Jutro będę odrobinę zajęta, także więc wrzucam dzisiaj.
Miłego czytania. Mili <3
***
- Oh, Victor. Wiem, że Yuuri ma zawody i to naprawdę zły moment, ale tato miał wypadek.
Katsuki, widząc minę trenera chciał mu zabrać z ręki telefon, jednak Nikiforov nie chciał puścić urządzenia, za to złapał podopiecznego za rękę i zaciągnął do najbliższej toalety, zamykając za sobą drzwi.
- Co się stało?
- Tato szedł po zakupy, mówiłam mu, że pojadę autem, ale nie, on się uparł, że pójdzie sam i...i... - dziewczyna zaczęła płakać - o boże, czuję się winna.
- Mari uspokój się i powiedz mi, co się stało - Yuuri pobladł, stanowczym ruchem wyciągnął dłoń po telefon, ale platynowłosy tylko przecząco pokiwał głową.
- Ktoś go potrącił na przejściu i uciekł, na szczęście byli świadkowie i szybko zawiadomili karetkę.
- Stało się mu coś poważnego?
- Jeszcze nie wiemy, właśnie go operują i nic nie chcą nam powiedzieć.
- Dosyć tego Victor, oddaj mi ten cholerny telefon!
- Lepiej nie Yuuri, daj mi się tym zająć.
- Nie ma mowy, Mari to moja siostra i na pewno nie dzwoni bez powodu!
- Idź do niego i przekaż mu to jakoś, ja nie mam na to siły. Wiemy tylko, że nic nie zagraża życiu taty i ponoć to nic poważnego. Dam wam znać, jak będę wiedziała coś więcej. Nie ma potrzeby, żebyście wracali. Wiem, jak ważne są dla brata te zawody. Misaki pomoże nam w onsenie, damy sobie radę, a o stanie taty będą was informować. - Z tymi słowami rozłączyła się.
- Yuuri, musimy porozmawiać.
- Wiem! To mój telefon i zadzwoniła moja siostra, co to miało znaczyć?!
- Yuuri uspokój się - Nikiforov podszedł i złapał go za ramiona, w chwili, kiedy spojrzał w zdenerwowane czekoladowe tęczówki, do głowy przyszedł mu szalony pomysł. - Posłuchaj mnie uważnie.
- Victor przerażasz mnie, co się stało? Dlaczego Mari dzwoniła?!
- Toshiya miał wypadek, właśnie go operują - Katsuki pobladł.
- J...jak t...to t...tata???
- Spokojnie, nic nie zagraża jego życiu.
- Ja...ja muszę tam polecieć, teraz, zaraz. - W czekoladowych oczach obudziła się panika.
- Nie Yuuri, spokojnie.
- Eh?! Jak to nie?! To mój ojciec!
- Mari wyraźnie powiedziała, że to nic poważnego. Jak tylko dowie się czegoś więcej, to da nam znać.
- Ale ja muszę, mama mnie na pewno potrzebuje!
- Misaki ma zająć się gorącymi źródłami, dadzą radę. Twoja siostra wyraźnie podkreśliła, że masz tu zostać, wie jak ważna są dla ciebie te zawody.
- Victor, jak możesz być taki bezduszny, to mój ojciec! Co mnie jakieś zawody! Muszę tam polecieć, przekonać się na własne oczy, że nic mu nie jest! Dobrze wiesz, jak blisko jestem z rodzicami! A z resztą, co ty możesz o tym wiedzieć?! - W chwili, kiedy wypowiedział te słowa, od razu pożałował, widział w oczach ukochanego, jak bardzo go one zabolały. - Vi...Victor ja nie... ja przepraszam... ja...
![](https://img.wattpad.com/cover/123383313-288-k972880.jpg)
CZYTASZ
Make me feel something //Victuuri\\
Fanfiction„- Więc mówisz, że Twoim przeznaczeniem jest umrzeć młodo tak? - Ehh tak. No i? - A wiesz co jest moim przeznaczeniem? - powiedział cicho Yuuri bawiąc się długim kosmykiem włosów ukochanego. - A skąd mam to niby wiedzieć? Albo czekaj jednak wiem. W...