część 1

11.4K 344 46
                                    

Hermiona wraca do Hogwartu, lecz nie jest już ta samą Hermioną co kiedyś. Podczas wakacji jej życie wywróciło się całkowicie. Najpierw złe samopoczucie po pierwszym tygodniu wakacji, potem wiadomość o dziwnej i śmiertelnej dla niej chorobie, śpiączka przez trzy tygodnie, aż w końcu ugryzienie i przemiana w wampirzycę, dzięki czemu została uratowana przez swojego ojca chrzestnego Carlisel'a Cullen'a. Teraz siedzi na peronie 9 i 3/4 oczekując na  Hogwarts Express. W oddali dostrzegła swoich przyjaciół Hery'ego, Rona i Ginny. Nie wiedziała czy im powiedzieć, ale jednak doszła do wniosku ,że lepiej będzie dla wszystkich aby nikt się nie dowiedział o tym, co ją spotkało w te wakacje. Jak na zawołanie z rozmyśleń wybudził ją okrzyk przyjaciół na powitanie.

- Hermiona!!! jak miło cię widzieć! - krzyknęła Ginny prosto do jej ucha

- Em  cześć, Gin. Nie musisz i krzyczeć prosto do uch, zaraz ogłuchnę.- odpowiedziała

- Hej Miona! -zawołał Harry

- Hej - odpowiedziała

- Mionka! ale super że się znowu widzimy! - zawołał Ron

- Tia, fajnie.- powiedziała Hermiona

Chciał ja przytulić, ale dziewczyna się odsunęła. Nie uszło to uwadze jego siostry.

- Ej co jest, nie chcesz przytulaska? - spytała, gdy wchodziły do pociągu

- Nie Ginny nie jestem w nastroju na takie rzeczy.- odpowiedziała

Gdy wszyscy znaleźli wolny przedział, usiedli i na nowo zaczęli rozmowę. Dotyczyła ona, a jakże, wakacji.

- No dobra to jak wakacie wam minęły? - zaczął Harry

- Ja pomagałem bliźniakom w sklepie zanim otworzyli- powiedział Ron

- Ja pomagałam z Luną sprzątać w domu. mamie zachciało się przemeblować strych i piwnicę. Potem zaczęłam się spotykać z Dean'em. A Neville z Luną. - powiedziała Ginny

- Ja znowu siedziałem u Dursley'ów. W połowie wakacji zjawił się profesor Dumbledore i zacząłem z nim chodzić na misje dla Zakonu. - oparł Harry - A ty Hermiono? Co robiłaś ciekawego? Tylko nie mów że całe wakacje czytałaś! - dodał

- Nie nie czytałam przez całe wakacje. Spędziłam je u moich rodziców chrzestnych, których nie widziałam od bardzo dawna.- odpowiedziała

- No ok, ale czemu nie pisałaś do nas? - spytał Ron próbując położyć rękę na jej ramieniu. 

 Hermiona znów się odsunęła. 

- Ron proszę cię, możesz  tego nie robić? - spytała

- Ale czemu ? - spytał

- Bo nie lubię tego, to mnie krępuje. A co do listów to, nie miałam czasu bo byłam zajęta. A z reszta sowy miałyby problem z dostarczeniem listów. Dom mojego wujostwa jest w chronionym miejscu. - odpowiedziała zdawkowo Miona

- Rozumiem ale ..... - zaczął Ron

- Wybacz że ci przerwę.., która godzina ? - spytała lekko zirytowana

- 15.45. A co? - oparła Ginny

- A to, że muszę iść na spotkanie prefektów naczelnych na 16.00. - odparła częściowo z prawdą

- A, ok. czekaj prefektów naczelnych ? zawsze wybierali z 7 rocznika. - spytał Harry

- Tak, zostałam prefektem naczelnym bo nie było nikogo odpowiedniego ze 7 rocznika więc wybierali z naszego. - powiedziała i wyszła z przedziału.

Sevmione - Miłość po wiekiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz