Dziewczyny dziękuję za miłe słowa, wsparcie i wenę <3
Miłej niedzieli. Mili :)
Następnego dnia Yuuri miał wrażenie, że wciąż jest w swoim prywatnym niebie. Może i do niczego między nimi wczoraj nie doszło, ale mógł poczuć bliskość i ciepło ukochanego, a to już było dla niego wystarczająco. No przynajmniej na początek... Od śniadania był w skowronkach, nawet Victor wydawał się bardziej pogodny niż w ostatnich dniach, żywo rozmawiali o pierdołach. Wszystko wskazywało na to, że dziwny impas między nimi został przełamany. Jednak nadal zasadniczo stali w miejscu, jeśli chodziło o ich relację. Temat ten wydawał się tabu i go nie poruszali.
Jako, że teraz mieli już wybraną muzykę mogli myśleć o ułożeniu programu. Dlatego całą drogę na lodowisko omawiali układ i jakie skoki dodać.
- Victor wiesz, bo ja chciałbym żeby mój program miał w sobie to coś.
- I będzie miał, zobaczysz.
- Może wrzucimy jakiś trudniejszy skok?
- Hmm... chcesz mocnego akcentu ta? To może wrzucimy na sam koniec poczwórnego Toeloopa, co Ty na to?
- Na sam koniec?
- A czemu nie? Przecież jesteś niesamowicie wytrzymały prawda? – rzucił Victor na co Katsuki od razu się zarumienił.
- N..nie w..wiem, c..czy s..sobie p..poradzę.
- Poradzisz sobie, ja w Ciebie wierzę – na te słowa Yuuri jeszcze bardziej się zarumienił. Nikiforov widząc to miał ochotę jeszcze odrobinkę podręczyć podopiecznego, ostatnio mało ze sobą rozmawiali i brakowało mu tego. Dlatego teraz przybliżył się do bruneta i patrząc głęboko w oczy dodał. – A może uważasz, że z czymś takim sobie nie poradzisz? Bo swoją wytrzymałość wolisz spożytkować w inny sposób?
Katsuki zaniemówił pochłonięty przez błękit oczu Victora. Dopiero po dłuższej chwili był w stanie oderwać wzrok i odpowiedzieć z niespotykaną pewnością w głosie:
- Oczywiście, że dam radę! I to nie tylko ze skokami! – chciał wykorzystać chwilę, w której usta ukochanego były tak blisko, ale w ostatniej chwili, kiedy dzieliły ich dosłownie milimetry Nikiforov odwrócił głowę mówiąc:
- A więc dobrze! To postanowione – po zrobieniu paru kroków, przypomniał sobie o czymś, więc obrócił się i zapytał: - Dlaczego poprosiłeś o zmianę motywu przewodniego?
- J..ja... - wyjąkał Katsuki.
- Tak? No co tam? – drążył Nikiforov.
Yuuri spuścił głowę, bał się powiedzieć to na głos. Cisza się przedłużała, a platynowłosy wciąż uparcie wpatrywał się w speszonego Japończyka. Brunet wziął głęboki oddech, podniósł głowę i wlepiając swoje błyszczące oczy w odpowiedniki Victora.
- Tak, zmieniłem. Motywem na ten sezon jest „moja miłość"! – mimo, że w środku się trząsł nawet nie mrugnął, wytrzymując spojrzenie Nikiforova, który przekrzywił głowę na bok uśmiechając się odrobinę kpiąco.
- Kogoś konkretnego masz na myśli?
- Nie kpij z moich uczuć! Tylko w ten sposób, jestem w stanie przekazać to co czuję naprawdę i mam prawo wierzyć i starać się, aby moja miłość dosięgła osoby, do której jest skierowana.
Widząc i słysząc determinację Victor zaniemówił na chwilę, po czym zrzucając swoją wredną maskę, uśmiechnął się czule.
- Wiesz to najlepszy z motywów. Doskonale, że go wybrałeś – tymi słowami wprowadził w osłupienie swojego podopiecznego. Nic sobie z tego nie robiąc podszedł do odtwarzacza wyjmując płytę z muzyką do programu. – No to zaczynamy?
CZYTASZ
Make me feel something //Victuuri\\
Fanfic„- Więc mówisz, że Twoim przeznaczeniem jest umrzeć młodo tak? - Ehh tak. No i? - A wiesz co jest moim przeznaczeniem? - powiedział cicho Yuuri bawiąc się długim kosmykiem włosów ukochanego. - A skąd mam to niby wiedzieć? Albo czekaj jednak wiem. W...