GRATULUJĘ NEE-CHAN!!!! Wiedziałam, że Ci się uda <3
Pamiętaj wieczorem jesteśmy u Ciebie ^^
Twoja obiecana nagroda <3
***
Victor był cholernie wkurwiony, Yuuri należał do niego, choć sam przed sobą bał się do tego przyznać, to najchętniej schowałby go przed całym światem, a już tym bardziej jak wykonywał swój seksowny program... Irytowało go roziskrzone spojrzenie Minamiego... Co on sobie myśli patrząc na niego w ten sposób?!
Odetchnął kiedy w końcu konfrontacja z reporterami się skończyła i mogli spokojnie wrócić do pokoju. Miał już pewne plany na wieczór...
Jak tylko przekroczyli prób ich tymczasowego lokum, pchnął Katsukiego na drzwi, przyszpilając mu nadgarstki nad głową.
- V..Victor? - Japończyk był odrobinę przerażony, zadrżał pod intensywnym spojrzeniem lazurowych oczu.
- Yuuuuri... - powiedział niskim głosem Nikiforov, specjalnie przeciągając głoski i wywołując tym samym rumieniec na twarzy młodszego mężczyzny.
- V..V..Vic...ctor c..c..co, o..o c..co c...cho...dzi..? - wyjąkał brunet, platynowłosy widząc reakcję swojego podopiecznego uśmiechnął się lubieżnie i przejechał nosem po szyi Katsukiego, za co został nagrodzony cichym jękiem. Wyszeptał więc do ucha zawstydzonego mężczyzny:
- Nee Yuuuuri kim dla Ciebie jest ten cały Minami?
- Ehhh?! - czekoladowe tęczówki rozszerzył się w zdziwieniu. - P..przecież j..ja g..go... On.. Nikim! - krzyknął na koniec.
- Hmm to dobrze - mruknął Victor po czym zassał się w zagięciu szyi Japończyka. Dobrze wiedział, że w tym miejscu przy jutrzejszym kostiumie ślad jaki po sobie zostawi będzie widoczny, ale tylko z bliska. Liczył na to, że to ochłodzi dziwne zapędy szczeniaka z czerwoną grzywką. Odchylił się podziwiając swoje dzieło, po czym uśmiechnął się odrobinę złośliwie. - No od razu lepiej! A teraz idziemy spać! Musisz wypocząć przed jutrem!
Z tymi słowami odsunął się przez co, Yuuri straciwszy podtrzymanie zjechał delikatnie po drzwiach, opadając na kolana wpatrując się w swojego ukochanego z szeroko otwartymi oczami. Co tu się właśnie odjebało?! Pomyślał niezgrabnie podnosząc się z podłogi.
- Victor? - zapytał zastanawiając się, czy aby właśnie przed chwilą platynowłosy nie był przypadkiem o niego zazdrosny?!
- Hmm? - zapytał Rosjanin krzątając się po pokoju i szykując potrzebne rzeczy do prysznica.
Nie to przecież niemożliwe, żeby był zazdrosny. Jak niby mógłby być skoro nic do mnie nie czuje, to raz a dwa o kogo niby miałby być zazdrosny, skoro ja nawet nie pamiętałem tego dzieciaka...
- Ja... ja przepraszam za dzisiaj. Wiem, że zjebałem występ.
- Ooo to dobrze, że jesteś tego świadomy. Wiesz z takim poziomem nie masz zbytnio szans z Yurą - odparł rzeczowo, nie przejmując się tym, jak słowa te zabolą podopiecznego... - Idę pod prysznic, jako że nie zasłużyłeś na nagrodę, nawet nie myśl o tym, żeby wbijać mi się do łazienki.
Odrobinę przesadnie trzasnął za sobą drzwiami, zostawiając osłupiałego Japończyka na środku pokoju...
- Mieliśmy porozmawiać... - rzucił cicho brunet, wiedząc, że i tak Nikiforov go nie słyszy...
***
W drugi dzień zawodów Yuuri nadal nie był w dobrym humorze i pochłaniała go trema.. Cholera jeśli i dziś zawalę mogę się pożegnać z Victorem... Nie mogę do tego dopuścić... Wiem, że mam obniżyć trudność mojego występu na poczet lepszej części artystycznej ale...
CZYTASZ
Make me feel something //Victuuri\\
Fanfiction„- Więc mówisz, że Twoim przeznaczeniem jest umrzeć młodo tak? - Ehh tak. No i? - A wiesz co jest moim przeznaczeniem? - powiedział cicho Yuuri bawiąc się długim kosmykiem włosów ukochanego. - A skąd mam to niby wiedzieć? Albo czekaj jednak wiem. W...