Rozdział 23

329 17 2
                                    

Leondre

-Halo, Devries?

-Ta hej, słuchaj to z twoją ex nadal aktualne?

-A czemu nie miałoby, chyba nie jest ci jej szkoda

-Co? Nieee, nieee! Cooo tyyyy, tak tylko pytam, cześć

-Pa?


Super. Czyli muszę przestać myśleć o niej pozytywnie... ok... to nie trudne, tak? Zła ex mojego przyjaciela (?), którą muszę zranić, aby w pełni się z nimi przyjaźnić... To brzmi źle... BARDZO źle...

Zoe

Hejjjj, dzięki w sumie za dziś! xx


Serio? Musiałaś? Nie lubisz jej, nie lubisz jej...


Ja

Nie ma sprawy! xx


Przynajmniej tu mogę normalnie... nie zaraz... nie normalnie! Nie lubię jej i teraz muszę udawać...

Przynajmniej już nie pisze...


Kolejny dzień


Zoe

-Ustawcie się proszę!

-Proszę panaaaaa- ukochana Charlotte

-Tak, Charlotte?

-Moglibyśmy zrobić coś na urodziny Leooo?

Zaraz, stop, co? Urodziny? Whoaaa....

-Yyyy, ta jasne, chyba?

-Świetnie! Bo wie pan on robi imprezę...- czemu się na mnie patrzy?

-Możliwe, ale to dla młodzieży...- zaśmiał się nerwowo

-A, no tak! No, a wy idziecie? Zoella?- da fak (tak wiemy, że to się pisze inaczej, ale spolszczone, okk?- autorki😏❤️) od kiedy mam na imię Zoella?

-Zoe- poprawiłam ją, przy tym wymijając odpowiedź

-Jeden pies (RYKŁAM- autorka do drugiej autorki😂)

-Yhy

Czemu wszyscy piszczą?

A no tak... Guess what? Bam przyszli. Łał

-Eeem, hej?

-Aaaaa cześć chłopaki! Właśnie rozmawialiśmy o twojej imprezie Leoooo- ona chyba wie, że ten mi nic nie powiedział.

-Eee, a... spoko..?- i podrapał się po karku, ojoj niezręcznie? Czy to ta chwila, kiedy mogę zabić go wzrokiem? O taaaaaak, kocham to!

Próbuje wyminąć mój wzrok, ale ja jestem po prostu za dobra...


Leondre

Po prostu nie chcę jej tam... Tak, tak wróciłem, to był tylko mój chwilowy upadek... Wiem, że muszę ją tam mieć, bo inaczej ten zakład? Nie wiem jak to nazwać, nie wyjdzie...


Dzień szkolny


-Zoe-Zoe!- mówię, do jej ucha

-Co chcesz, Leo?- miła, jak zawsze

-Chciałabyś do mnie przyjść na małą imprezkę?

-Eee, na tą urodzinową, na którą zaprosiłeś wszystkich prócz mnie?- możesz się nie zgodzić?

-Eeee, ta na tą, sorry, że to tak wygląda... po prostu no nie wiem... zapomniałem...

-Aha jasne, nie dzięki... mam inne plany...

-W piątek wieczór?- szkoda, że nie mogę powiedzieć po prostu "okej"

-Tak dokładnie

-Ok.... w sensie, no weź...- było tak blisko...

-Jezu zobaczę... skup się na lekcji...

-Yhy...


Zoe

-Zoeeeeeey!

-Co Jay-Jay???

-Guess what!

-No co?

-Mam dla ciebie bilety!!!

-Żartujesz?! Omg, Jaeden!!!

-Też się jaram!

-Czekaj... a kto kupował?

-No ja! Za moją pierwszą wypłatę! Nawet nie wiesz jaki dumny jestem z siebie, że to ja wydałem, a nie prosiłem od mamy i, że wydałem ją właśnie na ciebie- no czyż on nie jest prze kochany?!

-Jaeden! Na mnie? Weź no! Stać mnie!

-Fajnie, ale ja chciałem, a poza tym to niespodzianka!

-Dzięki, kocham cieeeeee

-Ja bardziejjjjj

-Wątpię...- ech przykre- Kiedy?

-Od szóstego października do piętnastego- o nie

-O nieee

-Co? Coś nie tak?

-Nie mogę szóstego... ma... ech nic...

-Coooooooo o nieeee! Jak to?! Uwaga, zabrzmię jak typowa kobieta "co jest ważniejsze ode mnie?!" wyczułaś tą desperacje w głosie?

-Tak mi przykro! Nie da się przesunąć? Albo nie mogę siódmego?

-Czy ja wiem...hej! Nie uciekaj od odpowiedzi!- kurdeee, sprytny jest...

-Nooo, nie mogę..

-Bo?


Wooow, maratonnnnnn, w końcu, nie? Byłoby meeega, gdyby ktoś napisał, czy się podoba czy cuś❤️😏😂

Nie pozwól mi zniknąć - Leondre DevriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz