*wychyla nosek spod kołdry i szybko wtula się w szefową klikając "publikuj"*
*uśmiecha się pod nosem i liczy, że nie tylko poprawi humor ale i zaskoczy😈*
***
Victor nie mógł uwierzyć w to co widział na ekranie telewizora. Nie mógł uwierzyć, że to ten sam Yuuri. Czując na sobie uważne spojrzenie Hiroko, zachował kamienną twarz. W środku jego głowy panował huragan. Owszem słowa bruneta można było odebrać w dwojaki sposób. Przecież mówił o przyjaciołach i rodzinie, wmieszanie w to wszystko jego osoby, dla postronnych mogłoby wyglądać jakby łączył ich bliskie relacje, ale bardziej typy rodzinnego. No ewentualnie podziw, ale co się dziwić. Platynowłosy zdawał sobie z tego sprawę, że jest legendą łyżwiarskiego świata i wiele osób, go podziwiało. Jednak...
Jednak on, jak i zebrane osoby w salonie Państwa Katsukich, doskonale zdawali sobie sprawę, z prawdziwych uczuć bruneta. Teraz nie było mowy o pomyłce, czy niedomówieniu...
Ten sam Yuuri, który panikował, na samą myśl, że ktoś mógłby się dowiedzieć o relacji łączącej go z trenerem, teraz, przed kamerami, jawnie się do niej przyznawał. No może jawność tego wyzwania pozostawała wiele do życzenia, ale... Przyznał, publicznie przyznał, wbijając zdeterminowane czekoladowe spojrzenie w obiektyw kamery, że są blisko i chce, żeby już zawsze byli razem.
Victor miał wrażenie, jakby ktoś przywalił mu prawdą prosto w twarz i zwalił z nóg, na jego szczęście siedział już na podłodze, w innym wypadku zapewne by na niej wylądował z głośnym hukiem... Po takim czymś nie było mowy, że nadal mógł okłamywać samego siebie. A więc jednak, na tym marnym globie znalazł się ktoś, kto był w stanie go pokochać. Mimo, że to była strata czasu i wysiłku, ktoś był go w stanie pokochać. Pokochać bezwarunkowo... A może się mylił? A może Yuuri kocha go ze względu na jego pozycję w łyżwiarskim świecie, może chce się na nim wybić? A może kocha go ze względu na dobry seks??? A może...
Gonitwę jego myśli przerwała Hiroko, która cicho do niego podeszła i kładąc dłoń na ramieniu szepnęła:
- Nadal będziesz się przez tym bronił i okłamywał samego siebie? Nadal będziesz wmawiał sobie, że nie można Cię kochać i że Ty nic nie czujesz? Każdy na prawo do kochania i bycia kochanym. Nie szukaj dziury w cały. On naprawdę Cię kocha. W uczuci jakim darzy cię mój syn, nie ma warunków, ani podtekstów. Znam mojego syna i wiem, że nie byłby w stanie Cię wykorzystać. Nie zależnie od tego kim byś nie był i tak by Cię kochał. Zapytaj go o to, a jestem pewna, że tak właśnie Ci odpowie.
Wstała i udała się do kuchni, zostawiając zszokowanego mężczyznę za sobą, miał wrażenie, że ktoś nim wstrząsnął zmuszając do otwarcia oczu - szeroko.
***
Wiedział, że narusza jego prywatność i wcale nie powinno go tu być, a jednak był... Wiedział też, że za to co robi Yuuri będzie poirytowany, ale... zwyczajnie musiał. Czuł usilną potrzebę przytulania do siebie zgrabnego ciała, a że nie mógł to postanowił zadowolić się zapachem. Tak przynajmniej czuł jeszcze pół godziny temu, kiedy się wkradał do małego królestwa swojego podopiecznego. Teraz miał już mieszane uczucia... Wiedział, że z tego okna będzie widział powrót Katsukiego do domu i będzie mógł ulotnić się zanim ten dotrze do pokoju, nie przewidział tylko jednego. Paląc jednego papierosa za drugim pozwolił swoim myślom hasać do woli, zupełnie nie przygotowany na wcześniejszy powrót do domu Japończyka, który swoją drogą był głównym powodem takiego zamyślenia, wciąż przed oczami miał te zdeterminowane czekoladowe tęczówki.
Nie usłyszał nawet cichego szumu otwieranych drzwi, ani też głuchego stuknięcia walizki, która upadła na podłogę.
Yuuri zatrzymał się, zaraz po zamknięciu drzwi. Od razu przetarł oczy, przecież to nie było możliwe, żeby Nikiforov na niego czekał, prawda?
CZYTASZ
Make me feel something //Victuuri\\
Fanfic„- Więc mówisz, że Twoim przeznaczeniem jest umrzeć młodo tak? - Ehh tak. No i? - A wiesz co jest moim przeznaczeniem? - powiedział cicho Yuuri bawiąc się długim kosmykiem włosów ukochanego. - A skąd mam to niby wiedzieć? Albo czekaj jednak wiem. W...