*33*

455 33 44
                                    

GRATULUJĘ NEE-CHAN!!!! Wiedziałam, że Ci się uda <3

Pamiętaj wieczorem jesteśmy u Ciebie ^^

Twoja obiecana nagroda <3

***

Victor był cholernie wkurwiony, Yuuri należał do niego, choć sam przed sobą bał się do tego przyznać, to najchętniej schowałby go przed całym światem, a już tym bardziej jak wykonywał swój seksowny program... Irytowało go roziskrzone spojrzenie Minamiego... Co on sobie myśli patrząc na niego w ten sposób?! 

Odetchnął kiedy w końcu konfrontacja z reporterami się skończyła i mogli spokojnie wrócić do pokoju. Miał już pewne plany na wieczór... 

Jak tylko przekroczyli prób ich tymczasowego lokum, pchnął Katsukiego na drzwi, przyszpilając mu nadgarstki nad głową.

- V..Victor? - Japończyk był odrobinę przerażony, zadrżał pod intensywnym spojrzeniem lazurowych oczu. 

- Yuuuuri... - powiedział niskim głosem Nikiforov, specjalnie przeciągając głoski i wywołując tym samym rumieniec na twarzy młodszego mężczyzny.

- V..V..Vic...ctor c..c..co, o..o c..co c...cho...dzi..? - wyjąkał brunet, platynowłosy widząc reakcję swojego podopiecznego uśmiechnął się lubieżnie i przejechał nosem po szyi Katsukiego, za co został nagrodzony cichym jękiem. Wyszeptał więc do ucha zawstydzonego mężczyzny:

- Nee Yuuuuri kim dla Ciebie jest ten cały Minami? 

- Ehhh?! - czekoladowe tęczówki rozszerzył się w zdziwieniu. - P..przecież j..ja g..go... On.. Nikim! - krzyknął na koniec.

- Hmm to dobrze - mruknął Victor po czym zassał się w zagięciu szyi Japończyka. Dobrze wiedział, że w tym miejscu przy jutrzejszym kostiumie ślad jaki po sobie zostawi będzie widoczny, ale tylko z bliska. Liczył na to, że to ochłodzi dziwne zapędy szczeniaka z czerwoną grzywką. Odchylił się podziwiając swoje dzieło, po czym uśmiechnął się odrobinę złośliwie. - No od razu lepiej! A teraz idziemy spać! Musisz wypocząć przed jutrem!

Z tymi słowami odsunął się przez co, Yuuri straciwszy podtrzymanie zjechał delikatnie po drzwiach, opadając na kolana wpatrując się w swojego ukochanego z szeroko otwartymi oczami. Co tu się właśnie odjebało?! Pomyślał niezgrabnie podnosząc się z podłogi. 

- Victor? - zapytał zastanawiając się, czy aby właśnie przed chwilą platynowłosy nie był przypadkiem o niego zazdrosny?!

- Hmm? - zapytał Rosjanin krzątając się po pokoju i szykując potrzebne rzeczy do prysznica. 

Nie to przecież niemożliwe, żeby był zazdrosny. Jak niby mógłby być skoro nic do mnie nie czuje, to raz a dwa o kogo niby miałby być zazdrosny, skoro ja nawet nie pamiętałem tego dzieciaka... 

- Ja... ja przepraszam za dzisiaj. Wiem, że zjebałem występ.

- Ooo to dobrze, że jesteś tego świadomy. Wiesz z takim poziomem nie masz zbytnio szans z Yurą - odparł rzeczowo, nie przejmując się tym, jak słowa te zabolą podopiecznego... - Idę pod prysznic, jako że nie zasłużyłeś na nagrodę, nawet nie myśl o tym, żeby wbijać mi się do łazienki.

Odrobinę przesadnie trzasnął za sobą drzwiami, zostawiając osłupiałego Japończyka na środku pokoju... 

- Mieliśmy porozmawiać... - rzucił cicho brunet, wiedząc, że i tak Nikiforov go nie słyszy...

***

W drugi dzień zawodów Yuuri nadal nie był w dobrym humorze i pochłaniała go trema.. Cholera jeśli i dziś zawalę mogę się pożegnać z Victorem... Nie mogę do tego dopuścić... Wiem, że mam obniżyć trudność mojego występu na poczet lepszej części artystycznej ale... 

Make me feel something  //Victuuri\\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz