Część 14

4.6K 203 35
                                    



Dotarłszy do dziewczyny, Severus najpierw postanowił ją wybudzić. Zaczął nią szturchać i mówić do niej.
- Granger, obudź się. Słyszysz mnie. Hermiono, musisz się obudź?!-mówił Severus
To poskutkowało jak zawsze. Hermiona otworzyła oczy i podniosła głowę na profesora, nadal mając mając mokre oczy. Spoglądając na niego z lekkim strachem i rozkojarzeniem, wtuliła się w jego szaty. Oczywiście płacząc przy tym jeszcze więcej.
W salonie Albus i Minerwa spojrzeli na siebie wymownie. Uśmiechnęli się porozumiewawczo i ruszyli do pokoju, gdzie znajdowała się obecnie gryfonka. Gdy podeszli do drzwi, ujrzeli dość miły  i uroczy obrazek.  Mistrz Eliksirów, sam Wielki i naczelny postrach Hogwartu, Severus Snape w tej chwili tulił do siebie Hermionę Granger targaną spazmami płaczu.
- Ciii, już dobrze Hermiono. To tylko koszmar. Już dobrze. Ciii....- mówił Snape do dziewczyny
Tulił ją mocno, lekko kołysząc.  Aby się bardziej uspokoiła, pocierał ręką jej plecy. Nawet nie zauważył jak przyglądają im się z zaciekawieniem dyrektor i McGonagall.
- Czy ty widzisz to samo co ja?- szepnął Albus
- Tak . To zadziwiające. Nie znałam go od tej strony.  - odpowiedziała Minerwa
- Wiesz co. Zostawmy ich. Nie przeszkadzajmy im. -powiedział Albus i wyszli z komnat Severusa.
W tym samym czasie Severus nadal kołysał Hermionę dopóki nie zasnęła wyczerpana.
*******
Nastał kolejny dzień. Hermiona obudziła się i rozejrzała się po pokoju. Nie wiedziała gdzie jest. Wiedziała tylko że to nie jest jej pokój prefekta. Wpatrywała się w pięknie zdobiony sufit, gdy nagle drzwi się otworzyły. W pierwszej chwili, była tak przerażona, że kły wysunęły się w momencie i schowała głowę nasuwając kołdrę. W drzwiach stał nie kto inny niż sam Snape.
- Panno Granger. Widzę, że się obudziłaś. - powiedział do niej
Widząc ją chowającą się pod kołdrą, westchnął tylko i pokręcił głową. Podszedł do niej i usiadł na łóżku obok skulonej dziewczyny.
- Wszystko w porządku? - spytał łagodnie
Hermiona nie odpowiedziała. Severus westchnął i przewrócił oczyma.
- Granger....- zaczął
Nadal nic.
- Hermiono.. To ja... Severus Snape, twój opiekun....-powiedział Snape aby dziewczyna się uspokoiła.
Dopiero teraz Hermiona zareagowała i powoli ściągnęła kołdrę z głowy. Nadal była wystraszona i zdezorientowana. Popatrzyła na swojego profesora i rzuciła się na niego.
- Gdzie ja jestem? Co to za miejsce ? Boję się... - chlipnęła Hermiona
- Nie bój się. Jesteś w moich prywatnych komnatach, w pokoju gościnnym. - odpowiedział Severus
- Jak się tutaj znalazłam? - spytała Mionka
- Ja cię tu przyniosłem gdy zasnęłaś na mnie przy rozmowie w gabinecie. Był tu też dyrektor i McGonagall w twojej sprawie. W czasie gdy chowałaś się w Pokoju Życzeń wszyscy nauczyciele się o ciebie zamartwiali. A ja najwięcej. - odpowiedział Snape
- Czemu nie pamiętam wizyty dyrektora? - spytała Mionka
- Nie pamiętasz bo nie zbudziłaś się całkowicie kiedy wczoraj rano się dobijali. Powiedziałem żebyś spytała dalej i ponownie zasnęłaś. W międzyczasie jak z nimi rozmawiałem zaczęłaś krzyczeć. Dałem ci silniejszą dawkę eliksiru na uspokojenie. Zostałem z tobą dopóki nie zasnęłaś wyczerpana z płaczu.- odpowiedział Severus
- Aha. Dziękuję że zostałeś, przy tobie czuję się bardzo bezpiecznie. - powiedziała Hermiona
- Nie ma za co moja droga. Powiedz mi jedno, co się takiego stało, że zaczęłaś się ciąć? - powiedział delikatnie
- Ja......ja nie wiem....od jakiegoś czasu nie mogę sobie poradzić ze wszystkim..... Ten koszmar, w którym to moi rodzice giną przeze mnie. Że to ja ich ....  Ja nie wiem co się ze mną dzieje..... Nie mam ochoty już na nic....nawet nie mam ochoty aby żyć.... - mówiła szlochając
- Hermiono , jest jedno rozwiązanie. Wszystko wskazuje na to, że popadłaś w depresję. Dość mocną, ale nie aż w tak zaawansowanym stanie abyś nie wstawała z łóżka. Po tym co przeszłaś, masz prawo nie radzić sobie z tym wszystkim sama. Pamiętaj że masz kogoś, kto ci pomoże. - powiedział Severus
- A czy ja mogę z tego wyjść? - spytała Hermiona
- Tak Hermiono, możesz z tego wyjść. A uda ci się bo wiem,  że jesteś silną kobietą i wierzę w ciebie. - powiedział Snape
- Dziękuję. Muszę  iść do mojego pokoju przebrać się. - powiedziała po chwili gdy się uspokoiła.
Wstała z łóżka trochę za szybko bo się zachwiała i już miała upaść gdy Severus złapał ją.
- Jak na razie to nigdzie nie idziesz. A tym bardziej do pokoju prefekta naczelnego. -  powiedział Severus
- Dlaczego? - zapytała dziewczyna
-  A dlatego że przeniosłem cię do siebie na stałe. A przynajmniej do czasu aż nie wyzdrowiejesz musisz być pod moją stałą opieką.  Wszystkie twoje rzeczy już tu są. Przez jakiś czas to będzie twój pokój. - odpowiedział Snape
- A co będzie z nauką? Przecież nie mogę chodzić na lekcje w takim stanie? Jak ty będziesz prowadził lekcje OPCM? Przecież nie dasz rady prowadzić  zajęć dla klas i jeszcze się mną zajmować? - pytała Hermi
- O to się nie bój. Póki twój stan się nie poprawi na tyle,  abyś mogła się uczyć nie będę prowadził lekcji. Przez ten czas, na zastępstwie, w zasadzie od dzisiaj, jest Lupin, więc nie musisz się o to martwić. Dopóki twoja depresja nie zmaleje, nie będziesz chciała na zajęcia. - odpowiedział Severus
- A ale co później...ja nie chcę chodzić na zajęcia z tymi ......- zaczęła znów chlipać
Severus widząc jak znów zbiera się na płacz, mocno przytulił ją do siebie i zaczął głaskać po plecach.
- Ciii ...już dobrze....nie ma o co płakać przez tych imbecyli.- powiedział Severus
W momencie kiedy Snape nazwał Harry'ego i resztą paczki imbecylami, roześmiała się. Choć na chwilę.
- To co z tą nauką? - spytała ponownie
- Co ... A tak. Rozmawiałem o tym wczoraj z Minerwą i Albusem. Tak jak prosiłaś, nie będziesz uczęszczać na zajęcia z resztą klasy. Będziesz miała indywidualne nauczanie do końca roku szkolnego. - odpowiedział Sev
- Czyli będę musiała chodzi w innych godzinach na lekcję? A co będzie jak spotkam po drodze kogoś z mo...moich znajomych? - spytała Hermiona
- Do tego nie dojdzie. I nie będziesz chodzić na zajęcia o różnych godzinach. To nauczyciele będą do ciebie przychodzić. Lekcje będziesz miała w godzinach popołudniowych po obiedzie. Najpierw będą przychodzić tutaj, a jak wyzdrowiejesz to do twoich komnat prefekta. Dotyczy to wszystkich przedmiotów, na które uczęszczasz. Wyjątkiem są Eliksiry i OPCM. Tych przedmiotów będę cię uczył osobiście. - powiedział Snape
Hermiona aż wytrzeszczyła oczy ze zdziwienia słysząc ostatnie zdanie.
- No nie patrz tak na mnie. Od dawna wiem że masz dużo wyższy poziom niż ta cała zgraja idiotów. Zarówno w obu tych przedmiotach. Dlatego na moich lekcjach z roku na rok podnosiłem ci poprzeczkę. Jakby nie patrzeć to i tak  ze swoją wiedzą mogłabyś pisać OWTMy już teraz. Wiem, że masz bardzo rozległą wiedzę o eliksirach. I moim zdaniem nadajesz się na Mistrzynię Eliksirów. A jakby nie patrzeć to ja jestem jedynym Mistrzem Eliksirów który jeszcze żyje.  Jest jeszcze jeden na świecie, ale ma on już swojego praktykanta. -powiedział Severus
- Na....naprawdę ? - spytała zarumieniona dziewczyna
- Tak Hermiono . Czy w takim  razie chciałabyś zostać moją praktykantką?- spytał Snape
- Tak!!!!- krzyknęła
Rzuciła się na niego aby mu podziękować. Jednak pod wpływem emocji, zamiast go przytulić.......pocałowała go....przypadkiem, nie trafiając w policzek, a w jego usta.

Sevmione - Miłość po wiekiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz