Nie mogła w to uwierzyć. Jak? Dlaczego? Czemu to przed nią ukrywali? Jak mogli nie powiedzieć jej o tak ważnej rzeczy? Jakim prawem mogli okłamywać ją przez całe życie? To było niepojęte. Nie wiedziała co robić, więc z tej bezsilności zaczęła płakać. Jake widząc jej reakcję, przesunął ją na swoje kolana jakby była 5-latką i mocno ją przytulił.
- Dziękuję Jake. Dziękuję, że mi o tym powiedziałeś. - szepnęła Hermiona
- Kocham cię siostrzyczko. Nigdy już ciebie nie zostawię. Zawsze będę przy tobie. - odpowiedział Jake
- Nie przeszkadza ci, że jestem pijawką?- spytała
- No wiesz? Jak mogę się wypierać własnej siostry po tym jak ją ledwo odzyskałem?- zaśmiał się Jake
- A teraz idź do domu. Ja muszę pogadać z Watahą. - dodał po chwil
- No dobra. A przyjdziesz jutro? - spytała
- Przyjdę. - odpowiedział Jake i poszedł
Hermiona czym prędzej pobiegła do siebie do pokoju. W momencie gdy była na korytarzu przy pokoju nie zauważyła jak przygląda jej się Narcyza. Gdy tylko się znalazła w swoim pokoju, wbiegła do swojej biblioteki, usiadła na parapecie trzymając butelkę ognistej. Przy pierwszej butelce piła i płakała . Gdy ją wypiła, smutek minął a zastąpił go żal i złość. Spojrzała na pustą butelkę i wypuściła ją z rąk. Przywołała drugą, trzecią i czwartą. Potem kolejną i kolejną. Nie wiedziała którą z kolei już pije, bo po szóstej - przestała liczyć. Z każdą butelką jej wściekłość rosła i na owym piętrze co chwila słychać było dźwięk tłuczonego szkła, gdyż każda wypita butelka lądowała na podłodze w różnych miejscach roztrzaskując się na drobne kawałeczki. Zmartwiona Narcyza weszła do jej pokoju.
- Hermiono wszystko w porządku? -zapytała
W odpowiedzi usłyszała tylko trzask tłuczonego szkła.
- Hermiono? - zawołała ponownie
Tym razem też w odpowiedzi dostała dźwięk rozbitego szkła. Postanowiła iść za dźwiękiem, aż znalazła się w bibliotece Hermiony. Ją też tam znalazła. Właśnie wstawała z parapetu lekko chwiejnie. Narcyza zobaczywszy wszędzie kawałki szkła i chwiejącą się Gryfonkę szybko rzuciła zaklęcie czyszczące i złapała Hermionę.
- Hermiono co się stało? Co ty wyprawiasz? - zapytała Narcyza gdy, ta była w jej ramionach
- Ach Cyziu. Nawet nie wiesz jaka jestem wściekła. Jak oni mogli to przede mną ukrywać. - wysapała Hermiona
- Hermionko. Powiedz mi kto i co przed tobą ukrywał? -spytała Cyzia
- Nie teraz. Najpierw muszę iść z nią porozmawiać. - powiedziała Hermiona
- Z kim Hermiono?- spytała Cyzia
- Z Minerwą. Muszę wiedzieć dlaczego. - odparła Mionka
- Ale chyba nie pójdziesz do niej pijana? Nie w tym stanie. - powiedziała Narcyza
- Owszem Cyziu. Tego na trzeźwo nie da się załatwić. - powiedziała Hermiona idąc wściekła do kominka
Hermiona wskoczyła do kominka i przeniosła się do kontakt Severus'a. Gdy wychodziła z niego, potknęła się i runęła na podłogę robiąc przy tym wiele hałasu. Severus usłyszawszy to poszedł sprawdzić co się dzieje. Kiedy zobaczył Hermionę, od razu do niej podbiegł i pomógł wstać.
CZYTASZ
Sevmione - Miłość po wieki
FanficHermiona Granger, młoda, piękna i utalentowana gryfonka, po zakończeniu piątego roku jedzie na wakacje do swoich krewnych, a właściwie do swoich rodziców chrzestnych. Wszystko jest w porządku aż do czasu. Po pierwszym tygodniu u wujostwa zaczyna źl...