Rozdział 37

257 14 1
                                    

Uśmiechnęła się do tego aktora... jak mu tam... James?

-Dobra idziemy jeść? Głodny jestem...

-Jasne Jaeden

Ach no właśnie... Jaeden.

Odeszli.

Tak po prostu sobie odeszli.

Co zrobiłem znowu źle?

Do: Luke

Dobra, nie wiem co z nią nie tak. Nagle znów mnie nie zauważa mam dość...

Zablokowałem telefon i włożyłem go do kieszeni.


Zoe


-Nie było to chamskie?- spytał

-A co chciałbyś być tu we trójkę?

-N-no nie...

-No właśnie... więc chodź...

Dobra może i było... Ale po co mi to piąte koło u wozu, skoro mogę być tu z kraszem sama? Chyba każdy by spławił takiego "Leo"...


Parę godzin później...


-Super chłopcy dziś koniec z waszymi nagraniami... Macie czas wolny

Jej w końcu! Ciekawe gdzie dziś pójdziemy...

-Jay? Gdzie idziemy?

-Eeem właściwie to nigdzie...- powiedział ze zmieszaną miną

-Czyli zostajemy?

-To znaczy...eem... ja wychodzę... iii no tak...- spuścił głowę

-A...że sam... Ok...

Ała?

-Tak... przepraszam, muszę i no tak wyszło... wynagrodzę!

-Nie spoko serio... rozumiem... no, a... gdzie idziesz?

-Ee...em... nooo muszę się z kimś spotkać...

Odpowiedziałam pytającą miną

-Z menadżerem... wrócę późno... o, właściwie już muszę iść... cześć!

Przytulił i odszedł.

A może to była karma za Leo?

Dobra nic tu po mnie... Szkoda, że nie mógł przełożyć czy coś...

-Hej co robisz?

Leo?

Odwracam się

-H-he

Kurde

-Eee znaczy no hej... Finn...

-Długo się dosyć nie widzieliśmy co...?

-Zaledwie parę godzin...

Psycholu?

Zaśmiał się.

Ok chyba wolę być sama...

-To może byś...

-Nie

Spojrzał na mnie

-To znaczy nie mogę przepraszam... u-umówiłąm się...

-A... ok....

-Przepraszam... może kiedy indziej?

Najlepiej nigdy?

-Tak jasne! A z kim się umówiłaś?


Leo


-A ogólnie to chyba fajnie jest tak nagrywać, co?

-Oh, jasne... poznaje się tu super osoby i ogólnie sama frajda z nagrywania...

-Tak roz...

Nie mogę dokończyć, bo ktoś przytula mnie od tyłu i szepcze do ucha:

-Błagam improwizuj... i się zgadzaj na wszystko co mówię

Czy to...

-Właśnie z nim! Leo idziemy?

Co?

-Eeee...- spojrzała porozumiewawczo- tak jasne...

Na prawdę jej nie rozumiem...

-A gdzie idziecie?- spytali Sophia i lokowaty równocześnie

-Na spacer, jedzenie i inne...

-Leo nie mówiłeś nic... i... myślałam, że...

Kurde już mi się z nią dogadywało...

-Tak, przepraszam, jutro wyjdziemy ok? Przepraszam zapomniałem... Zoey chodź już...

Pociągnąłem ją za rękę, a raczej kość? 

-Co ty znowu odwalasz?

-A ta sory, że wyrwałam cie z "randki"- przy słowo randki  zaakcentowała i uniosła palce w górę poruszając- ale też musiałam uciec...

-Nie lubisz go?

-To nie tak, że go nie lubię... po prostu ostatnio... no tak czy inaczej muszę sobie poukładać w głowie jego niektóre wypowiedziane zdania...

Adorant?

Stalker?

-A... jasne...

-A no i dzięki, że mi w tym pomogłeś... to nie problem?

Wręcz przeciwnie... idziesz mi wręcz na rękę...

-Nie. Jest dobrze....

Muszę wysłać sms-a do Luke-a, z tego się tym razem ucieszy...

Do: Luke

Stary, jest narazie ok...

Po ostatnim nie był zadowolony... Bez szantażu by się nie obyło...

-Dobra to... tu zaraz jest mój hotel, a twój nie wiem gdzie... pa?

-Nie idziemy nigdzie?

O nie, nie, nie. Nie teraz!

-Znaczy no...

-O patrz! Reklamują nowy film! Chodź obczaimy...

-J-ja...

-Ok spróbuj mnie dogonić!

No to zaczynamy zabawę...



Heeeeej wszystkimmmmm! Przepraszamy za nieobecność, ale byłyśmy na wymianie i nie mogłyśmy zbytnio tam pisać... postaramy się pisać jak najczęściej... LOvEeeeeee💜😏

Nie pozwól mi zniknąć - Leondre DevriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz