°*°
POV Lauren
- Lo, nie wiem co powiedzieć... - Camila powiedziała i wtuliła się w moją szyję.
- Rozumiem i nie wymagam od ciebie żadnych słów.
- Kto o tym wie oprócz Troye'a?
- Tylko ty i on. Nie ma czym się chwalić...
- Lolo... - Młodsza oderwała się ode mnie i spojrzała w moje oczy.
- Tak Camzi?
- Spóźnimy się do pracy...
- Serio Camila? - Zaśmiałam się. - Ja mówię ci poważne przeżycia, a ty o pracy.
- Chciałam zmienić temat... - Jęknęła.
- Ehh... Masz racje. Potem tylko Mendes będzie na mnie krzyczał, że znowu się spóźniłam. - Delikatnie podniosłam brunetkę i odłożyłam ją na kanapę. Wstałam otrzepując spodnie.
- Przecież to ty jesteś jego szefową. - Niższa również zeszła i podeszła do drzwi.
- Niby tak, ale znasz go... - Ruszyłam do drzwi i je otworzyłam przepuszczając brązowooką.
°*°
Razem z Tyrone'm byliśmy w starym hangarze, w której znajdował się pokaz. Pomieszczenie było głównie koloru szarego, ale różnorodność dawały mu światła, które świeciły na różowo. Zaproszono moją przyjaciółkę Halsey i jej chłopaka G-Eazy'iego, by śpiewali urozmaicając show.
Pokaz miał się właśnie zaczynać, więc zmierzałam na moje miejsce, kiedy Ty podszedł do mnie i złapał mocno w tali, zbyt mocno. Byłam zmuszona iść razem z nim do wyznaczonych dla nas siedzeń.
Kiedy już wszystko się rozpoczęło i modelki zaczęły wychodzić na wybieg podziwiałam piękne sukienki zaprojektowane przez Domenico i Stefano, z którymi znam się od kilku lat. Kreacje były w odcieniach szarego z połyskiem metalicznym. Raz na jakiś czas pojawiło się coś w jaskrawych odcieniach zielonego i różowego.
Wszystko toczyło się wspaniale, zapominałam o obecności Griffina, pokaz bardzo mi się podobał, ale nagle mężczyzna położył rękę na moim kolanie brutalnie je ściskając. Usiłowałam ją strącić, ale uścisk czarnoskórego był mocniejszy. Jego dłoń zaczęła przesuwać się coraz wyżej powodując u mnie znaczny dyskomfort. Rozważałam wstanie i wyjście, ale po pokazie musiałam przywitać się z Domenico i Stefano. Postanowiłam zostać na krześle, a Tyrone widząc jak nieudolnie próbowałam zaprzestać jego działaniom przyśpieszył swoje ruchy, przez co dzieliły go centymetry od zapięcia moich czarnych spodni. Na całe szczęście przystopował i zsunął rękę na udo i tam ją pozostawił do końca pokazu.
Półgodziny później stałam już przy organizatorach tego całego "show" gratulując im udanych kreacji. Już miałam powoli się zbierać do wyjścia, ale Griffin złapał mnie za rękę i zaciągnął w kąt hangaru, gdzie nic nie było widać.
Popchnął mnie na ścianę i łapczywie zaczął obcałowywać moją szyję. Zaskoczona jego działaniami przez chwilę stałam i wszystko analizowałam. Kiedy jego ręka sięgała do jego spodni, by je zdjąć popchnęłam go.
Jednak poranne ćwiczenia się przydały...
Pomyślałam. Ponownie pchnęłam mężczyznę powodując jego upadek. Kiedy już leżał kopnęłam go w krocze i uciekłam.
- Zapłacisz za to suko... - Ostatnie słowa jego, które usłyszałam.
Pobiegłam szybko do samochodu i go odpaliłam. Pierwsze co zrobiłam jadąc to zadzwoniłam do Troye'a.
- Halo? - Odezwał się chłopak.
- Troye, weź zrób coś dla mnie.
- Ralph, co jest?
- Zorganizuj dla mnie jakąś pustą, opuszczoną halę i przygotuj sprzęt.
- Co? Kurwa Lauren, po chuj wracasz do tego?
- Ostatnia osoba.
- Nie zrobie tego, pojebało cię.
- No kuźwa nie moja wina, że ten chuj znowu próbował się do mnie dobierać.
- Griffin?
- Ta. Teraz to ja się z nim troszkę pobawię.
- Dobra, ogarnę to. Chcesz kogoś do pomocy?
- Marka i Grega.
- Już załatwiam, a ty jedź do Camili i spędź z nią czas. Potem nie będzie tak miło.
- Dobra Troye zamknij ryj, znam się na tym. Sama wymyśliłam to wszystko. Na jutro wieczór wszystko ma być gotowe.
- Okej.
°*°
CZYTASZ
Camren Effect | NIE BĘDZIE KONTYNUACJI
Fanfiction-Camila, to że dla mnie pracujesz nie oznacza, że nie mogę cię pragnąć. °*° Camila to 24 letnia dyrektorka social media w Cosmopolitanie. Pewnego dnia w pracy pojawia się nowa redaktor naczelna, 28 letnia Lauren Jauregui. Powoli obie zaczynają c...