Część 34

2.7K 115 11
                                    


W pewnym momencie Harry poczuł jak na łóżku miejsce obok niego ugina się. Po chwili jednak poczuł jak ktoś go mocno przyciąga do siebie, gładzi jego rozczochraną, czarną czuprynę i ociera łzy z policzka. Zrozumienie kto go obejmuje mocnym ojcowskim uściskiem, zajęło mu  kilka sekund. Nie mógł uwierzyć w to, że robił to sam Snape. Jednak było mu tak dobrze, że pozwolił trzymać się w tym objęciu i  sam jeszcze mocniej wtulił się w mocne ramiona Mistrza Eliksirów. Nie bardzo rozumiał czemu Nietoperz tak z nim postępuje, jednak cieszył, że Mistrz Eliksirów zmienił zdanie co do niego. Może i poczuł się jak mały i zagubiony 5/6 -letni chłopiec, ale tego mu zawsze brakowało.  Tego mocnego ojcowskiego uścisku. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, jakie to uczucie gdyby miał ojca. Niby Syriusz był jego ojcem chrzestnym, ale to nie było to samo co czuł teraz. Syri był dla niego nie jak ojciec, ale jak starszy brat. Troskliwy, ale jednak trochę lekkomyślny. Właśnie w tym mocnym uścisku Snape'a, poczuł spokój, który nigdy dotąd nie osiągnął... Zawsze czuł, że jest jakieś ale.. Natomiast w tej chwili czuł spokój i bezpieczeństwo... Tak więc teraz Harry siedział wtulony w Mistrza Eliksirów chłonąc spokój.
- Co teraz będzie? Trochę się boję, że nie dam rady odnaleźć i zniszczyć wszystkich horkruksów na czas. Nawet  jeśli by się to udało, to nie chcę...nie chcę was wszystkich stracić. - powiedział Harry
- Harry, cokolwiek się stanie, nie będziesz sam. Teraz jak jesteś pod moją i Narcyzy opieką,  nie puścimy ciebie samego po te cholerstwa. - powiedział Severus
Harry'ego zamurowało. Nie przypuszczał, że ktoś tak się będzie o niego troszczył i zamartwiał. Nie był do tego przyzwyczajony, ale podobało mu się, że ...wuj Severus nie chce go puścić samego po te przeklęte gówna jakimi są horkruksy.
- To w takim razie, kiedy i z kim miałbym wyruszyć po nie. Bo na  pewno nie będzie tak łatwo. To może potrwać tygodniami, jak nie miesiącami. Nie wiem nawet czy będziemy mieć aż tyle czasu i zdążyć je zniszczyć wszystkie przed ostateczną bitwą.  - powiedział chłopak
- Myślę, że Hermiona i Draco pójdą razem z tobą. I być może, że pójdzie z wami także Jake, starszy brat Hermiony. Może się wam przydać. Zwłaszcza podczas ucieczki. Hermiona i Draco będąc wampirami biegają znacznie szybciej niż ludzie. Jake jest zmiennokształtnym. Zmieniając się w wilka biega również szybko jak oni. Abyś nie zostawał w tyle, wziąłby cię na siebie. Biegnąc w zwartej grupie, będziecie  bardziej bezpieczni.  - powiedział Severus
- Też bym chciał być wampirem. Może jak poproszę Mionkę to mnie ugryzie?-  powiedział szczerząc się Potter - To kiedy byśmy wyruszyli? - dodał po chwili
- Myślę, że zaraz jak rozpocznie się rok szkolny. Wiadomo, że 1 września zawsze jest niemałe zamieszanie i nikt się nie zorientuje, że ciebie i Dracona  będzie brakować w pociągu. A Hermiona i tak już ukończyła szkołę. - odparł Snape
- Dobry pomysł, wujku Severusie. - powiedział Harry  z łobuziarskim uśmiechem
- No, widzę, że ci wraca humor, panie Potter. - powiedział z przekąsem Snape
- To już nie Harry?- spytał Avadooki
Severus tylko się zaśmiał i poczochrał czarnowłosego po głowie. I w tym momencie do pokoju weszła wspomniana trójka osób. Popatrzyli z niemałym zdziwieniem  jak Severus czochra Potter'a po głowie i się śmieje.  Harry usiadł już normalnie obok Severus'a, a  Hermiona wyszczerzona wpakowała się na kolana swojego narzeczonego i pocałowała go szybko w usta. Jake i Draco usiedli na przywołanych przez blondyna fotelach.
- No co Draco? Nie  jesteś zazdrosny? Harry jak się czujesz mówiąc do profesora per wujku? - zapytał Jake
-  Nie jestem zazdrosny. - odpowiedział blondyn szczerząc się - w sumie to teraz Harry będzie teraz  dla mnie jak brat. W końcu przecież jesteśmy rodziną.- dodał
- Draco, kiedy ty tak zmądrzałeś? - spytał Severus
- Powiedzmy, że gdy widziałem jak Syriusz Black wpadł za zasłonę w ministerstwie i jak widziałem rozpacz Harry'ego. - odpowiedział Draco
- No dobra. A jak tam wasz męska rozmowa ? Harry, Sev. Mam nadzieję, że się dogadaliście. - powiedziała Hermiona
- Dogadaliśmy się to mało powiedziane Hermiono. - zaśmiał się czarnooki
- To cudownie. A tak z innej beczki. O czym rozmawialiście przed chwilą? - powiedziała Mionka
- O horkruksach. Kiedy wyruszę i z kim. - odparł Harry
- Zwirowałeś?! Nie puścimy cię ! Idziemy z tobą!- wydarła się Miona razem z Fretką i Wilczkiem( taką ksywkę dali Jake'owi)
Harry poparzył porozumiewawczo do Snape'a i oboje się wyszczerzyli.
- No dobra to kiedy ruszamy? - spytał Jake
-  Ruszacie 1  wrześnie. Nie wcześniej. Trzeba zacząć od tego co wiemy i porządnie się do tego przygotować. Ułożyć plan działania i przygotować wszystko co niezbędne. A poza tym, wszyscy oprócz ciebie Harry są pełnoletni, mają zdjęty z się namiar i mogą czarować poza szkołą, bez konsekwencji związanych z Ministerstwem. - powiedział Severus
- Racja. I jeszcze jest wesele Billa i Fleur. - powiedziała Mionka
- Tak, ale nie pójdziemy na nie. Ginewra będzie zawiedziona, że nie może być na ślubie brata, ale nigdzie nie jest bardzie bezpieczna jak tu. - odparł Snape

Sevmione - Miłość po wiekiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz