Hermiona Granger, młoda, piękna i utalentowana gryfonka, po zakończeniu piątego roku jedzie na wakacje do swoich krewnych, a właściwie do swoich rodziców chrzestnych. Wszystko jest w porządku aż do czasu. Po pierwszym tygodniu u wujostwa zaczyna źl...
Po powrocie do Hogwartu obie dziewczyny były bardzo zmęczone więc szybko się pożegnały i rozeszły do siebie.
- No i jak było? – spytał rano Severus
- Cudownie. Sofia potrafi zdziałać na serio cuda. – odpowiedziała Hermiona
- A pokarzesz mi ją? – spytał Severus
- Nie , bo nie będzie aż takiej niespodzianki.- odpowiedziała chytrze gryfonka
Niedziela spokojnie dobiegła końca, a poniedziałek i wtorek szybko minęły. Nastała środa. To ten dzień. Nadszedł ten czas gdy mieli wychodzić. Severus stał pod drzwiami jej pokoju i czekał na nią już zniecierpliwiony.
- Idziesz czy mam cie tu zostawić?! – spytał wkurzony
- Idę, idę . Tylko odsuń się w końcu od tych drzwi.- odpowiedziała
Severus w końcu osunął od drzwi a gryfona w końcu wyszła. Gdy zobaczył ją z w tej sukni ......................... oniemiał . Zaniemówił na jej widok. Nie potrafił nic powiedzieć.
- No i nic nie powiesz? Pewnie wyglądam okropnie skoro nic nie mówisz. – powiedziała i już miała wrócić się do pokoju gdy poczuła jego rękę na nadgarstku
- W w w wyglądasz c c cudownie- wyjąkał bo tylko tyle zdołał
- Dziękuję. Nie mów, że na mój widok odebrało ci mowę?- spytała
- Na to wygląda. – powiedział i ruszyli na wesele
Ceremonia ślubna była piękna . Wiele obecnych na nim kobiet popłakało się . Następnie odbyło się wesele. Było dość huczne . Severus trzymał się jak najbliżej Hermiony gdyż zauważył, że co druga wampirzyca poza Cullen'ami próbowała dorwać się do jego szyi. Dlatego będąc w towarzystwie Hermiony żadna z nich nie odważyła się tego zrobić. Nadszedł czas rzucania bukietem. Wszystkie damy ustawiły się w grupie za Bellą i czekały na bukiet. Stało się. Bella odwróciła się i wyrzuciła kwiaty w górę. Bukiet poszybował , a kobiety próbowały go pochwycić. Na samym końcu stała Hermiona . Nie liczyła wcale a wcale, że go złapie . Coś właśnie mówiła do Severusa stojącego obok , gdy nagle dostała nadlatującymi kwiatkami tak mocno, że łapiąc je, nawet nieświadoma że to robi, przewróciła się. W momencie gdy już miała upaść , Severus wykazał się refleksem i uchronił ją przed upadkiem swoimi ramionami. Patrzyli sobie w oczy dopóki nie usłyszeli braw i gwizdów.
- No a teraz tańczcie przyszła panno młoda . – zawołał Edward
Tak też się stało . Puszczono romantyczny wolny kawałek i Severus porwał ją do tańca. ( teraz włączcie dla klimatu piosenkę Perfect i nich wasza wyobraźnia puści wodze na chwilę )
Tańczyli do rytmu piosenki i patrzyli sobie w oczy. Gdy muzyka ucichła, a oni pozostali w tej cudownej pozycji, w jakiej się znaleźli , nadal wpatrywali się sobie w oczy. I nagle wszystko wokół nich ucichło. Na moment przestały dochodzić do chich wszystkie denerwujące dźwięki . W tej chwili liczyli się tylko oni i nic poza nimi . Severus pochylił się nad Hermioną i .... I złożył na jej pięknych, malinowych i przede wszystkim ponętnych ustach pocałunek. Z początku lekko nieśmiały , potem coraz bardziej namiętny. Hermiona zarzuciła ręce na jego szyję a on przyciągną ją bardziej do siebie. Stali tak na oczach zebranych i całowali cię. Gdy oderwali się od siebie wszędzie były oklaski i wołania zebranych. Lecz i nie na tym niespodzianka się skończyła . Severus cofnął się o krok , ale nie puścił ręki gryfonki. Ukląkł na jedno kolano i wyciągnął z kieszeni małe, czerwone pudełeczko. Otworzył je i zaczął mówić.
- Hermiono Jean Granger . Nie wiem jak, nie wiem kiedy i nie wiem gdzie..... ale pokochałem Ciebie Hermiono ponad własne życie..... Wśród tego niepewnego czasu, wśród zbliżającej się szybko nieustannie wojnie, wśród chwil , w których , wiem że będziesz nawet zmuszona do ucieczki,..... proszę Cię uczyń ze mnie najbardziej szczęśliwego mężczyznę w tych niepewnych czasach ....i wyjdź za mnie! – powiedział patrząc jej w oczy
Hermiona w szoku po tym co przed chwilą usłyszała zaczęła płakać ze szczęścia jakie ją dzisiaj spotkało.
- Tak Severusie. Choćby się świat walił i palił, choć Gadzia Morda oszaleje ze złości to jak i tak wyjdę za Cebie. – odpowiedziała płacząc
Severus wsunął piękny pierścionek na palec gryfonki i jeszcze raz pocałował. Tym razem już bardzo namiętnie , przepełniony wielką miłością do tej małej, „ nieznośnej" i piekielnie inteligentnej dziewczyny, młodej kobiety. Jego kobiety .
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.