Część 11

4.6K 224 9
                                    


Następnego dnia nastąpiła znaczna poprawa. Było koło 22 i Hermiona zaczęła się budzić.
- C...co się stało? - zapytała słabym głosem
- No nareszcie się wybudziłaś. Wiesz jak wysoką gorączkę miałaś? - warknął Snape
- Nie ale chce wiedzieć bo ostatnio co pamiętam to jak profesor McGonagall podeszła do mnie mówiąc, że mam iść z nią do dyrektora a potem.....czułam się tak jakoś dziwnie. - odpowiedziała
- Powiem krótko. Przyszłaś do gabinetu dyrektora, potem odgrywaliśmy scenę przed ministrem magii. W między czasie zemdlałaś, lecz potem działy się z tobą dziwne rzeczy. Pomijając fakt że dałaś niezły popis ryczenia to po tym jak dałem ci eliksir uspokajający wyglądałaś jak w szoku. A jak wyniosłem z gabinetu dyrektora, to bełkotałaś pół drogi że mi za coś dziękujesz a potem straciłaś przytomność. I dostałaś również bardzo wysoką temperaturę. Gdybyś nie była wampirzycą to przy takiej gorączce byłabyś na cmentarzu. - powiedział tracąc cierpliwość
- Tak teraz sobie przypomniałam. Minister powiedział o rodzicach potem zemdlałam tak mi się wydawało bo miałam to w planie ale chyba poszło coś nie tak. Po tym jak pod mi pan ....
- Co ja mówiłem jak jesteśmy sami? - przerwał jej Severus
- Przepraszam. Nadal nie mogę się przyzwyczaić. Wracając do tematu po tym jak podałeś mi eliksir wybudzający  spojrzałam ci w oczy i w tedy zobaczyłam całą twoją przeszłość, jak miałeś ciężko w domu, jak  dokuczali ci w szkole, potem jak cierpiałeś z powodu tej gadziej mordy.....to wtedy się rozpłakałam. Bo to było dla mnie straszne....a p.potem...- i znów się rozpłakała
Severus nie wiadomo czemu, tak po prostu usiadł obok niej i ją PRZYTULIŁ!!!  I w dodatku zaczął uspokajać.
- Cii już dobrze. - mówił szeptem do jej ucha
- A...a potem było jeszcze gorzej. Przez przypadek dotknęłam twojej ręki i.....i widziałam coś co się ma wydarzyć w następnym razem szkolnym. Ty dyrektorem szkoły. Ta wojna z gadzią mordą i....ostatnia scena. Najbardziej przerażająca jak....jak ta gadzia morda....jak on nasyła na pana profesorze....znaczy na ciebie....nasyła na ciebie Nagini a ona cię a...atakuje w szyję...twój upadek na....po...podłogę przy oknie we...Wrzeszczącej Chacie...i pełno krwi....twojej krwi....a ty leżący w....w niej bez ducha.....- ponownie rozpłakała się na dobre
Snape widząc jej stan, przywołał eliksir uspokajający i podał go jej. To zmniejszyło jej szloch i dziewczyna mogła mówić dalej.
- A potem jak zaczął mnie ...zacząłeś mnie budzić z...no tak jakby trasy...i usłyszałam twój głos to, czułam jak moje kły wysuwają się a oczy robią się czerwone, zaczęłam dziękować za to że pan jest przy mnie i że to co zobaczyłam jeszcze się nie wydarzyło. Potem poczułam że mnie gdzieś niesiesz, i ty momencie film mi się urwał.  - powiedziała
Po czym mocno wtuliła się mocno w szaty Snape'a i zasnęła wyczerpana bo jej gorączka nie do konca jeszcze spadła.
Następnego dnia Snape obudził Hermionę koło 12 i podał jej wszystkie potrzebne eliksiry wraz ze śniadaniem. Gdy zjadła śniadanie zaczęli rozmawiać.
- Powiedz mi Granger jak poznałaś moją przeszłość. Jestem mistrzem oklumencji a nawet nie poczułem jak wdarłaś się do mojego umysłu. Jak to możliwe że grzebałaś mi we wspomnieniach, tak, że nic mi się nie przypomniało? - zaczął Snape
- Nie wiem. Ale chyba jednak odkryłam swoją wampirzą specjalną moc. - odpowiedziała
- Cóż to. Chyba nie jest jedyna jak widziałaś i przyszłość. Jak myślisz ile ichmasz?  Skoro masz dwie to powinno być ich znaczenie więcej. - powiedział Severus
I tak wrócili do normalnego trybu życia.

Sevmione - Miłość po wiekiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz