Drama time czas start ^^
Nie umiem jeszcze powiedzieć kiedy to się skończy także więc cierpliwości ^^
O ile mogę tak powiedzieć... miłego czytania. Mili <3
A no i ten tego pamiętajcie, że jak już mnie ukatrupicie to nikt wam tego nie dokończy i w ogóle... xD
***
Po powrocie do hotelu Victor niestety nie miał okazji złapać Katsukiego sam na sam, zbyt długo zasiedział się, wpatrując w oceaniczną toń. To raz, a dwa nadal nie czuł się gotów powtórzyć tych jakże ważnych słów na głos, mimo, że w środku wszystko w nim aż krzyczało na widok bruneta. Poza tym jakoś tak nieco nerwowa atmosfera przed zawodami nie sprzyjała, Yuuri może i nie panikował tak, jak się tego można było po nim spodziewać, ale i tak był nieco przerażony. Nawet Plisetsky wyjątkowo po rozmowie z platynowłosym ugryzł się w język i powstrzymał od złośliwych i kąśliwych uwag, rzucając tylko przenikliwe i wyzywające spojrzenia Japończykowi.
Z racji, że Yuuri plasował się na ostatniej pozycji wśród wszystkich kandydatów był zmuszony do występowania jako pierwszy, dlatego też po krótkiej wspólnej rozgrzewce tylko on pozostał na lodowej tafli. Podjechał do bandy, gdzie czekał na niego już jego ukochany, trener i narzeczony w jednym. Jego serce od razu podjęło żywsze tempo. Spojrzał rozczulony w uwielbiane lazurowe tęczówki. Nikiforov zaskoczył go niskim tonem, szepcząc jego imię:
- Yuuri.
- Hmm?
Nikiforov zaskoczył go nieco, łapiąc jego dłoń i z zatroskanym wzrokiem przyciągnął ją sobie do ust, tak, aby móc złożyć czuły pocałunek na złotym krążku. Oczywiście sytuacja ta wywołała powszechne poruszenie i falę spekulacji, nie da się ukryć, że obrączki mają znaczenie bardzo symboliczne. Do tego założone na serdeczny palec prawej dłoni... i to u osób, które nie kryją się zbytnio z tym, że są ze sobą blisko...
Pewny siebie Yuuri odjechał na środek lodowej tafli, skąd tradycyjnie już puścił oczko do ukochanego, za co jak doskonale wiedział, otrzymał cichy gwizd. Nikogo już to nie dziwiło, a wręcz wywołało falę ożywienia, która zmieniał się w głośne westchnienie w chwili, kiedy obaj jakby na zawołanie zbliżyli swoje obrączki do ust i złożyli na nich krótkie pocałunki.
Tak zdeterminowany i pozytywnie naładowany Katsuki rozpoczął swój ostatni w tej serii występ. Doskonale zdawał sobie sprawę, że nawet jeśli pokona swój życiowy rekord to i tak nie miał szans z JJ'em, jego program miał trudniejsze skoki i był dużo lepiej punktowany. Dlatego właśnie chciał zmienić sekwencję skoków na trudniejszą, w tym skoczyć poczwórnego Flipa. Rozmawiał o tym wcześniej nawet z Victorem, co prawda trener nie do końca był do tego przekonany, w końcu na treningach brunetowi nie wychodził ten skok czysto, przez co mógł stracić punkty. Jednak determinacja i błysk w czekoladowych oczach ostatecznie przekonały go do tego, że udzielił pozwolenia na zmianę planów. Yuuri po raz pierwszy chciał sprawdzić jak daleko jest się w stanie posunąć do tego, żeby wygrać, wcześniej nie był w stanie wykrzesać z siebie tyle motywacji. Dlatego też, teraz sunąc po lodowej tafli szykował się do tego, co zamierzał dziś zrobić.
Mimo pewności siebie jak biła z Katsukiego Victor bał się, tak bardzo bał się, że Yuuri nie da rady. W końcu znali się już trochę i widział jak bardzo potrafi zżerać go trema w takich sytuacjach. Co jeśli i teraz podda się presji? Miał wrażenie, że ze strachu jego serce za chwilę wyskoczy z piersi... Każdy udany skok podopiecznego skwitował krótkim podskokiem radości tak, jakby to on skakał tam razem z nim. Z nerwów nosiło go i nie mógł ustać w miejscu. Oj, ile by dał, żeby móc być tam na lodowisku. Emocje żywo przepływały przez ciało jego kochanka i przez łyżwy docierały nie tylko do niego, ale i do każdego oglądającego występ. Czyż nie o to chodziło od samego początku? Czyż nie tego pragnął jego podopieczny? Występ był wypełniony nie tylko uczuciami, ale i erotyzmem oraz pasją.
CZYTASZ
Make me feel something //Victuuri\\
Fanfic„- Więc mówisz, że Twoim przeznaczeniem jest umrzeć młodo tak? - Ehh tak. No i? - A wiesz co jest moim przeznaczeniem? - powiedział cicho Yuuri bawiąc się długim kosmykiem włosów ukochanego. - A skąd mam to niby wiedzieć? Albo czekaj jednak wiem. W...