Teraz
Następne pare dni mija w miarę spokojnie.
No to znaczy jakby nie brać pod uwagę Leondre. Oczywiście ekstremalnie irytujący jak zwykle. Jednak jest jedna rzecz, która nie daje mi spokoju. Kiedy rozmawiałam z Jaedenem, był tam jakiś Finn. Strasznie mnie interesuje kto to jest... Oprócz tego zaczęłam jeść. Chodzę na terapie i jest dosyć dobrze.
„Dobrze" to w sumie za dużo powiedziane.
Nic bez Jaedena nie może być dobre. Strasznie za nim tęsknie. Każdego dnia gdy się budzę tęsknie za jego uśmiechem, gdy zamykam oczy i zasypiam widzę jego twarz. To boli. Ale pociesza mnie myśl, ze już niedługo bede mogła go zobaczyć. Planuje wyjechać na plan do Toronto jeszcze w tym miesiącu.
Siedzę na moim parapecie wypełnionym poduszkami i wpatruje się w krople deszczu, które osiadły na szybie okna. Kap, kap. Deszcz. Kap, kap. Łzy spływają po moim policzku. Tęsknie, tak bardzo tęsknie. Odwracam głowę w kierunku mojej ściany, która prawie cała wypełniona jest zdjęciami z polaroida. Pamietam jak go dostałam. Od tamtej pory robie zdjęcia wszystkim i wszystkiemu.Kiedyś
- Sto lat!!! - krzyczy Jaeden gdy wchodzę do szkoły.
- Pamiętałeś! - krzyczę rozradowana i rzucam mu się w ramiona. Ten podnosi mnie i śmiejąc się przemierzamy szkolny korytarz. Myślałam, że ten dzień już nie mógł być lepszy, ale myliłam się. Po szkole kiedy siedzieliśmy z Jay'em w naszej ulubionej kawiarni i popijaliśmy dyniowe latte, mój towarzysz wyjął z plecaka pudełko. Z tajemniczym uśmiechem położył je na drewnianym stole.
- T-to dla ciebie. - usłyszałam.
Podniosłam je i otworzyłam wieczko. Gdy zobaczyłam jego wnętrze, krzyknęłam z radości. To był polaroid. Pudrowo- różowy aparat, który odrazy drukuje zdjęcia marzył mi się od dawna. Łzy szczęścia popłynęły mi po policzku. Nie mogłam uwierzyć, że Jaeden naprawdę może być aż taki cudowny. Przytuliłam go i odrazu zrobiłam mu zdjęcie. Wyglądał tak śmiesznie z kropelkami spienionego mleka pod nosem.Teraz
Podchodzę do ściany i dotykam pierwszego zdjęcia. Widnieje tam promienny uśmiech Jaedena, który idealnie komponuje się z pozostawionymi przez kawę białymi wąsami pod nosem. Kolejna łza spływa mi po policzku.
- Już niedługo, Jay... - mówię do siebie.
Z rozmyślań wyrywa mnie dźwięk SMS-a. Podrywam się w nadziei, że to Jaeden. Biorę telefon i go włączam.
Leondre.
Fantastycznie.Leondre
Heyyy śliczna, wolna dzisiaj?Ja
Nie.Leondre
Tak? A co musisz robić?Ja
Test z chemii z wiązań.Leondre
Ten test był dwa dni temu -_- W takim razie uznam to za znak, że jesteś wolna. Odbiorę cie o 19.Ja
Wiesz, że to podchodzi pod porwanie?Leondre
Tak, jestem tego świadomy, ale wiesz dla takiej dziewczyny warto zgrzeszyć.Ja
Z serii słynne teksty Leondre, gdy desperacko podrywa Zoe.Leondre
Piękna i zabawna. Cu xxJa
Cu -_-Ja
xxLeondre
Czyżby Zoe właśnie wysłała mi buziaki? OmgJa
Nie ekscytuj się tak.Leondre
Widzimy się.Błagam, Boże, powiedz, że to nie jest randka.
Gdybym mogła zobaczyć Boga pewnie strzeliłby teraz takiego soczystego facepalma.
Brawo, Zoe.Hejka! Przepraszamy, że rozdziały są rzadko, ale szkoła nie daje nam innego wyjścia. Ale maraton soon 🦓❤️ Wyczekujcie 🐝 XXX
* Cu- See you - pl. Do zobaczenia 🧘🏽♂️

CZYTASZ
Nie pozwól mi zniknąć - Leondre Devries
FanfictionZoe jest zawodową tancerką, a przy tym dojrzałą dziewczyną. Nie obchodzi jej to, że tańczy na scenie z idolami miliona nastolatek, Bars and Melody. Z czasem jednak między nią, a raperem Leondre Devries, wytwarza się więź. Dziewczyna ma jednak proble...