Teraz
-Hej jak tam u ciebie? I no ogólnie kręcenie itd...? - mówię.-Serio świetnie! Poznałem tu tyle super nowych ludzi! Nawet n-nie wiesz, jak bardzo żałuję, że cie tu nie ma... - mówi Jaeden.
-Tak... też żałuję Jay... tooo kiedy mogę cię odwiedzić?
-Kiedy tylko chcesz! Potem podeślę ci adres.
-Ok... sorka, ale muszę już iść do szkoły...
-Spoko, ja też id... -przerwał mu jakiś głos.
-Uuu, a z kim to tak gadasz?- powiedział jakiś chłopak.
-Finn! Cicho tam siedź! Przepraszam kochana... muszę już iść, paaa! Kocham cię!
-Paaa kocham cieeeeee- przedrzeźnił go ten cały "Finn".
-Haha, ta paaaa- odpowiedziałam ze śmiechem i rozłączyłam się.
Po rozmowie telefonicznej z Jaedenem schodzę na dół. Matko, jakie cudne zapachy! Aż szkoda czegoś nie zjeść, tak mówię to JA.
-Cześć mamo, co jest na śniadanie? - pytam.
-Zrobiłam naleśniki, a tu masz sos klonowy
Takie kaloryczne...
-A, ok...
-Proszę zjedz... widziałam jak pięknie wczoraj zjadłaś kolację...- wyczujcie ten sarkazm
-Ach no dobrze...
******
-Cześć, piękna!- oho! Zaczyna się... Leondre.
-Pa, brzydki.
-Ojjj ostrooo, idziesz się przebrać?
-Tia...
-To fajnie, bo ja też.
-Ok to ja już nie, pa- odchodziłam, kiedy złapał mnie za nadgarstek i zaczął prowadzić do szatni.
-Siema stary- nie nie nie nie.
-No elo- podał MU rękę, dobra dość
Wyrwałam się i poszłam dalej. Ok więc ten "ON" to Luke. Mój były. Na każdym kroku próbuje mnie upokorzyć... pewnie zastanawiacie się za co? Szczerze? Za nic.
-A gdzie się wybierasz Zoey?
-Czego chcesz Luke- odpowiedziałam chłodno
-Ja? Niczego... na prawdę nie rozumiem...
Po tych słowach odeszłam. Mam go dość. Tak, jest gorszy on Devriesa.
-Heeeej, wszytko ok?- o wilku mowa
-A dlaczego miałoby nie być ok?
-Nie wiem nagle tak zwiałaś...
-Bywa
-A, no ok... widzimy się na chemii, cześć
******
I ostatnia lekcja... w końcu! Chemia więc nie jest tak źle... chociaż to zależy od...
-Hej znówwwww- właśnie
-Nie siedzę z tobą, idź na swoje miejsce
-A co jak ja chce z tobą siedzieć ?
-To już twój problem.
-A twoje szczęście...
-Zabawny jesteś- na to się tylko uśmiechnął i otworzył zeszyt, wow on i zeszyty
Widząc jak się na niego patrzę powiedział:
-No cooo ja też się uczę!
Kiedyś
-Teraz mamy chemię, nie?
-Tak ty raku, mówię ci to w każdym tygodniu!
-I właśnie dlatego się przyjaźnimy...
-Oooo jasne chciałbyś... tylko elita się ze mną przyjaźni...
-Tak? Coś jej chyba nie widzę...
-Bo aktualnie jej tu nie ma
-Ach tak? Hmmm ciekawe... Oj Zoey, Zoey... jesteś taka urocza...- i po tych słowach pocałował mnie w policzek. Rajuuu mogę choć na chwilkę zatrzymać czas?
Mija nas stado tych "ładnych" dziewczyn (czyt. plastiki) i dosłownie zabijają mnie wzrokiem. Tak, kochają się w Jaedenie, z resztą jak trzy czwarte tej szkoły...
My Nic sobie z tego nie robimy, tylko się z nich śmiejemy.
-To słodkie, że myślą, że jesteśmy parą- no kurde to boliiiii
-Tsaaa... może utwierdzimy ich w tym przekonaniu?
-Czyja wiem...
-No dajeszzzzz... będzie beka!
-Ok, w sumie... na przypale albo wcale!
-I za to cie kocham kochanie
-Oj skarbie wiem...
CZYTASZ
Nie pozwól mi zniknąć - Leondre Devries
FanfictionZoe jest zawodową tancerką, a przy tym dojrzałą dziewczyną. Nie obchodzi jej to, że tańczy na scenie z idolami miliona nastolatek, Bars and Melody. Z czasem jednak między nią, a raperem Leondre Devries, wytwarza się więź. Dziewczyna ma jednak proble...