10. Narzeczony Camili

3.8K 197 21
                                    

°*°

POV Lauren

Leżałam z Camilą na kanapie już drugą godzinę. Skończyłyśmy już pizze i film. Obie momentalnie zakochałyśmy się w tym filmie, właśnie byłyśmy w trakcie rozmowy o filmie.

- Byłaby z nich słodka para! - Podekscytowana Camila powiedziała.

- Nieee. On jest za cichy, a ten fuckboy to przesada. 

- Rob? Rob jest ładny ale jego zachowanie obrzydza... Kent jest idealny dla Sam.

- Jak uważasz skarbie. - Na to ostatnie zarumieniła się i spuściła wzrok na swoje palce. 

- Camzi coś się sta... - Nie skończyłam, bo dziewczyna delikatnie mnie pocałowała, przez co teraz cała na mnie leżała. 

- Nic. - Niewinnie się uśmiechnęła i położyła głowę na mojej klatce piersiowej. 

Tym razem to ja ją pocałowałam z zaskoczenia. Brązowooka ze zdziwienia lekko uchyliła usta co wykorzystałam i wsunęłam swój język do jej buzi. Powoli zaczęła się walka o dominację. Przygryzłam jej wargę na co jęknęła. 

Zaczęłam eksplorować swoimi dłońmi jej ciało. Powoli zsunęłam ręce na dolną część pleców, tuż przy pupie. Camila wsunęła ręce w moje włosy. Kiedy moje palce znalazły się na jej pośladkach ściskając pociągnęła moje włosy cicho jęcząc w moje usta.

- Lauren, weź te ręce! - Jęknęła Camila kolejny raz, kiedy ponownie ścisnęłam jej pupę. 

- Bo co? 

- Bo... B-bo... - Dziewczyna plątała się.

- Camz wiem, że ci się to podoba. To nie wstyd. - Szepnęłam do jej ucha.

Kiedy już miałam ją pocałować mój telefon, który leżał na stoliku zawibrował. 

- Ktoś nas chyba naprawdę nie lubi. 

Delikatnie odłożyłam dziewczynę na drugi koniec kanapy i wstałam, by sięgnąć po urządzenie. 


Troye 🦄: Jesteś z Camilą? 

Ja: Tja, czego chcesz? 

Troye 🦄: Ona ma narzeczonego. 

Ja: Co kurwa? xd

Troye 🦄: Kojarzysz Austina Mahone? 

Ja: To ten dziennikarz z "Nie mam zielonego pojęcia"? 

Troye 🦄: TO NIE ŻARTY! Oświadczył jej się rok temu, ona przyjęła zaręczyny. Miesiąc później uciekła od niego z Miami. I tak btw. to jest modelem.

Ja: Jak to? Skąd to wiesz debilu?

Troye 🦄: Justin. Mówił mi, że Camila raz się upiła i mu się wygadała. A i Austin jest teraz w NY.

Ja: No kogoś kurwa pojebało...

Troye 🦄: Idź lepiej to z nią obgadać... 

Ja: Dobra, dzięki.


Byłam zszokowana. 

Jak to? Camila ma narzeczonego?! Dlaczego mi nie powiedziała?! W sumie się nie znamy ale nadal...

- Laur? - Cichy głos wyrwał mnie z zamyślenia.

- Kim jest Austin Mahone? - Spokojnie powiedziałam. O dziwo nie krzyknęłam, zazwyczaj w takich sytuacjach puszczają mi nerwy.

- Lauren to nie tak! 

- Camila, okej znamy się kilka tygodni. Rozumiem, mogłaś mi nie powiedzieć, bo jestem tylko twoją szefową. Dzisiaj dopuściłaś się do zdrady, wcześniej chciałaś się zabić, bo cię olewałam. Co cię pierdolnęło w ten uroczy łeb? 

- Austin to sprawa sprzed kilku lat... To moja miłość z liceum. Nikt nie wiedział, że wolę dziewczyny. 

- Camila wyjdź. Po prostu wyjdź. Nie chce krzyczeć ale zaraz to zrobię.

- Lo proszę.

- Nie. Za szybko cię dopuściłam. Idź. 

Wstałam, wzięłam jej rzeczy. Podałam je jej i poszłam, by otworzyć jej drzwi.

- Do zobaczenia w pracy pani Cabello. - Oschle powiedziałam, kiedy ta wychodziła z apartamentu. 

Trzasnęłam drzwiami za jej plecami i poszłam sprzątać bałagan, który razem zrobiłyśmy. 

Po kilku minutach sprzątania wzięłam telefon i popatrzyłam się na zdjęcie, które Camila zrobiła.

Po kilku minutach sprzątania wzięłam telefon i popatrzyłam się na zdjęcie, które Camila zrobiła

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Miałam dylemat czy je usunąć. W końcu dziewczyna mną się bawiła. 

Dobrze, że nic do niej nie czuję.

Wzięłam lampkę wina i usiadłam na kanapie myśląc o tym wszystkim. 

Zdecydowanie moja relacje z Camilą jest zbyt pogmatwana... Może muszę to przerwać? Dla mojego i jej dobra...?

Siedziałam i myślałam tak do 20:34. Niby było wcześnie ale mi się bardzo chciało spać. Zdecydowanie za dużo wrażeń jak na kilka dni.

POV Camila

Odkąd wyszłam z domu Lauren nie mogłam przestać myśleć o Austinie. Chłopak wyrządził mi dużo złego w przeszłości. Dlatego go porzuciłam i wyjechałam do Nowego Yorku. 

W Miami było cudnie, ale jedna rzecz mi przeszkadzała, nikt nie wiedział o mojej orientacji. Moja rodzina była bardzo wierząca i bałam się im to wyznać, ale jak pojawił się Austin...

Zaprosiłam go do siebie, jak mieliśmy wspólny projekt. Moja mama go zobaczyła i momentalnie uznała, że jesteśmy stworzeni dla siebie.

 W tamtym momencie nie należeliśmy do bogatych. Mahone natomiast był jednym z najbogatszych w Miami. 

Poniekąd byłam zmuszona do lubienia go. Gorzej było jak zaoferował mi związek i zaczął mnie obmacywać. Zazwyczaj robił to, gdy byliśmy u niego i nikogo nie było w domu. Posuwał się do naprawdę niemożliwych rzeczy.

Na całe szczęście nie zgwałcił mnie, ale był tego bliski.

W szkole nie należałam do tych lubianych, ale chłopak mnie wkręcił w to towarzystwo, bo sam był cytując go "Królem ten pierdolonej kurwa szkoły". 

Przed moimi 21 urodzinami zbierałam na bilet lotniczy, nie mówiąc nikomu. Na moje nieszczęście w 3 marca 2014 Austin mi się oświadczył. 

Wszystko odbyło się przy moich rodzicach, bo wiedział, że nic do niego nie czuję. Musiałam się zgodzić , tak też zrobiłam.

W nocy uciekłam z domu i poleciałam do Nowego Yorku. Przez pół roku dorabiałam w mniejszych redakcjach, czy kawiarniach. Potem dostałam pracę w Cosmopolitanie i to była jedna z najlepszych rzeczy w moim życiu.

Niestety wszystko to mógł zrujnować teraz Mahone, który pewnie za jakiś czas znajdzie mój numer i zacznie wydzwaniać. 

°*°

Camren Effect | NIE BĘDZIE KONTYNUACJIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz