chwilę później znajdowała się na łóżku nade mną. Oparła swoje ręce nad moją głową wpatrując się w moje usta. Nie mogąc wytrzymać wplątałam swoje ręce w jej włosy i delikatnie pociągnęłam ku mnie. Lo złączyła nasze wargi w pocałunek od razu go pogłębiając. 

Tym razem był on namiętny. Kobieta nie szczędziła sobie na delikatności. Po prostu poszła na całość, co naturalnie dla mnie było czymś bardzo dobry. Jej dłoń błądziła pod moją koszulką w najlepsze, kiedy ktoś zapukał.

- No kurwa, no nie. Kto nam do chuja przeszkadza?! - Zirytowana Lo burknęła. 

- Ehhh... Jak widać nie dane nam jest w spokoju się całować. - Wstałam z łóżka zostawiając zielonooką niewyżytą. Otworzyłam drzwi, a tam stała osoba, której najmniej się spodziewałam.

°*°

CAMREN IS BACK! :3 


Camren Effect | NIE BĘDZIE KONTYNUACJIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz