Widząc to wszystko Hermiona pokręciła głową śmiejąc się pod nosem. Stała tak jeszcze przez jakiś czas, dopóki osobniki męskiego grona nie zaczęli się budzić.
- Boże...moja..głowa...- stęknął Jake
- Stary...weź się przymknij....inni chcą jeszcze spać...- jęknął Draco gdzieś z szafy
- Harry...złaź...ze mnie... Płuca mi zmiażdżysz....nie nie ważysz ...jak pięciolatek..- wyjęczał Severus
- Okej.. Już... Ale jakby co to chyba moje łóżko....- stęknął Harry wstając i chwiejnie ruszając w stronę łazienki
Chwilę później było słychać kolejne pojękiwania. Tym razem to był Draco, który podnosił się z podłogi na którą spadł z owej szafy. Jake'a to tak rozbawiło, że ryknął śmiechem próbując wstać spod stołu. Niestety podnosząc się przywalił łbem o blat stołu. Zrobił po tym taką minę, że Draco tarzał się po podłodze ze śmiechu.
- Ileście tego wypili? - spytała Mionka
- Nie wiem. Ale na pewno dużo. Jak wujek z Harry'm padli na łóżku to my zrobiliśmy sobie zawody, kto więcej wypije i utrzyma się na nogach.- powiedział Draco - I wygrałem! - dodał
- Tia..ale za to wylądowałeś na szafie.- powiedziała Hermiona
- To może ja pójdę do siebie po eliksir na kaca.- powiedział Severus
Jako jedyny chyba nie miał problemów z utrzymaniem równowagi. Kiedy cała czwórka mężczyzn była już trzeźwa, zobaczyli, jak bajzel zostawili po "imprezie zapoznawczej" . Na ich miny Hermiona uśmiechnęła się złośliwe.
- Siostra, ten twój uśmiech mi się wcale nie podoba. - powiedział Jake
- Za karę cała wasza trójka posprząta cały bajzel jaki zrobiliście.- powiedziała Hermiona
- Nie ma sprawy. Machnie się raz i dwa i będzie po sprawie. - powiedział Draco wyjmując różdżkę
- Posprzątacie bez pomocy magii. - powiedziała odbierając Draconowi i Harry'emu różdżki
- Ej...! No jak możesz! Sadystka..! - zawołali chłopcy
- Po różdżki przyjdziecie do Narcyzy. Powodzenia chłopcy.- powiedziała Miona
- A moja kara? - spytał Severus
- Nie martw się kochanie. Ciebie też to nie ominie. Dla ciebie mam coś specjalnego...- powiedziała z kokieteryjnym uśmiechem i pociągnęła go za sobą
Gdy chłopcy zmagali się ze swoją karą, przyszła pani Snape zaciągnęła swego narzeczonego do swojej pracowni. Od razu kiedy się tam znaleźli przyparła go ściany i zaczęła namiętnie całować. Severus nie był jej niczego dłużny i w odpowiedzi na pieszczoty złapał ją za pośladki oddając pocałunek. Potem znaleźli się na stole, a pierwsze rzeczy zaczęły lądować w różnych miejscach podłogi. Ich języki jak i ręce prowadziły swój własny swoisty dziki taniec. Po jakimś czasie przenieśli się na łóżko Gryfonki, oczywiście nie przerywając pieszczot. Kochali się zawzięcie i z pełnią miłości.
- Mówiłam ci że jeszcze to powtórzymy. - sapnęła pomiędzy pocałunkami
- Oczywiście. Aha, czyli to miała być moja specjalna kara. - powiedział Sev
-Tak - wyjęczała Hermiona doprowadzając Severus'a do szaleństwa
- Takie kary to ja mogę mieć zawsze.- powiedział Severus całując ją lubieżnie i kontynuowali przyjemności
Po trzech godzinach zmęczeni ale szczęśliwi leżeli na rozwalonym łóżku Hermiony obejmując się, nakryci jedynie prześcieradłem. Potem zasnęli tuląc się.
~~~~~~~~~~~
Jakiś czas później nadszedł ten czas, gdy musieli się rozstać. 1 września tak jak zaplanowali wyruszyli w drogę. Pierwszym ich przystankiem był dom na Grimmauld Place 12. Oczywiście Stworek nie był zachwycony ich obecnością. Jednakże gdy Hermiona i Draco ukazali swe lśniące kły, stary skrzat stał się potulny jak baranek. Siedzieli właśnie przy stole w kuchni i rozważali jak zdobyć horkruksa.
- Harry, pokarz mi tą karteczkę z fałszywego medalionu. - powiedziała Hermiona
- R. A. B. ..hmm. Gdzieś to widziałam. - powiedziała po chwili
- R. A. B ? Hej. Przecież na drzwiach pokoju, który teraz zajmują są takie inicjały. - powiedział nagle Jake
- hmmm. - zamyślił się Draco - Już wiem! R. A. B. to Regulus Arcturus Black! - krzyknął nagle oświecony
- No jasne! Narcyza ostatnio coś wspominała, jak rozmawialiśmy. - powiedziała Hermiona
CZYTASZ
Sevmione - Miłość po wieki
ФанфикHermiona Granger, młoda, piękna i utalentowana gryfonka, po zakończeniu piątego roku jedzie na wakacje do swoich krewnych, a właściwie do swoich rodziców chrzestnych. Wszystko jest w porządku aż do czasu. Po pierwszym tygodniu u wujostwa zaczyna źl...