Byłoby miło gdybyś przeczytał/a notkę na dole😍🥀
Jezu jestem jakaś dziwnie zmęczona... No tak może dlatego, że wczoraj siedziałam do prawie 6? Zaraz... która jest godzina? Cooooo?! 11:50?! Jezuuu.
-Matko wyglądam jak śmierć...- mówię do swojego odbicia. Wory pod oczami, roztrzepane włosy i to tłuste ciało... Dobrze, że mamy teraz przerwę jesienną...(nw czy w uk mają takie wolne, ale załóżmy...😂- autorki)
Czas coś zjeść... tak, też czuję się dziwnie myśląc o jedzeniu, ale po prostu ten brzuch nie daje mi spokoju, a poza tym wczoraj bodajże nic nie zjadłam... nie pamiętam...
Schodzę w dół i słyszę, że mój brat z kimś gada... Zaraz...
-H-hej...- świetnie, zgadnijcie kto to? Devries we własnej osobie...
-Pa, Tim czemu go wpuściłeś?! Nie nauczyłeś się jeszcze nie wpuszczać nieznajomych?
-Po pierwsze, nie ja tylko mama, a po drugie chyba znajomy, bo mama go zna i podobno przyszedł do ciebie, więc...
-A gdzie mama?
-Na zakupach, więc długo jej nie będzie...
-Dobra leć do pokoju, czego chcesz Leondre
-Ale my właśnie...
-Tim
-Dobra już dobra, siema stary...- serio "stary"?
-Trzymaj się młody innym razem...- innego już nie będzie
-Dobra streszczaj się nie mam dla ciebie czasu
-Możemy się przejść?
-Człowieku widzisz mnie? Mam piżamę, wyglądam jak śmierć i nie zostawię brata samego w domu!
-Nooo dobra to tu...
-Tylko szybko...
-Ok po pierwsze, przepraszam... po prostu chciałem sprawdzić, czy moje przemyślenia były prawdziwe...
-No i co? Udało ci się upokarzając mnie?
-To nie miało tak wyglądać, a poza tym ty kazałaś całować w policzek tą całą Charlotte...
-O i dlatego ty kazałeś mi zjeść jakieś głupie chipsy?
-Już ci powiedziałem dlaczego...
-Aha
-No proszę nie złość się... ja... chcę ci tylko pomóc, ok...?
-Ha! Zabawne... ja nie potrzebuję twojej pomocy
-Myślę, że potrzebujesz...
-Yhym i to jeszcze od ciebie...
-Tak
-Zabawny jesteś, serio... dobra nie chce mi się już toczyć z tobą tej rozmowy...
-Zobaczymy... pa...
-P...- nie zdążyłam dokończyć, bo KTOŚ, czyli tak ON zamknął mnie w szczelnym uścisku. Oddałam przytulasa, bo go teraz potrzebowałam... Staliśmy tak jeszcze trochę, a ja mogę przysiąść, że przez ten cały czas Leo był uśmiechnięty.
-Yhym, tacy "nieznajomi"- Tim, świetnie... Oderwałam się od bruneta jak poparzona
-Tak teraz już znajomi- powiedział Leo obejmując ramieniem moje barki.
-Dobra już...- zwaliłam jego rękę i otworzyłam drzwi.- PA Leo- powiedziałam, akcentując pierwsze słowo
-PA Zoe- powiedział przedrzeźniając mnie z uśmiechem, na co ja tylko przewróciłam oczami.
-Tim weź go już nie wpuszczaj, co?- popatrzył na mnie jak na idiotkę
-Ty jesteś dziwna...
-Jasne ty nie lepszy...
-Yhym... jadłaś już?- kurde przez Leondre zapomniałam...
-Ymmm nie...
-Na twoje szczęście nie zjadłem wszystkiego, co zrobiła mama...
-Tiaaa, ej przyniesiesz mi telefon z góry? Proooooszeeee
-Co? Nie! Idę grać na Playstation sama sobie idź...
-OK, to nie zjem, cześć!
-Nie! Stój! Jedz ja i tak muszę iść po jedną grę...- haha kocham to... jedyna zaleta tej całej "choroby"
Kiedyś
-Po prostu nie chcę tego zjeść...
-Zoe, nie dyskutuj! Wyglądasz jak kościotrup!
-No właśnie nie! Daj mi spokój już...
-Mam dość jedziemy do lekarza...
-Ty chyba żartujesz, nigdzie nie jadę!
-Nie, teraz na poważnie Zoey...
Godzinę później...
-Skarbie, musisz jeść...
-Ale ja jem!- doktor popatrzyła na mnie pytająco- no dobra, ale tyle co mi wystarcza!
-Jesteśmy tu po to, aby ci pomóc
-Ale ja jestem zdrowa i nie potrzebuję niczyjej pomocy!- po tych słowach wybiegłam z sali i wybrałam numer
-Cześć skarbie!
-Jaeden?
Ok, więc dziś to tyle❤ beznadziejny ten rozdział wiem, aleeeee! Jak wybije nam 500 wyświetleń i conajmniej 3 gwiazdki to możecie spodziewać się maratonu❤❤❤
CZYTASZ
Nie pozwól mi zniknąć - Leondre Devries
FanfictionZoe jest zawodową tancerką, a przy tym dojrzałą dziewczyną. Nie obchodzi jej to, że tańczy na scenie z idolami miliona nastolatek, Bars and Melody. Z czasem jednak między nią, a raperem Leondre Devries, wytwarza się więź. Dziewczyna ma jednak proble...