Część 33

3K 135 23
                                    


- Hermiona z czego ty się tak śmiejesz? - zapytał Blaise

- No właśnie. - wtrąciła Ginny

- Siostra, ciebie słychać na całym piętrze. - powiedział Jack

- I co tu robi Potter?- zapytał Dracon

- Hej. Spokojnie już wam mówię... Tego tutaj zabraliśmy z Privet Drive. Oczywiście ostatnio wyszły nowe rewelacje. Draco posłuchaj tego uważnie i nie mdlej jak Harry. Harry i ty jesteście kuzynostwem. A skoro Severus jest twoim ojcem chrzestnym to automatycznie jest też wujem Harry'ego. No co, nie patrz tak na mnie. A śmieję się, bo po tych rewolucjach wcześniej zemdlał Sev a jakieś 10 minut temu Harry. - powiedział Hermiona

- Aaa. No to wiele wyjaśnia. - odpowiedział Draco drapiąc się po głowie

- Tak. Biedny Harry. Teraz będzie musiał do pana profesorze, mówić wujku. - zaśmiali się Ginny i Blaise

- Oj będzie ciekawie. Muszę to zobaczyć. - zaśmiał się Jake

- No dobrze. Idziecie już sobie. On potrzebuje teraz trochę odpoczynku i ciszy. A przy waszej wrzeszczącej zgrai na pewno się to nie uda. - powiedział Snape

Po tych słowach Hermiona razem ze swoim bratem i przyjaciółmi wybiegła z pokoju. Został tam tylko Nietoperz i Narcyza.

- No proszę, jaki ty się zrobiłeś opiekuńczy. Severus'ie, nie poznaję ciebie. - powiedziała Narcyza cichutko chichocząc

- Sam się nad tym zastanawiam Cyziu. -odpowiedział Severus

- A ty nie idziesz? - spytała Cyzia

- Nie, muszę tu zostać i podać mu leki jak się obudzi. W razie czego opatrzę mu jego bliznę jeśli by zaczęła krwawić. - odpowiedział Severus

- Dobrze. To ja lecę. A jakby co to idę z Draco i Hermioną na polowanie. Jestem strasznie głodna. - powiedziała Narcyza

- A od kiedy ty masz taki apetyt? O ile pamiętam to zawsze mało co jadłaś. Nawet w Hogwarcie. - zapytał zaciekawiony Nietoperz

- Odkąd twój chrześniak mnie przemienił w wampirzycę. - odpowiedziała Narcyza i już jej niebyło

Severus wyczarował sobie krzesło i przystawiając je do łóżka chłopca, usiadł na nim z książką. Popatrzył na chłopaka. Teraz Harry leżał spokojny , jakby spał. Siedział tak czytając już jakąś trzecią godzinę, gdy usłyszał szelest pościeli. Podniósł głowę znad książki i spojrzał na nastolatka. Chłopak patrzył na niego swymi bystrymi, zielonymi oczyma, ledwo co widząc bez okularów. Severus spodziewał i nie spodziewał się jakie konkretnie padnie pytanie od strony ucznia.

- Profesorze. Czy to...czy to co powiedziała Hermiona to prawda? I ...jest pan moim wujem? Moją...rodzinę? - zapytał Harry nadal myśląc, że to tylko sen

Harry, kiedy to usłyszał od Hermiony, był przekonany, że to tylko sen. Zawsze skrycie i podświadomie miał nadzieję, że ma na świecie kogoś innego niż tylko Durslay'ów, a po trzeciej klasie i ojca chrzestnego. Zwłaszcza odczuł to po stracie Syriusza. Tak bardzo liczył, że gdzieś jeszcze ma jakichś dalszych krewnych. Że być może ma jakiegoś dalekiego wujka lub ciotkę, o których nic nie wie... I co dziwne nagle teraz się dowiaduje, że ma ciotkę, która jest w miarę do zniesienia i do tego bliską kuzynką jego zmarłego ojca chrzestnego, kuzyna, z którym toczył walkę od pierwszej klasy w magicznej szkole. I wuja, choć sarkastycznego i bardzo wymagającego nauczyciela, to jednak takiego, który ciągle ma go na oku i nie pozwoli aby stała mu się krzywda. Co dziwne będąc w szkole, jakoś nigdy nie miał za złe Snape'owi, w jaki sposób się do niego odnosi. Zawsze gdzieś tam w głębi swego młodzieńczego serca, podświadomie czuł, że Nietoperz, lub jak kto woli Naczelny Postrach Hogwartu, troszczy się o niego w jakiś dziwny, pokręcony na swój sposób oraz czuwa nad nim i nie pozwoli nikomu go skrzywdzić. Teraz o to mógł zapytać i dostać odpowiedź. Po prostu musiał go o to zapytać. To była jedyna taka okazja, kiedy był koło niego i byli sami gdy mogli porozmawiać w cztery oczy.

Sevmione - Miłość po wiekiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz