Obecność reporterów utrudniała Yuuriemu nie tylko treningi. Źle się czuł pod ciągłą obserwacją niechcianych osób, nigdy nie lubił być w centrum uwagi, dlatego teraz też zmarkotniał i po za treningami zamykał się w swoim pokoju niedopuszczając do siebie nawet Victora, którego podświadomie winił za zaistniałą sytuację.
Nikiforov natomiast przyzwyczajony do obecności natrętów, naciągał swoją idealną maskę na twarz i udawał, że świetnie się bawi. Jednakże, co raz więcej czasu spędzał na lodowisku snując się po tafli bez celu. Znów popadał w tylko sobie znane otępienie, miał wrażenie, że cały ten czas jaki spędził z Yuurim był tylko snem. Na co ja liczyłem? Że co przyjadę tu i jak za dotknięciem magicznej różdżki, haha różdżki no tym to mnie Yuuri akurat nie chciał dotykać, może to dlatego??? Nadzieja matką głupich co? To ja chyba jestem największym idiotą to raz, a dwa i tak nie wiem co to kochająca matka...
Żaden z nich nie miał pojęcia, że już niedługo w ich życie wpadnie wściekły huragan o blond włosach, a huragan ten właśnie wysiadł z samolotu i kierował się do Hasetsu na poszukiwania i sianie zniszczenia.
***
- Cholera, jak ja mam go tu niby znaleźć, myślałem, że ta wiocha jest mniejsza, a to całkiem spore miasto – zakamuflowany czarną chustą i kapturem na głowie młody chłopak rzucał wszędzie naokoło wściekłe spojrzenie spod czarnych okularów – Blee jakie szkaradne rzeźby, wrzuciłbym zdjęcie tego paskudztwa do sieci, ale wtedy Yakov dowie się gdzie jestem, a do tego nie mogę dopuścić, przecież wpadnie w furię. Cholera siwusie gdzie jesteś? Niby wrzucił sporo zdjęć z tego miasta, ale nie kojarzę żadnego z miejsc. Cholera, cholera, cholera. Victor gdzie jesteś! – wydarł się, na co przechodnie zmierzyli go dziwnym spojrzeniem – Jak ja mam go tu niby znaleźć?! Aaaa zmęczony jestem – przechodził właśnie bez bulwar, gdzie oprócz sklepów znajdowały się knajpy i poczuł się głodny, dlatego też zaczął się rozglądać nad odpowiednim miejscem, kiedy jego oczka natrafiły na czarną bluzę z tygrysem wiszącą na wystawie w pobliskim sklepie – Co? To jest, to jest zajebiste. Muszę ją mieć! Może jednak to miasto nie jest takie złe??? – z oczami świecącymi jak milion gwiazd wpadł do sklepu i już po chwili opuścił go ubrany w nowy nabytek. Tak jego słabością były kotowate, czasem nawet Otabek traktował go jak niesfornego kociaka. Tym razem nie mógł się oprzeć, musiał zrobić zdjęcie, po czym prawie, że bezwiednie wrzucił je na swój profil, żeby pochwalić się przede wszystkim Altinowi. Nie musiał długo czekać na jakąkolwiek reakcję. Już po paru minutach jego telefon zaczął dzwonić.
- Ups wydało się – powiedział do siebie Jurij.
- Co ty do jasnej cholery robisz w Japonii!?!?!? Masz przed sobą seniorski debiut, czy Ty smarkaczu zdajesz sobie sprawę jak ważny w tej chwili jest dla Ciebie trening?!?!? – z telefonu dobiegały krzyki Yakova.
- Nie drzyj się na mnie – wydarł się Plisetsky – Mówiłem Ci już, że nie wrócę bez Victora, ktoś musi mieć tą siwą cholerę na oku to raz, a dwa dobrze wiesz co mi obiecał i nie wrócę, dopóki on tej obietnicy nie dotrzyma!!! Mam swoje plany więc się odwal ode mnie!!! – dodał wściekły blondyn i się rozłączył. Był nieźle wkurwiony już jak tylko dowiedział się po swoim powrocie, że Victor przepadł gdzieś w Japonii i to jeszcze w towarzystwie Katsukiego, jego wściekłość napędzał strach, bał się tego co mógł zrobić jego „braciszek" pozostawiony bez kontroli. – Cholera może jednak ten wyjazd do Kazachstanu to był głupi pomysł? Nie, nie mogę tak myśleć, co by Otabek na to powiedział. Agrr jak mnie to wszystko wkurwia. Victor Ty idioto – Jurij próbując się trochę uspokoić, ruszył przed siebie, jednocześnie pogrążając się w wspomnieniach, kiedy to miał okazję po raz pierwszy zaprezentować swój program, komuś kogo podziwiał, ale nie miał odwagi się do tego przyznać – Głupi siwusie obiecałeś mi, że jak wygram Mistrzostwa Świata Juniorów, to na seniorski debiut ułożysz mi choreografię, więc gdzie Ty teraz jesteś??? Naprawdę ta obietnica nic dla Ciebie nie znaczyła, skoro tak łatwo o niej zapomniałeś? Gdzie jest teraz mój najlepszy seniorski debiut zagwarantowany przez Ciebie???? Gdybym Cię nie znał pomyślałbym, że jesteś tylko zadufanym w sobie dupkiem. Nie myśl, że pozwolę Ci zapomnieć o mnie na poczet tego prosiaka i nieudacznika, zmuszę Cię do powrotu do Rosji i ułożenia choreografii dla mnie!
CZYTASZ
Make me feel something //Victuuri\\
Fanfic„- Więc mówisz, że Twoim przeznaczeniem jest umrzeć młodo tak? - Ehh tak. No i? - A wiesz co jest moim przeznaczeniem? - powiedział cicho Yuuri bawiąc się długim kosmykiem włosów ukochanego. - A skąd mam to niby wiedzieć? Albo czekaj jednak wiem. W...