Teraz
Zoe
Ok, chyba pora coś wyjaśnić. To nie jest tak, że ja wybaczyłam Leondre. Nie jest też tak, że boję się Finna. I absolutnie nie jest również tak, że nie jest mi przykro z powodu Jaedena. Musicie poprostu zrozumieć, że moje życie to niekończąca się seria wzlotów i upadków. Dlatego nie dziwcie się jak to jest możliwe, że w tej właśnie chwili jestem szczęśliwa. Jestem szczęśliwa tak, jak myślałam, że mogę być tylko z Jaedenem. A tu proszę - obok mnie jest Leondre Devries.
- Skąd wiedziałeś, że łyżwy zawsze poprawiają mi humor? - spytałam bruneta po wejściu na lodowisko.
- Intuicja - uśmiechnął się - Poza tym ja tu też skorzystam, bo musisz nauczyć mnie jak się jeździ!
Zamiast go edukować, podeszłam, a raczej podłyżłowałam (?) do niego i popchnęłam go.
- Nie ma lepszej metody niż survival - pokazałam mu język, choć on tego raczej nie zauważył, bo leżał już jak długi na lodzie.
* 2h później *
- No nie wierzę! Naprawdę N I G D Y nie piłeś gorącej czekolady? - krzyknęłam praktycznie na całą kawiarnię.
- My very first time - zanucił.
- No to 3, 4 - w tym samym momencie nachyliliśmy się nad parującymi kubkami brązowego napoju z piankami.
- Shitttttt, ale dobre - jęknął
I ten moment był idealny. Z A idealny.
Oczywiście m u s i a ł a m spojrzeć w bok.
I wiecie co, a raczej kogo zobaczyłam?
Jaedena.
Pieprzonego Jaedena z tą pieprzoną laską ze zdjęcia.
Jakby tego było mało, Jayden nachylił się i pocałował dziewczynę. Na moich oczach.
Kiedyś
Zoe
- Nie, Jaeden! - krzyknęłam.
- Zoe, b-błagam-m! - łzy spłynęły mu po policzku - Nie m-możesz mi teg-go zrobić!
- Jay, nie rozumiesz przez co ja przechodzę! To jest jedyne wyjście! - pisnęłam przechylając się przez barierkę balkonu.
- Z-z-zoe, przysięgam, k-kurna mać p-przysięgam, że jeśli coś sobie zrobisz, ja też coś sob-bie zrobię!
Tylko to mnie powstrzymało. Tylko ta groźba, że jemu coś sie stanie. Nie mogłam na to pozwolić. Wybaczę mu , że ignorował mnie przez ostatnie 2 tygodnie. Wybaczę mu to, że mnie nie kocha. Wybaczę mu wszystko. Ale nigdy nie wybaczyłabym s o b i e , gdyby przez moje czyny jemu stała się krzywda.
Dlatego nie skoczyłam.
T Y L K O dlatego.
Teraz
Zoe
W tamtej chwili jednak, nie byłam w stanie mu wybaczyć. Nie byłam w stanie nawet na niego patrzeć.
Pobiegłam do toalety i zwróciłam się do jedynej przyjaciółki. Jedynej, która mnie nie opuściła, jedynej, która mnie rozumie. Do Any.
Złączyłam palec wskazujący i środkowy prawej ręki i włożyłam je do buzi. Wcisnęłam je głęboko, nie bacząc na ból jaki sprawiały mi paznokcie wbijające się w moje gardło. Ja p r a g n ę ł a m tego bólu. Po chwili zwymiotowałam i wymiotowałam przez dobre 5 minut. Wraz z jedzeniem wyrzucałam z siebie też poszarpane nerwy, pomieszane myśli i złamane serce. Nie chciałam żyć. W tamtym momencie postanowiłam podjąć drugą próbę samobójczą.
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
Wtedy nie wiedziałam, że to niewinne "puk, puk" to początek nowej historii.
Nowego
Początku.
Kochani, nie było nas potwornie długo, ale wracamy i robimy wielki COME BACK! Z tej okazji niedługo maraton, a posty nie raz, ale DWA razy na tydzień ( to jest naprawdę absolutny maks, biorąc pod uwagę ilość szkolnego stuffu jaką mamy!). Bardzo się za Wami stęskniłyśmy i mamy nadzieję, że Wy za nami też!
Love xxx
CZYTASZ
Nie pozwól mi zniknąć - Leondre Devries
FanficZoe jest zawodową tancerką, a przy tym dojrzałą dziewczyną. Nie obchodzi jej to, że tańczy na scenie z idolami miliona nastolatek, Bars and Melody. Z czasem jednak między nią, a raperem Leondre Devries, wytwarza się więź. Dziewczyna ma jednak proble...