Proszę bardzo kochana, żebyś mi już nie marudziła i no wiesz ten wrzątek i lód ^^
No nie bądź zła za dziś wiesz, że Cię kocham mocno, mocno nawet Demons dla Ciebie :*
dla oneechan <3
Podczas, gdy Victor oddawał się swoim przyjemnościom, mocząc zmęczone ciało w wannie z gorącą wodą i krwią z jego ran, która swoją drogą w ogóle mu nie przeszkadzała, do jego pokoju ktoś natrętnie zaczął się dobijać. Niestety nie mógł on tego usłyszeć będąc na granicy świadomości, odpływając w krainę morfeusza, co tylko zirytowało już i tak wściekłego Jurija, który w tej właśnie chwili chciał się podzielić nowiną z swoim przyjacielem, którego traktował jak starszego brata.
- Victor otwieraj!!! To niemożliwe żebyś już spał, przecież przed chwilą się widzieliśmy. Victoooor!!!! - po korytarzu hotelowym roznosiły się krzyki młodego Rosjanina. Towarzyszący mu Kazach starał się go uspokoić.
- Jurij nie krzycz tak przecież już jest późno, zostawmy to do jutra dobrze? W ogóle dlaczego musisz się tym z nim dzielić? Przecież...
Ale Jurij nie chciał słuchać, uciszył Otabeka w pół zdania, w jego głowie pomału zaczynał się odzywać cichy szept, że może Victor nie śpi, ale jest zajęty czymś innym? Co tylko zdenerwowało go jeszcze bardziej. Przecież obiecał, nie mógłby! Chyba, że?? Nie, nie, nie, nie...
- Otabek zrób coś dla mnie i otwórz te jebane drzwi, nie wybaczę staruchowi - powiedział Jurij, na co Altin wzruszył ramionami i złapał za klamkę, która o dziwo otworzyła drzwi z cichym pstryknięciem.
- Jurij nie mów mi, że nie sprawdziłeś czy drzwi są zamknięte? - zaczął Kazach, na co Rosjanin spuścił głowę lekko zawstydzony i wymamrotał - mówiłem siwusowi, że ma zamykać, skąd miałem wiedzieć, że nadal jest na tyle głupi, żeby tego nie robić...
Obaj weszli do pokoju Nikiforova, gdzie panowały egipskie ciemności, jedynie spod drzwi łazienkowych widać było wąską smugę światła, Otabek zapalił światło, Jurij stał jak wmurowany i przerażeniem patrzył na drzwi do łazienki, zapewne stał by tak dłuższą chwilę ale jego otępienie przerwał Altin
- Widzisz nie śpi tylko jest w łazience, dajmy temu spokój i chodź spać, dobrze Jurij? - ale młody Rosjanin nie zareagował, co zaskoczyło Kazacha - Jurij? Co jest? - dopiero, gdy złapał młodszego za ramię ten podskoczył wystraszony i spojrzał na Otabeka.
- N..nic nie jest - wyjąkał - J..ja m..muszę ekhm - odchrząknął - poczekaj tu chwilę dobrze?
- Ale czemu, co jest Jurij? - nie odpuszczał Otabek
- Nic!! - Plisetsky odzyskał rezon - czekaj tu zaraz wracam - syknał i z tymi słowami skierował się do łazienki bojąc się, co zastanie w środku.
Otwierając drzwi miał na uwadze Altina nie chcąc, żeby cokolwiek zobaczył wcisnął się przez wąską szparę do łazienki, to co tam zastał zamurowało go kompletnie po raz kolejny tego wieczora, szybko jednak się otrząsnął i ostro trzaskając drzwiami niemal doprowadził do zawału Victora, który zerwał się z półsnu z przerażeniem. Wściekłemu Jurijemu nie w głowie było się tym przejmować, widok jego „starszego brata" w wannie pełnej wody i krwi doprowadził go do czystej furii.
- Ty jebany siwusie, jak śmiałeś??!! - ryknął wściekły - do jasnej cholery, czy Ciebie do reszty pojebało??!! Co to ma znaczyć??!! Czy to, co nam obiecałeś nic już nie znaczy??!! Zapomniałeś o tym??!! Mam ochotę utopić Cię w tej wannie w tej chwili a potem wyciągnąć i zaciągnąć do Yakowa, żeby zrobił z Tobą to samo!!! Czy do Ciebie naprawdę nic nie dociera???? W tej siwej łepetynie nie za już za grosz rozumu??!!! - tyrada Plisetskiego trwała by zapewne w nieskończoność, ale została przerwana przez samego Victora, który otrząsnął się z pierwszego szoku, jaki sprawiła obecność młodszego Rosjanina w jego łazience, przecież zamknął drzwi prawda?? Sam już w to wątpił. Wściekły na siebie, że dał się przyłapać wyszedł z wanny pociągając z korek i owijając się w pasie puchowym ręcznikiem, rzucił sucho - A więc to zrób!! A jak nie potrafisz to daj mi spokój i wyjdź!
CZYTASZ
Make me feel something //Victuuri\\
Fanfic„- Więc mówisz, że Twoim przeznaczeniem jest umrzeć młodo tak? - Ehh tak. No i? - A wiesz co jest moim przeznaczeniem? - powiedział cicho Yuuri bawiąc się długim kosmykiem włosów ukochanego. - A skąd mam to niby wiedzieć? Albo czekaj jednak wiem. W...