Rozdział 18

405 18 2
                                    

Ciekawe jak mam się trzymać jak cię tu nie ma...


Dobra jeszcze tylko dwie lekcje i domu... Dam radę

-Ej, Zoe!- Jezu czego on chce

-Co chcesz

-Zlecono ci oprowadzenie mnie po szkole- jaja chyba

-No chyba nie

-No chyba właśnie tak, dyrka tak powiedziała

-Czemu niby ja?

-Bo tylko ciebie tutaj znam

-No to dyrka zleciła czy ty

-Ja tylko powiedziałem, że ciebie znam...

-Aha, nie mam teraz czasu

-Serio wolisz iść na lekcje?

-Wszytko, byle nie z tobą

-No cóż na twoje SZCZĘŚCIE musisz mnie oprowadzać

Na to przewróciłam oczami i zaczęłam pokazywać mu szkołę. Tylko zamiast patrzeć się na to co mu pokazuję, gapił się na mnie.

-Na co się tak jopisz?

-Podziwiam

Prychnęłam i odeszłam.

-Ej to nie koniec!

-Dla mnie już tak

Niestety zatrzymano mnie.

-Co robisz?

-Zatrzymuję, chodź dalej nooo

-Niech ci będzie- wkurza mnie on i to nawet bardzo

-Będziesz dziś na próbie?- pyta nagle

-Tia, zawsze jestem

-To fajnie my też będziemy

-No i teraz mi się odechciało iść, dzięki...

-A, no cóż... czemu nas tak bardzo nie lubisz?

-A kto powiedział, że WAS nie lubię?- patrzy się na mnie z niezrozumieniem- Nie lubię tylko ciebie, ten, ten Charlie, tak? Jest spoko- uśmiecham się i odchodzę, chyba już setny raz

Tym razem już mnie nie zatrzymuje, tylko skręca w drugą stronę


                                                                               ******

-Dziś znowu będą tu chłopcy- mówi trener- o i proszę już są!

Odwracam głowę i napotykam spojrzenie bruneta, który szczerzy się jak głupi. Serio? Myślałam, że już się odwalił...

-Zaczęliśmy już rozgrzewkę, więc dołączcie do nas.

-Z wielką przyjemnością...- mówi Leo i staje koło mnie i Emily

A tak btw Emily to moja przyjaciółka, jedyna normalna tutaj, mam na myśli to, że nie taka jak Charlotte i spółka...


                                                                             ******

Tańczymy układy, po czym idziemy się przebrać, ale zatrzymuje mnie trener. No nie. Te całe barsy tam nadal są...

-Zoe, jestem bardzo dumny z twojej pracy, a ja bardzo doceniam czyjeś starania, więc pomyślałem, czy może nie chciałabyś zatańczyć solówki z bam?- o kurczaki...

-J-ja...em to znaczy, dziękuję bardzo... t-tak chętnie...- spuszczam głowę w dół.

-No to wspaniale! Niestety będziemy musieli spotykać się dodatkowo, ale to już dostosujemy do ciebie...

-Jasne... do widzenia...- i szybko wybiegłam z sali

To nie tak, że się nie cieszę... Po prostu będzie tam nasz ulubieniec (wyczujcie ten sarkazm)...


Kiedyś

To jednak nie jest najgorsze, najgorsze jest to, że wyszłam na dwór i to był największy błąd...


Och jak tu przyjemnie... Taki przyjemny wiaterek... W ogóle która to już godzina? 18? 20? Sama nie wiem nic nie ogarniam... Matko co się ze mną dzieje?! No jak to... Pierwszy raz od dawna czuję się taka szczęśliwa.... i-i wolna!!!

-Jestem taka wolna!!! JEEEEEE!!! Ludzie bądźmy wolni! Szczęśliwi!- ale czaaaaaaaaddddd, czyli tak to jest być pijanym? Jak tak, to ja chcę tak zawsze! O! A kto to? Czyżby też chciał być szczęśliwy ze mną?

-Heeeeeeej! Też żyjesz pełnią życia?- zaraz... czy on, albo ona...? M-mnie nagryyyywa?- N-nagrywaasz mni-eee?- ojoj bekło mi się- ups sorka haahhaaaaaaa..... Ej noooo odłóż ten komputer i baw się ze mną!!!- Zoey stop.... stop!

Po tym nie czułam już nic... tylko zimne przy policzku, a potem ciemność...


Heeeeej❤️ jak tam u was? Macie wolne do piątku, czy nie? My na szczęście mamyyyyy😅 już bardzo niedługo maraton!☺️ Bądźcie cierpliwi....😏

Nie pozwól mi zniknąć - Leondre DevriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz