Część 35

2.6K 134 23
                                    


- No dobra. A teraz niech mi ktoś powie ile wiemy o tych cholerstwach. - powiedział Dracon

- Ok. To wiemy, czym one dokładnie są i że jest ich siedem. - powiedział Jake

- Tak. Dwa zostały już zniszczone. Pierwszy to Dziennik Toma Riddle'a, który zniszczył Harry kłem bazyliszka. Drugim był pierścień Gaunt'a, którym zajął się Dumbledore. Stary dureń włożył go na palec, skutkiem czego była klątwa, która go zabijała powoli. Gdybym jej nie zamknął w jego lewej ręce, to ten przeklęty Dropsocholik nie dożyłby końca grudnia zeszłego roku. - powiedział Severus prychając na wspomnienie o Albusie

- No a co z pozostałymi? - spytał Jake

- Trzecim jest medalion Salazara Slytherina. To właśnie po niego wyruszyłem z Dumbledore'em wtedy, gdy zginął. - powiedział Harry

- No i co z tym medalionem? - zapytała Hermiona

- Nic. Okazał się być fałszywy. Tanią podróbką podłożoną przez kogoś kto wykradł prawdziwego horkruksa. - odparł Harry

- Czyli chociaż wiemy od czego zacząć. - stwierdził Draco

- Tak. Tylko co z pozostałymi? - spytał zamyślony Severus

- Jak na razie, te poprzednie to były rzeczy, które Tom uważał za cenne. Lub...- zauważyła Mionka

- Lub miały podobną wartość. - dokończył Jake

- Zgadzam się. - powiedział Harry - Ale wiem też, co jest ostatnim jego horkruksem. - dodał

- Coo?- spytali pozostali

- Ja nim jestem. Wiem Hermiono, że pewnie też mnie ugryziesz, gdzieś tam w przyszłości. Ale wiem też, że nie możesz tego zrobić teraz, gdy jest we mnie cząstka tego Gada. Nie... Gdyby..- powiedział Harry

- Nawet o tym nie myśl!- powiedziała Hermiona

- No ale Harry ma rację. Gdybyś go ugryzła teraz...ta Gadzina byłaby nie do zniszczenia. - powiedział Draco

- Eee dzięki Draco. - powiedział lekko speszony czarnowłosy

-Nie ma sprawy kuzynie. - powiedział Draco waląc zielonookiego w plecy, z których o mało nie wyleciały płuca

- Sorki. Wybacz. Zapotniałem , że jestem teraz dużo silniejszy. - powiedział Draco

- Dobra to lecę. Idę na coś zapolować. Głodna jestem. - powiedziała Hermiona

- Znowu?- spytał Draco strzelając facepalma

- Jak to znowu? - zapytał zdezorientowany Harry

- Zjadła całą lasagnę jakąś godzinę temu i znowu mówi, że jest głodna. - powiedział Draco

- I nic mi nie zostałaś? No wiesz? Herm jak mogłaś. Dobrze wiesz jak lubię włoską kuchnię. - oburzył się Avadooki

- Bardzo ciekawy zbieg okoliczności. Ja i wujek Severus też lubimy włoską kuchnię. - powiedział roześmiany Draco

- Naprawdę lubisz tę kuchnię? - spytał Harry Severus'a

- No tak. I co z tego? - powiedział Severus

- Hehe nie tylko lubi. Ale jak super gotuje. Mniam. - powiedziała Hermiona i wybiegła na polowanie

Męskie grono pozostawione samemu sobie od razu wzięli się za poznawanie siebie lepiej. No i oczywiście wiadomo w ruch poszła jak zawsze Ognista Whisky.

Następnego dnia rankiem Hermiona weszła do pokoju Harry'ego. Zastała tam istne pobojowisko. Pomijając cały bajzel powstały z kart, butelek po piwie kremowym i po Ognistej oraz wielu innych rzeczach zauważyła czwórkę męskich osobników śpiących w dość dziwnych pozycjach. Draco nie wiadomo jakim cudem, leżał i chrapał na szafie. Jej brat leżał pod stołem przykrywając się nietoperzą szatą i obłapiał nogę od stołu jak jakąś miękką, pluszową przytulankę. Natomiast Severus smacznie spał rozwalony na łóżku avadookiego. A Harry? A Harry spał smacznie na jego brzuchu jak jakiś pięcioletni chłopczyk.

Sevmione - Miłość po wiekiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz